Wywiad z wampirem to naprawdę bardzo dobry film – tak dobry, że trudno wyobrazić sobie jego lepszą wersję. Stworzenie serialu, który zadowoli widzów wciąż pamiętających pierwszą ekranizację książki Anne Rice (film Neila Jordana wciąż co jakiś czas jest przecież powtarzany w telewizji), może być więc sporym wyzwaniem. Co prawda nad samym projektem i opowiadaną historią czuwać ma Anne Rice, która jest producentką wykonawczą serii, a także jej syn Christopher Rice, ale na serial składają się przecież także inne elementy. A te, w odniesieniu do filmu z 1994 roku, twórcom serialu może być naprawdę trudno pobić. Mam na myśli sam klimat barokowej elegancji  – przypomnijmy, że Wywiad z wampirem nominowany był do Oscara w kategoriach najlepsza scenografia oraz najlepsza muzyka – a także aktorskie kreacje. Brad Pitt jako Louis oraz Tom Cruise jako Lestat stworzyli niezapomniane role, które bardzo trudno będzie przebić. Skoro więc nakręcenie lepszej produkcji może być zadaniem niełatwym do sprostania, to zapewne twórcy serialu nie będą chcieli konkurować z filmowym oryginałem i nakręcą produkcję po prostu… inną. Pojawiły się już nawet pewne przesłanki ku temu, by podejrzewać, że takie właśnie są ich zamiary – zaskoczyć widzów odstępstwami od filmowego i literackiego pierwowzoru. Pytanie tylko, czy inaczej będzie równać się dobrze i ciekawie, a widzowie przepadający za oryginalną wersją zaakceptują modyfikacje. W obliczu nadchodzącego serialu i kolejnej emisji oryginalnego filmu w TV, postanowiłam przyjrzeć się filmowi Jordana i zastanowić, co sprawia, że po blisko 30 latach jego dzieło wciąż zapewnia świetne filmowe doświadczenie, zaś Louis i Lestat są bohaterami, którym tak trudno się oprzeć.
fot. materiały prasowe
+5 więcej
Wywiad z wampirem skupia się na wampirze o imieniu Louis, który opowiada swoją historię dziennikarzowi, zaś akcja rozpoczyna się we współczesnym świecie. Louis szybko przenosi jednak widzów do swych wspomnień i XVIII wieku, kiedy to po śmierci ukochanej żony stracił wolę życia. Tym samym zwrócił na siebie uwagę tułającego się po świecie od setek lat wampira Lestata. Ten podarował mu „mroczny dar”, przemieniając w wampira. W przeciwieństwie do nowego znajomego, którego nieśmiertelność cieszyła i który wiedział, jak korzystać z jej dobrodziejstw, Louis nie potrafił odnaleźć się jako wampir. Przeciwstawiał się nowym, morderczym instynktom, skazując samego siebie na cierpienie.   Film Neila Jordana przybliża fascynującą, nawet po latach, historię, która ma potencjał serialowy. Tym jednak, co pozwoliło tej opowieści wybrzmieć w odpowiedni sposób, są role Brada Pitta i Toma Cruise’a. Te kreacje, bardzo różne, lecz obie rewelacyjne, do dziś stanowią jedne z najbardziej ikonicznych, zapadających w pamięć przedstawień wampirów. Wspomniani aktorzy okazali się doskonałą ekranową parą, a ich kreacje wzajemnie się dopełniały. Tom Cruise jako Lestat jest niebywale czarujący, niesamowicie charyzmatyczny, wręcz hipnotyzujący i nie można oderwać od niego wzroku. Momentami podły, czasem zabawny, zachowuje się niczym Mefistofeles. To rola doskonałego kochanka, uwodziciela, mającego w sobie pasję do życia, kierowanego namiętnościami. O takiej kreacji nie sposób zapomnieć. Przed Samem Reidem, który w nadchodzącym serialu ma się wcielić w Lestata, stoi więc niełatwe zadanie. Rola Toma Cruise’a została doskonale uzupełniona kreacją Brada Pitta, który uwiarygodnił zagubienie, niepewność i rozedrganie granej przez siebie postaci. Louis jest emocjonalny, wrażliwy, skłonny do introspekcji, a dodatkowo targany poczuciem winy i niepotrafiący przywyknąć do zabijania, nosi w sobie romantyczny smutek. Wydobyta przez Pitta delikatność tego bohatera fascynuje nie tylko Armanda (Antonio Banderas), lecz może oczarować i widzów. Przemiana zaś, jaką pod wpływem utraconej miłości przeszedł Louis, sprawia, że dodatkowo sympatyzujemy z tym bohaterem. Pitt świetnie wypadł zarówno jako zagubiony młodzieniec, jak i noszący w sobie gorycz, kilkusetletni wampir. Co ciekawe, wiadomo już, kto odegra rolę Louisa w nadchodzącym serialu. Decyzja obsadowa wiele zaś mówi, w jakim kierunku będą chcieli iść twórcy, jeśli chodzi o całą serię. Do roli Louisa zaangażowano bowiem Jacoba Andersona. Fakt, iż wybrano czarnoskórego aktora, wskazuje, że serial będzie istotnie odchodzić od oryginału, a zmienione mogą zostać nawet same podstawy tej opowieści. Przypomnijmy, że Louis w filmie z 1994 roku był Kreolem i zamożnym właścicielem plantacji, na której pracowali niewolnicy. O jego posiadłość dbała zaś czarnoskóra gosposia. Można jedynie spekulować, jak fabularnie twórcy uzasadnią decyzję obsadową. Przypuszczalnie filmowcy planują widzów mocno zadziwić. Oby ta taktyka sprawdziła się w przypadku tego remake’u. Wywiad z wampirem w sposób niezwykle udany odnosi się do samego mitu wampirycznego, niektóre składające się nań popularne elementy przyjmując, inne odrzucając. I tak Louise dementuje przekonania o tym, by wampiry bały się krucyfiksów czy by można było je zabić, wbijając im drewniany kołek w serce. Nazywa je wymysłem pewnego Irlandczyka, nawiązując zapewne w ten sposób do Brama Stokera. Co jednak ciekawe, w Wywiadzie z wampirem wykorzystano koncept, zgodnie z którym wampir, atakując swą ofiarę, przynosi jej jednocześnie erotyczną rozkosz, seksualną ekstazę. Na ogół atak wampiryczny porównywany jest do gwałtu, w Wywiadzie z wampirem ma to jednak nieco inny charakter. Takie podejście do tematu jest interesujące i w zasadzie w bardzo dużym stopniu buduje sam film. Scena wysysania krwi Louisa przez Lestata jest wręcz sceną homoerotyczną – podobnie inne akty wampiryzmu są w zasadzie aktami erotycznymi, ukazanymi w świetnych scenach romansowych. Filmowcy mogą więc robić sobie produkcje typu Sex/Life czy 365 dni, ale tego czym jest prawdziwy, elegancki filmowy erotyzm, chyba już się nie nauczą. Wywiad z wampirem udowadnia tym samym, że wcale nie potrzeba nagości czy ujawniających wszystko, dosłownych scen seksu. I choć nagość w filmie Neila Jordana się pojawia, to w zupełnie innym kontekście. Ma pokazać ciało jako takie. W jednej z bardzo dobrych scen rozgrywających się w filmie na deskach paryskiego teatru, ukazano, jak z istoty ludzkiej uchodzi życie, pozostawiając samo ciało właśnie. Erotyzm jest jedną z głównych cech charakteryzujących film Jordana, zaś zmysłowość i uwodzicielstwo tym, czym oczarowują Lestat i Louis. Jeśli więc twórcy serialowi postanowią zostawić ten element, jest niebezpieczeństwo, że może nie wyjść to tak dobrze, jak w filmie z 1993 roku. Nie łatwo jest nakręcić takie sceny ze smakiem. Jeśli jednak zignorują wspomniany element, sama produkcja może stać się zubożoną wersją oryginału. Twórcom filmu Wywiad z wampirem udało się naprawdę wiele. Kolejnym elementem, który został mistrzowsko wykorzystany jest… sama krew. Zasadniczo to właśnie wokół niej wszystko się kręci, a każde pojawienie się jej na ekranie wywołuje reakcję emocjonalną lub cielesną. Tym nie mogą się niestety poszczycić twórcy większości horrorów. W filmie Jordana zaś krew jednocześnie fascynuje, pociąga, co przeraża. Udało się w dziele Wywiad z wampirem sprawić, by i sam obraz krwi niósł jeszcze inne, bardziej symboliczne znaczenia. I tak krew widziana na ekranie jest nie tylko płynem cielesnym, ale staje się wręcz symbolem życia, sił witalnych, pierwotną, życiodajną substancją. A dodatkowo twórcy potrafili wykorzystać ją także i w kontekście komicznym. W końcu kto wygląda równie zabawnie z zębami całymi we krwi, jak Tom Cruise. I właśnie poczucie humoru jest elementem, który składa się na finalny doskonały efekt. Twórcy mistrzowsko łączą bowiem makabrę z subtelnym komizmem. Również tę lekkość, jakiej dodawał filmowi humor, nie będzie łatwo powtórzyć.
fot. materiały prasowe
Wywiad z wampirem jest też filmem tak udanym, ponieważ potrafi zafascynować postaciami krwiopijców. Bohaterów, jak mówi Lestat, ze względu na swą nieśmiertelność najbardziej podobnych bogu. W produkcji Neila Jordana dane nam było jednak obserwować tylko wampiry męskie. W świecie tego filmu zasadniczo nie ma kobiet, ponieważ Claudia (Kirsten Dunst) to dziewczynka, która na zawsze pozostanie dzieckiem. Ciekawe, jak na kwestię płciowości będą zapatrywać się twórcy remake’u. Można podejrzewać, że i w tej kwestii postawią na modyfikację. Wprowadzenie postaci kobiet-wampirów może jednak zmienić naprawdę wiele – twórcy sięgną zapewne do innego mitologicznego zaplecza. Kobiety-wampiry zazwyczaj kojarzą się z famme fatale, a to mogłoby znacząco zmienić obraz wampirów w tejże opowieści i charakter historii. Film w reżyserii Neila Jordana to jedna z tych produkcji, po które sięga się ponownie. Zmysłowi Louis i Lestat, historia ich i historia ich znajomości, są w stanie zafascynować, a reakcja granego przez Christiana Slatera dziennikarza na opowieść wampira mogłaby równie dobrze być reakcją każdego z nas. W końcu kto nie chciałby spędzić wieczności u boku Brada Pitta i Toma Cruise’a. Trzymam kciuki, by serialowy remake wyszedł interesująco. Dobrze mieć jednak świadomość, że zawsze jest oryginał, do którego można wrócić.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj