Każdy gracz zna postać Nathana Drake’a, ale nie każdy kinomaniak może być z nią zaznajomiony. Zbliżająca się premiera filmu Uncharted, który wchodzi na ekrany 18 lutego 2022 roku, jest dobrą okazją do tego, żeby zastanowić się, czy Drake’owi bliżej do Indiany Jonesa, czy może do Lary Croft?
Seria Uncharted liczy sobie cztery podstawowe odsłony oraz kilka mniejszych gier na przenośne konsole Sony, a także remaster i jeden spin-off. To bardzo bogaty materiał na kinową adaptację, która niebawem wejdzie do kin pod takim samym tytułem. Nathan Drake podbił już serca graczy, a teraz szykuje się na podbój kin. Kim jest ten cały Drake? Wszyscy filmożercy znają Indianę Jonesa czy Larę Croft, ale Drake’a?
Wszystkie te trzy postacie ulepione są z tej samej gliny. Podobieństw między nimi jest sporo - tak samo jak dzielących ich różnic, oczywiście pomijając fakt aparycji oraz płci. To pozwala nam wysnuć śmiałe wnioski, czego możemy spodziewać się po kinowym Uncharted.
Niezwykle popularna seria Uncharted autorstwa studia Naughty Dog opowiada o przygodach poszukiwacza skarbów, który przemierza świat, by odnaleźć bezcenne i tajemnicze artefakty. Brzmi znajomo, prawda? Na pierwszy rzut oka widać tutaj silną inspirację Indianą Jonesem, można doszukać się też wpływu Lary Croft, bohaterki serii gier Tomb Raider.
Drake, Jones i Croft przedzierają się przez legendarne świątynie, walczą z wrogami, a niekiedy stawiają czoła nadprzyrodzonym sytuacjom - a wszystko to przedstawione jest z lekkim humorem, ale w doskonałym wykonaniu. Tam, gdzie Indy wchodzi drzwiami otwartymi za sprawą jego dokonań na uniwersytecie, tam Drak skrada jak złodziej, a panna Croft stara się użyć swoich wpływów i bogactwa. Każda z tych postaci ma też inne dzieciństwo i inne doświadczenia życiowe, z których korzysta, przez co każda z nich jest na swój sposób wyjątkowa - tak samo jak historia z ich udziałem.
Trójce tej przyświeca ten sam cel: polowanie na skarby i artefakty ukryte gdzieś w zapomnianych miejscach, starożytnych świątyniach. To bezcenne pamiątki, dzięki którym zyskają sławę i fortunę. Często bohaterowie udają się do miejsc, gdzie nie powinno ich wcale być. Plądrują, grabią i ku własnej uciesze kpią z dziedzictwa kulturowego pradawnych ludów. Wspólnym mianownikiem wszystkich tych postaci jest również mistycyzm i elementy mitologiczne. To, czego nie rozumiemy i nie do końca potrafimy zbadać metodami naukowymi, stanowi znakomity kąsek dla popkultury. Ludzie to lubią, gracze to lubią, twórcy gier również, bo pozwala im to na dość swobodną interpretację faktów i wplecenie tych elementów w rozgrywkę. Doświadczyliśmy tego przecież w filmach o Indym (Święty Graal, Arka Przymierza), widzieliśmy w Uncharted (zombie z pierwszej gry, yetipodobne stworzenia z drugiej) i w serii Tomb Raider.
Nasi bohaterowie, przynajmniej ci męscy, to ludzie z krwi i kości, którzy aż tryskają charyzmą. Mają w sobie coś z buntownika, ale bić się nie potrafią. Przynajmniej nie tak, jak Lara Croft, która rozprawia się z każdym. Drake się myli, nie ma kocich ruchów, ale jest zaradny i stara się wykorzystać nadarzającą się okazję do tego, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Drake i Indy wydają się bardziej ludzcy niż Lara Croft. Obaj również starają się wyjść z opresji w podobny sposób, nieco nonszalancki, czasami arogancki, co wiąże się z tym, że z pewnością dostanie im się po uszach. Wprawdzie Drake znacznie częściej sięga po śmiercionośny argument, a niektórzy nawet żartują, że trup w serii Uncharted ściele się gęściej niż w cyklu Doom (1993). Trochę w tym prawdy jest i jeśli twórcy filmu będą chcieli być wierni pierwowzorowi, to jednak należy się spodziewać jednego czy dwóch ciał więcej na ekranie.
Nathan Drake to chodząca maszyna do zabijania, ale także sympatyczny gość, który znacznie bardziej przypomina Jonesa niż Larę Croft. Dzielą wszak wspólne cele, obaj także to pasjonaci historii i buntownicy, czasami pozbawieni moralności. Działania Jonesa finansowane są przez uniwersytet, zleceniodawcy Drake’a nie różnią się wiele od osobników, którzy go ścigają. To głównie ciemne typy spod latarni - dysponują sporą gotówką, ale nie chcą sobie brudzić rąk. Tutaj właśnie wkracza Nathan Drake.
Te wszystkie cechy dały nam świetnie napisanego bohatera. Postać lubianą - taką, z którą, pomimo jej dość nieprawej reputacji, wielu graczy jest w stanie się utożsamić. Czy Nathan Drake porwie kinową publiczność? Niewiele różniący się od niego Indiana Jones dał radę, a Indiana Jones i Świątynia Zagłady to wspaniały początek znakomitej serii. Znacznie różniąca się od Drake’a Lara Croft też porwała, co zaowocowało dwoma filmami z Angeliną Jolie w roli głównej, po czym nastąpił reboot i 2018 r. otrzymaliśmy produkcję z Alicią Vikander. Nowy Tomb Raider w serwisie Rotten Tomatoes okazał się najlepiej ocenianą ekranizacją gry komputerowej w historii. Czemu więc tym razem miałoby być inaczej?