Brytyjskie Supermassive Games powstało w 2008 roku, ale o zespole tym zrobiło się głośniej dopiero 7 lat później za sprawą Until Dawn. Była to produkcja, która łączyła elementy survival-horroru, slashera i interaktywnego filmu, a od decyzji podejmowanych przez graczy zależał przebieg wydarzeń i losy kilku bohaterów. Wydawane w kolejnych latach części antologii The Dark Pictures ugruntowały pozycję tego studia jako twórców udanych i umiejących przerazić horrorów. Ich najnowszy projekt, The Quarry, zadebiutuje na sklepowych półkach 10 czerwca, ale ja dzięki uprzejmości wydawcy miałem okazję zapoznać się z jego grywalnym, trwającym około godziny wycinkiem. I muszę przyznać, że ten dość krótki fragment wystarczył, by rozbudzić we mnie ciekawość. Czekam na premierę! 

Uśpiony obóz

Podczas gdy The Dark Pictures eksperymentowało z różnymi historiami i sposobami straszenia,  The Quarry już od samego początku wydaje się prawdziwym powrotem do korzeni. Ponownie pod "naszą opiekę" trafia grupka młodych osób i ponownie tylko od nas zależeć będzie, kto ostatecznie z całej przygody ujdzie z życiem, a kto je straci - najpewniej w wyjątkowo brutalnych i nieprzyjemnych okolicznościach. Miejscem akcji jest, a jakże, letni obóz znajdujący się na totalnym odludziu. Z jednej strony piękne okoliczności przyrody, z drugiej brak żywej i zasięgu w smartfonach. Oczywiście, są to warunki wręcz idealne do tego, by doszło tam do jakiejś tragedii. I tak też się może stać lub... nie. Wszystko zależeć będzie od naszych wyborów, a już w wersji próbnej było sporo okazji do ich podejmowania. Co więcej, konsekwencje naszych czynów nie są tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać i czasami potrafią zaskoczyć. Nowe dzieło Brytyjczyków, tak jak wcześniej Until Dawn, nie próbuje zrewolucjonizować gatunku i (przynajmniej po udostępnionym fragmencie) wydaje się być klasycznym slasherem ze wszystkimi obowiązkowymi kliszami. Warto natomiast zaznaczyć, że samo to niekoniecznie musi być wadą, jeśli wszystkie elementy odpowiednio zagrają. A tak może być tym w przypadku, bo w ciągu zaledwie godziny działo się naprawdę sporo. Aura tajemnicy sprawia, że chce się grać, by dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi. Bohaterowie są tak zróżnicowani, że w zasadzie każdy powinien znaleźć swoich faworytów, którym będzie kibicować. No i są sceny, które potrafią przyprawić o szybsze bicie serca, choć muszę przyznać, że klasycznych jumpscarów jak na razie było zaskakująco niewiele...

Obecność

Czym więc straszy The Quarry? Przede wszystkim tym, czego nie widać! To jeden z tych tytułów, który umiejętnie dawkuje napięcie i zmusza nas na przykład do wędrówki przez spowity mrokiem las czy obserwowania znajdujących się w oddali lokacji. Czy coś tam dostrzeżemy? Tego nie wiemy i właśnie ta niewiedza często potrafi przerazić zdecydowanie bardziej niż straszna twarz, która pojawia się i wykrzykuje głośne "BOO!". Cały czas czujemy, że coś unosi się w powietrzu i może zaatakować w każdym momencie. 
fot. 2K Games
Napięcie budowane jest także za sprawą sekwencji QTE (quick time events), czyli takich, w których w krótkim czasie musimy nacisnąć odpowiedni przycisk lub ich kombinację. Wykorzystują one gałkę analogową, co jest dobrym pomysłem, bo w przyciskach kontrolera (zwłaszcza grając na kilku platformach) można się czasami pogubić. Wielu deweloperów w ostatnich latach zaczęło odchodzić od takich rozwiązań na rzecz bardziej naturalnych lub ciekawszych mechanik, ale w interaktywnych filmach sprawdza się to całkiem nieźle. Musimy być cały czas uważni, bo nie wiemy, kiedy będziemy musieli działać. rzy okazji też czujemy większą odpowiedzialność za losy bohaterów. Jeśli zawiedzie nas refleks, to kontrolowana przez nas postać może stać się tą, która w horrorze w głupi sposób upada podczas ucieczki przed mordercą wyposażonym w ostre narzędzie i złe intencje... Deweloperzy pomyśleli jednak również o osobach, które za QTE nie przepadają, bo tym razem otrzymamy możliwość ich wyłączenia. W pełnej wersji pojawi się nawet tryb filmowy, w którym po prostu będziemy obserwować przebieg fabuły bez eksploracji, walki i innych elementów interaktywnych. Na papierze takie wycinanie z gry elementów "growych" brzmi dziwnie, ale może sprawdzić się całkiem nieźle w pewnych sytuacjach. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że niektórzy będą z tego korzystać już po jednorazowym przejściu gry, na przykład po to, by doświadczyć innych zakończeń bez potrzeby rozgrywania wszystkiego raz jeszcze od podstaw.

Wcielenie

Tryb filmowy ma również sens z jeszcze innego powodu: The Quarry nawet w  swojej "domyślnej" formie jest doświadczeniem mocno kinowym. Nie tylko ze względu na sposób prezentacji scen, operowanie kamerą i inspiracje kultowymi horrorami, ale też i obsadę. Na ekranie pojawiają się m.in. David Arquette, Lance Henriksen, Grace Zabriskie, Ariel Winter czy Brenda Song. Wszyscy zostali świetnie odwzorowani; oprawa robi wrażenie i błyskawicznie da się rozpoznać, kto w kogo się wciela. Obserwowanie kolejnych wydarzeń jest samą przyjemnością. 
fot. 2K Games
Na sam koniec warto również wspomnieć, że choć horrory, także te wirtualne, najlepiej sprawdzają się podczas samotnych posiedzeń przy zgaszonym świetle i ze słuchawkami na uszach, to gra zaoferuje również zabawę wieloosobową. Gracze będą mogli "podzielić się" bohaterami lub wspólnie podejmować najważniejsze decyzje. Niestety, przedpremierowy dostęp nie obejmował tego trybu. Zadebiutuje dopiero w aktualizacji zaplanowanej na lipiec.  Nadchodząca produkcja Supermassive Games raczej nie wprowadzi żadnych rewolucyjnych zmian w porównaniu z poprzednimi projektami studia. Mimo tego praktycznie wszystkie elementy zostały odpowiednio rozwinięte i dopieszczone. Fani gatunku powinni być zadowoleni. Dostajemy bowiem fabułę z potencjałem, wybory, których rezultaty trudno przewidzieć, oraz oprawę i aktorstwo na takim poziomie, że granice między grą a filmem zostają zatarte. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj