Vampire Therapist – na czym polega gra?
Pokrótce wyjaśnię Wam mechanikę gry. Vampire Therapist to powieść wizualna, więc lwia część rozgrywki opiera się na dialogach. Jeśli jednak tak jak ja czytacie szybciej od aktora głosowego, możecie po prostu przejść kliknięciem do następnej kwestii. Naszym zadaniem podczas tych dialogów jest zwykle poprawne rozpoznanie zniekształceń poznawczych, takich jak etykietowanie (ten gość nie lubi nosić skóry, żaden z niego prawdziwy wampir!) czy odrzucanie pozytywów (może i potrafię zamienić się w nietoperza, ale każdy choć trochę rozgarnięty wampir też umie to zrobić!). Dzięki temu będziemy mogli je zauważać w prawdziwym życiu. Chociażby do tego drugiego przykładu dochodzi, gdy nie jesteśmy w stanie przyjąć komplementu, więc zaczynamy sobie umniejszać.Vampire Therapist to narracyjna przygoda, która wgryza się (łapiecie) w klimaty Co robimy w ukryciu, horrorów Mela Brooksa, Monty Pythona i Horrible Histories. Wcielasz się w zreformowanego krwiopijcę, pomagającego innym wampirom odnaleźć wewnętrzny spokój.
Gra głównie polega na pomaganiu klientom. We wczesnym dostępie miałam szansę poznać pierwszego z nich, czyli dr. Drayne'a. To ciekawy przypadek. Bohater w trakcie czterystu lat, podczas których pracował nad stworzeniem sztucznej krwi, uzależnił się od jednego z jej komponentów. Przyszedł więc, szukając pomocy, choć widać, że z ogromną niechęcią. W pełnej wersji gry tych klientów ma być o wiele więcej. Wśród nich jest między innymi postać historyczna, Isabella d'Este, wielka patronka sztuki, którą namalował sam Leonardo da Vinci.
https://twitter.com/LittleBatGames/status/1783497667697377641
Podczas gry będziecie mieć zawsze pod ręką dziennik, do którego możecie zerknąć, by zapoznać się z całą zebraną jak dotąd wiedzą z dziedziny psychologii. Ten przedmiot będzie kluczowy w poprawnym rozpoznaniu tego, co dolega Waszym klientom. Znajdziecie też w nim profile swoich pacjentów. Zanim jednak dojdziecie do tego etapu, przejdziecie jeszcze krótki trening Andromachosa, starego wampira, który aktualnie prowadzi klub, a kiedyś sypiał z Markiem Aureliuszem i niemal wymordował cały kontynent, gdy zmarł jego kotek. To właśnie on będzie Waszym mentorem. Można go uznać za drugą najważniejszą postać w grze.
Vampire Therapist – pierwsze wrażenia z gry
Jestem fanką wampirów, więc od razu wciągnął mnie ten świat. Mamy tu do czynienia z całą plejadą różnorodnych krwiopijców, a każdy z nich wydaje mi się szalenie ciekawy. Spójrzcie sami: amerykański kowboj, genialny naukowiec, patronka sztuki i właściciel klubu nocnego. A to tylko kilkoro z nich. Biorąc pod uwagę fakt, że Vampire Therapist to powieść wizualna, bohaterowie i fabuła stanowią właściwie najważniejsze elementy tego typu gry, które w mojej ocenie się udały. W budowaniu tego z pewnością pomogło też aktorstwo głosowe i strona wizualna. Postacie mają swoje akcenty, brzmią różnorodnie i przekonująco. Te elementy są trochę tym, czym okładka dla książki – zachęcają do zapoznania się z treścią. Twórcy podjęli się dość ambitnego projektu: połączyli wiedzę z dziedziny psychologii i historii (w końcu mamy do czynienia z wampirami, które widziały, jak upadają i powstają królestwa; które osobiście znały postacie z podręczników do historii; które na własnej skórze przeżyły rewolucje, powstania i mogły obserwować rozwój technologiczny) z dużą dawką humoru, a następnie skondensowali to wszystko w formie przystępnej gry. To bardzo ryzykowne przedsięwzięcie, ponieważ wiele rzeczy mogło pójść nie tak. Taka gra wymaga dokładnego researchu. Jeśli pojawiłyby się błędy, produkcja zrobiłaby więcej złego niż dobrego. Jeśli chodzi o aspekt komediowy, widać, że twórcy celowali w nieco absurdalny klimat, a w tym wypadku łatwo przedobrzyć. "Niepoprawne" od "obraźliwe" dzieli naprawdę cienka granica. Wydaje mi się jednak, że na tym etapie – na ile jestem w stanie stwierdzić w przypadku wczesnego dostępu – eksperyment zakończył się sukcesem.Ze wszystkich osób ty powinieneś wiedzieć najlepiej, jaki potrafi być nasz rodzaj. Żerowanie na słabszych. Umawianie się z ludzkimi licealistkami.
Ostateczny werdykt? Podoba mi się pomysł zaprezentowania wiedzy z dziedziny psychologii w bardzo przystępnej formie. To dobry wybór dla kogoś, kto chciałby poszerzyć swoją wiedzę – szczególnie że dzięki oryginalnym i trochę abstrakcyjnym "wampirzym przykładom" można zrozumieć pewne mechanizmy lepiej, niż czytając formułkę w internecie. Wspomniane korygowanie błędów też pomaga, ponieważ stwarza relację uczeń-nauczyciel. Jest ktoś, kto w razie czego nas poprawi. Poza tym ten tytuł może zaciekawić osoby, które po prostu lubią historie o wampirach. Popkultura podejmowała ich temat wielokrotnie, ale Vampire Therapist wciąż wydaje się świeże i nowe. Musicie jednak lubić powieści wizualne – nie ma tu wiele minigierek, tylko dialogi i dialogi.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj