Śmierć Clancy'ego, raptem kilka dni temu, była wielkim zaskoczeniem. Fakt, nigdy nie wyglądał na fotkach na przesadnie dbającego o formę, ale ten milioner (bo na swoich książkach, grach i prawach do filmów zarobił naprawdę sporo) miał zaledwie 66 lat...

Dziś jego nazwisko zna każdy, kto choć trochę interesuje się kulturą popularną, acz na półmetku swego życia Tom Clancy był specem od ubezpieczeń, który marzył o pisaniu powieści. I wreszcie jedną napisał. Było to Polowanie na Czerwony Październik (1985) - książka, która zapoczątkowała nowy gatunek technothrillerów wojskowych i wprowadziła jednego z najciekawszych bohaterów amerykańskiej (pop)kultury – Jacka Ryana. Ten sympatyczny i prawy (w wielu tego słowach znaczeniu) analityk CIA z czasem aż dwukrotnie został prezydentem USA, ale o tym dowiedzieliśmy się wiele powieści później.

Clancy po wielkim sukcesie pierwszej powieści pisał kolejne – zwykle z dalszymi przygodami Jacka Ryana, czy raczej z wykorzystaniem tej postaci, bo tak naprawdę traktowały one o rozmaitych zagrożeniach zachodniej cywilizacji. Pierwsze (Polowanie na Czerwony Październik, Kardynał z Kremla) dotyczyły zimnej wojny i starcia z ZSRR (również nienależący do cyklu Czerwony Sztorm, wiarygodnie przedstawiający ewentualną wojnę w Europie [NATO – Układ Warszawski w latach osiemdziesiątych]), potem chodziło m.in. o walkę z kartelami narkotykowymi (Stan zagrożenia), terroryzm ("Czas patriotów", Suma wszystkich strachów), zagrożenie z Dalekiego Wschodu (Dług honorowy). Lekiem na wszystko był amerykański patriotyzm, amerykańskie wojsko, amerykańska technologia i dobrzy, uczciwi republikanie. Serio. I pisał to tak, że można mu było uwierzyć. W międzyczasie Clancy zorientował się, że nie trzeba nawet fabuły, bo wiele osób przeczyta z przyjemnością same detale techniczne współczesnej wojskowej technologii – tak powstała seria jego przewodników opisujących m.in. atomowe okręty podwodne, samoloty myśliwskie czy kawalerię pancerną. Z drugiej strony nazwisko Clancy'ego stało się tak silną marką, że zaczęto pod nią wydawać kolejne serie powieści pisane już przez innych autorów (ich nazwiska były wymieniane mniejszą czcionką na okładkach). Tak powstały m.in. cykle "Centrum", "Power Plays", "Netforce", "Splinter Cell" i "Ghost Recon".

Część tych tytułów z pewnością znacie z gier. To kolejna wielka pasja i wielki biznes Clancy'ego – świetnie przygotowane, z wielką dokładnością i wiarygodnością, symulatory współczesnego placu boju jednostek specjalnych. Dzięki tytułowi Tęcza Sześć gry splotły się z resztą z uniwersum Jacka Ryana, bo tak też nazywała się powieść o specjalnej jednostce szybkiego reagowania, która była częścią cyklu (choć Ryan praktycznie się w niej nie pojawiał).

Fabuły Clancy'ego szybko trafiły do kina i to od razu do pierwszej ligi. W Polowaniu na Czerwony Październik (1990) Ryana zagrał Alec Baldwin, a towarzyszył mu sam Sean Connery. Potem rolę przejął Harrison Ford, a w dwuletnich odstępach powstały Czas patriotów (1992) i Stan zagrożenia (1994). Zanim doczekaliśmy się kolejnego filmu z Ryanem, powstały telewizyjne miniseriale "Centrum" (1995) i "Netforce" (1999). Gdy Hollywood wreszcie zdecydowało się na kolejny film z Ryanem - "Sumę wszystkich strachów" (2002) - odmłodzono tę postać i przekazano w ręce Bena Afflecka. I to chyba nie był najlepszy pomysł, bo w efekcie na kolejny film czekamy do dziś... Ale już jest prawie gotowy – premiera zaplanowana została na koniec tego roku. Co prawda znowu zrestartowano opowieść i Jack Ryan jest tu młodym żółtodziobem (Chris Pine), nie jest to też adaptacja żadnej fabuły Clancy'ego (tylko oryginalna historia), ale przecież to tylko oznacza, że Ryan jest już naprawdę ikoną kultury popularnej.

Niestety Clancy nie obejrzy tego filmu, ale my z pewnością zobaczymy jeszcze wiele powieści podpisanych jego nazwiskiem – skoro śmierć Roberta Ludluma wywołała zalew powieści "wg jego pomysłów i idei", to co dopiero będzie teraz, skoro Clancy już za swego życia robił takie numery. Lekko licząc, zrobił ich ponad pięćdziesiąt. Szykujmy się więc na kolejne tuziny "nowych" powieści Toma Clancy'ego w księgarniach. Nic ciekawego w nich pewnie nie znajdziecie, ale jeśli nie czytaliście klasycznych dzieł z Jackiem Ryanem, to naprawdę warto tę serię nadrobić.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj