DAWID MUSZYŃSKI: Czy to faktycznie ostatnia część Rekinado? Czy może taki sprytny zabieg marketingowy, by przyciągnąć więcej widzów? Ian Ziering: Faktycznie film nazywa się The Last Sharknado: It's About Time i faktycznie chyba starczy. Choć nie dam sobie za to ręki uciąć. Wiesz, jak jest w tym biznesie. Dziś mówimy, że koniec, a za 5-10 lat możemy powrócić do tematu. Skąd więc taka decyzja? Wszyscy zadają nam to pytanie. Prawda jest taka, że wszystko, co dobre, musi się kiedyś skończyć. I to jest jeden z tych przypadków. Rozłóżmy tę serię na części proste. Najpierw rozwaliliśmy Kalifornię, później całe wschodnie wybrzeże. Następnie walczyliśmy z globalną burzą, by za chwilę wyruszyć w kosmos. Później zrobiło się jeszcze dziwniej, bo grany przeze mnie Fin Shepard został sam na całej Ziemi z głową swojej żony w worku. Wydaje mi się, że ilość przygód nam się po prostu wyczerpała. By zatrzymać tę całą spiralę nonsensu, musimy przenieść się w czasie i zatrzymać pierwsze Rekinado. I o te podróże w czasie chciałbym cię zapytać. Podobno w rolę twojej matki wciela się Tori Spelling A ojca zagra Dean McDormott, prywatnie mąż Tori. Tak to sobie wszystko wymyśliliśmy. Kto wyskoczył z tym pomysłem? W sumie nie pamiętam kto dokładnie. To chyba była taka burza mózgów. W tej serii zawsze szukamy ciekawych ról, w których moglibyśmy choć na chwilę osadzić znane twarze, których nikt by się tu nie spodziewał. Wydaje mi się, że te filmy są właśnie z tego znane. Wydaje mi się, że pomysł, by to Dean i Tori grali moich rodziców, jest tak absurdalny, że aż śmieszny.
fot Yana Blajeva/Syfy)
Jak rozumiem, spotkanie ich na planie było nie tylko pracą, ale też niezłą zabawą. Wiesz, ja z Tori i całą resztą obsady Beverly Hills, 90210 jestem w stałym kontakcie. Nie widujemy się może tak często, jak byśmy chcieli, z powodów zawodowych. Na przykład Jason Priestley kursuje cały czas pomiędzy USA a Kanadą, gdzie kręci swój serial Private Eyes. Ale cały czas ze sobą rozmawiamy chociażby przez telefon. Jest szansa, by do swojej roli po raz ostatni powrócił David Hasselhoff ? Z racji tego, że przenosimy się w przeszłość, to zobaczymy młodą wersję Pułkownika Sheparda. To nie wystarczy? No biorąc pod uwagę, że przenosisz się w czasie i zmienisz zapewne linię czasu, mogę się spodziewać, że rzeczywistość, do której powrócisz, będzie zmieniona. Stąd pytanie, czy Hasselhoff się w niej pojawi? No na tak postawione pytanie nie mogę ci odpowiedzieć, a nawet nie chcę, bo mogłoby to zepsuć fun z oglądania zakończenia tej serii. Ale bardzo chętnie przeczytam twoje przemyślenia na ten temat, gdy już obejrzysz film. Prześlij mi swoją teorię przez TT. W sumie czytelnicy naEKRANIE.pl też mogą to zrobić - @IanZiering. A patrząc tak na tę sześć części Sharknado, masz jakąś swoją ulubioną? Druga odsłona jest moim zdaniem najlepsza. I nie chodzi mi tu o efekty specjalne czy naszą grę aktorską. Miała najciekawszy scenariusz. Tym wyróżnia się na tle reszty. Czuję się zaskoczony. Nie myślałem, że scenariusz w tej serii jest czymś, za co się ją chwali. Szok, prawda (śmiech)? Pamiętam, jak mi wręczono scenariusz do pierwszej części. Pierwsza moja myśl brzmiała wtedy: „Boże, co za kretyński film”. A po sześciu filmach co myślisz? Że nie są takie złe (śmiech). Ale jak mam być szczery, to przy pierwszej odsłonie nie wierzyłem, że jesteśmy w stanie stworzyć coś fajnego, na poziomie, który nie będzie żenujący. Okazało się, że wizualnie nie wygląda to źle. Widzom się spodobało, a to jest najważniejsze. W takim razie, jakie są twoje plany, skoro przestajesz zabijać rekiny? Pozostaję w gatunku science fiction. W październiku rozpoczynam prace nad nowym filmem dla kanału SyFy, o którym niewiele mogę powiedzieć. Pokochałem ten gatunek. Kiedyś podchodziłem do niego bardzo sceptycznie, ale teraz każdą propozycję zagrania bohatera w produkcji science fiction przyjmuje z otwartymi ramionami.
fot.. Sci Fi
Skąd ta zmiana? Ponieważ przynoszą mi dużo zabawy na planie. Zawsze coś się dzieję. Do tego, to co robisz na planie, a to, co widzisz na ekranie, diametralnie się od siebie różni. Fajnie się ogląda gotowy produkt. Zwłaszcza że to, co sobie wyobrażamy, grając na green screenie, nigdy nie pokrywa się z tym, co później reżyser nakłada drogą komputerową. Prywatnie też jesteś fanem tego gatunku? Oczywiście. Uwielbiam wszystkie filmy, które wyszły spod ręki Johna Carpentera. W szczególności The Thing. Jest to moim zdaniem kwintesencja tego gatunku. Obecnie żyjemy w czasach, w których stare  seriale albo są ponownie przywracane na antenę, albo robione są rebooty. Jak to jest z Beverly Hills 90210? Wracacie? Żadne papiery w tej sprawie nie wylądowały na moim biurku, więc trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Nie znam żadnych konkretów. W mediach co chwila przetacza się pomysł, byśmy wrócili starym składem. Ale nikt nie przyszedł ani ze scenariuszem, ani z umową mającą na celu scementowanie tego. Wszystko, co na razie słyszysz w mediach, to czyste spekulacje. Ale jakbyś dostał propozycję powrotu do roli Steve’a Sandersa, to… ? To bym ją pewnie przyjął. Chętnie bym wrócił do tego serialu. Ale powtórzę jeszcze raz, nie dostałem dotąd żadnych konkretów w tym temacie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj