ROZCZAROWANIA
Star Wars: Battlefront
Liczyłem, że te trzy DLC, jakie ukazały się do tej pory, poprawią jakość gry i dadzą to, czym powinna być od początku. Niestety, ale to jedno z większych rozczarowań, bo każdy kolejny dodatek, za wyjątkiem Bespina, nie wnosi nic ciekawego. Są to rzeczy kosmetyczne, krótkie, mało pomysłowe i pozbawione klimatu. Nie czuję tutaj wielce zapowiadanej atmosfery uczestnictwa w bitwach Gwiezdnych Wojen, bo jak mam czuć, skoro twórcy nie zadbali o to, by zbudować jakikolwiek klimat? Walki w kosmosie są tylko przełożeniem tych w atmosferze w inny krajobraz, a nie mają w sobie ani krzty dynamiki i chaosu. Cała Gwiazda Śmierci jest krótka, mało atrakcyjna i jedynie frustruje, że dostajemy DLC tworzony po linii najmniejszego oporu. Nawet Rogue One: Scarif nie zachwyca. Jeszcze gorzej patrzę na tę grę po Battlefield 1, który pokazuje, jak realizacyjnie można było wyciągnąć o wiele więcej. Ta gra nawet z DLC nadal jest półprodukt niewykorzystujący potencjału.Jesienny sezon seriali
To nie był dobry sezon dla nowych seriali. Poza wspomnianym Westworldem nie mieliśmy żadnego spektakularnego hitu, który mógłby zachwycić, przyciągać i zapadać w pamięć. Brak wyjątkowego ponadprzeciętnego tytułu w telewizjach zmusza do zastanowienia się nad tym, dlaczego tak dzieje? Dlaczego było tak dużo rozczarowań (MacGyver!) lub zwykłych przyjemnych przeciętniaków? Być może stacje szły zbyt bezpiecznym torem nie dając szansy nowatorskim i ryzykownym pomysłom. Być może ten sezon pokazuje, że oklepane formaty powoli będą się kończyć i przyjdzie czas na coś nowego i zaskakującego. Oczywiście wyjątkiem są w tej regule seriale Netflixa, które są obok telewizji. I nie że mnie rozczarowały, po prostu nic szczególnie mnie nie zachwyciło tej jesieni.Suicide Squad
Co prawda, w swojej recenzji oceniłem ten film na 6/10, ale mimo wszystko, muszę wprowadzić go do rozczarowań. Mieliśmy tutaj produkcję z potencjałem na wielkie i przede wszystkim świeże widowisko o złoczyńcach. Poza kilkoma postaciami (Deadshot, Harley Quinn, śmieszny Bumerang) wszystko jest tworzone w sposób chaotyczny i wręcz banalnie prosty. I nie przeczę, że przy pierwszym seansie miałem frajdę z oglądania, bo pomimo mojego rozczarowania, to nadal jest rozrywka na poziomie, która ma wiele atutów. Problem w tym, że już gdy oglądałem wersję rozszerzoną (notabene bardzo słabą, niepotrzebną, zmarnowaną szansę na naprawę filmu) nie miałem już takiej frajdy. A to mówi bardzo źle o tym, jaką rozrywką jest ten film.Vikings
2016 rok nie był dobry dla tego serialu. Cały 4. sezon jest naszpikowany elementami, które strasznie psują jakość produkcji. To, co w tym sezonie zrobiono z Ragnarem, począwszy od jego uzależnienia woła o pomstę do nieba. Przez te odcinki moja ulubiona postać weszła do TOP 3 najbardziej irytujących bohaterów telewizji w 2016 roku. Mam wrażenie, że oglądam serial, który odchodzi od jakości z pierwszych trzech sezonów, kiedy to zachwycał i dawał wiele frajdy. Czasem twórca mota się nie wiedząc, czy chce iść swoją ścieżką, czy być bliżej Gry o tron, do której jest porównywany. Niestety, ale na razie im dalej w tym sezonie tym gorzej. Jest to bardzo rozczarowujące.
Strony:
- 1
- 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj