Po smutnym dla kina roku 2020, gdy wiele ciekawych tytułów zostało przełożonych, przyszedł 2021 starający się nadrobić zaległości. Dał nam dużo dobrych produkcji, ale też sporo słabych czy przeciętnych. Przemysł filmowy powoli zaczął budzić się do życia. Ruszyły festiwale, co bardzo ucieszyło wielu kinomaniaków - w tym mnie! Ze strachu, że pandemia powróci i znów zamknie kina, pojechałem do Wenecji, by obejrzeć na dużym ekranie Diunę Denisa Villeneuve'a, a przy okazji zachwyciłem się świetną produkcją Ostatniej nocy w Soho Edgara Wrighta. Ten wyjazd był dla mnie namiastką normalności. Możliwością porozmawiania z gwiazdami światowego formatu, nie przez komputer, ale twarzą w twarz. Kolejną taką okazją była wizyta na festiwalu EnergaCAMERIMAGE, gdzie spotkałem się z Davidem Lowerym, by porozmawiać o jego genialnym wizualnie Zielonym Rycerzu. Rok 2021 sprzyjał wywiadom z osobistościami światowego kina. Udało mi się porozmawiać z Denisem Villeneuve‘em, trzy razy spotkałem się na wywiadach wideo z Zackiem Snyderem, Kevinem Baconem, obsadą serialu Sukcesja czy Keanu Reevesem. A to tylko drobny wycinek tego, z czego jestem zadowolony. Żałuję tylko, że sportowo nie był to dla mnie rok zachwytów. Wszystkie drużyny, którym kibicuję, w tym narodowa, dostarczyły mi niestety więcej rozczarowań niż radości. Ale tak to już najwidoczniej jest, że ta równowaga musi być we wszechświecie zachowana. Nim bardziej szczegółowo podzielę się z wami moimi zachwytami i rozczarowaniami, chciałbym wam przedstawić listę filmów, które moim zdaniem były najlepsze w tym roku. Są to produkcje zarówno polskie, jak i zagraniczne. Znajduje się na niej także Belfast, który do Polskich kin trafi dopiero w 2022 roku, ale w 2021 można było go obejrzeć u nas na kilku festiwalach.  Od razu ostrzegam, że ani w zachwytach, ani w rozczarowaniach nie znajdziecie Matrix Zmartwychwstania czy Venoma 2. Dla mnie oba obrazy były średniakami pod względem rozrywki. Nie zachwyciły mnie jakoś mocno, ale też nie rozczarowały. Miło spędziłem z nimi czas, chociaż pewnie już nigdy do nich nie wrócę.

Najlepsze filmy 2021 roku - moja lista

foto. materiały prasowe
+7 więcej

Zachwyty

Zielony Rycerz

foto. Forum Film
Na ten film od A24 czekałem od dawna. Każdy zwiastun tylko podsycał mój apetyt jeszcze bardziej. David Lowery, reżyser Gentlemana z rewolwerem, w bardzo oryginalny i artystyczny sposób podchodzi do średniowiecznego poematu o honorze i chwale. Nie ulega pokusie, by zamienić tekst przetłumaczony przez J.R.R. Tolkiena w kino akcji i jest wierny oryginalnemu zamysłowi twórcy. Dlatego też swój film dzieli na cztery rozdziały – obserwujemy w nich drogę Gawaina, którą pokonuje, by stać się dzielnym rycerzem. Reżyser stawia jednak pytanie, czy każdy wojownik jest faktycznie tak odważny? Czy może zachowuje się jak ostatni tchórz, gdy nikt nie patrzy? Czy honor zamku Camelot i jego mieszkańców jest dla rycerzy większą cnotą niż własne życie? Gawain podczas swojej wędrówki był wystawiony na wiele prób, by udowodnić swoje męstwo. Zielony rycerz zachwycił mnie swoją stroną wizualną. Jest on moim zdaniem jednym z najpiękniejszych filmów tego roku. Choć podium dzieli jeszcze z innym tytułem. 

Diuna

fot. Warner Bros.
Denis Villeneuve jest jednym z najlepszych reżyserów we współczesnym kinie. Podszedł do twórczości Franka Herberta z ogromnym szacunkiem. Stworzył piękny świat. Tytułowa planeta jest żywa, wręcz namacalna. Jakby istniała naprawdę. Tym samym Villeneuve potwierdza, że ma niezwykłą umiejętność kreowania światów i przedstawiania ich na ekranie. Wnętrza, w których rozgrywa się akcja, są proste, ale zrealizowane z bardzo dużą dbałością o detale. Różnią się w zależności od rodu, odzwierciedlają ich charakter. Pod względem wizualnym ta produkcja stoi na tej samej półce co Blade Runner 2049. I choć denerwuje mnie fakt, że na drugą połowę filmu przyjdzie mi poczekać pewnie ze 2 lata, to nie wyobrażam sobie, by ktoś inny mógł lepiej zekranizować Diunę

Arcane

fot. Netflix
Pojawił się jakby znikąd i momentalnie skradł moje serce. Świetnie napisany serial nawiązujący do gry League of Legends był dla mnie wielkim zaskoczeniem. Nie byłem nigdy fanem tego tytułu ani świata od Riot Games, ale serial totalnie mnie wciągnął. Do tego pod względem wizualnym jest to istne dzieło sztuki. Istna petarda. Netflix jakby niechcący zaserwował nam wszystkim jedną z najlepszych produkcji na podstawie gry. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. 

King Richard: Zwycięska rodzina

foto. materiały prasowe
King Richard: Zwycięska rodzina nie jest może filmem perfekcyjnym. Jedak pod jednym względem był dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Will Smith, rolą Richarda Williamsa, nareszcie wrócił do aktorskiej pierwszej ligi. Nie zdziwiłbym się, gdyby za najnowszą kreację otrzymał nominację do Oscara. On nie gra Richarda, on się nim staje. Zmienia nie tylko sposób mówienia, ale też całą posturę i chód. Metamorfoza jest ogromna. Smith nawet przytył, by figurą bardziej przypominać prawdziwego Williamsa. Departament charakteryzacji również wywiązał się wzorowo z zadania.

Teściowie

foto. Next Film
Również polskie kino dostarczyło mi wielu zachwytów. Wyróżnić chciałbym debiutancki obraz Kuby Michalczuka, który pokazuje, że twórca ma bardzo świeże i niestandardowe podejście do kina. Sposób, w jaki prowadzi swoich bohaterów, oraz dynamika, jaką wprowadza w pozornie spokojną historię, jest fenomenalna. Zwłaszcza momenty, w których reżyser pokazuje przejścia postaci z jednego pomieszczenia do drugiego. Do tego ścieżka dźwiękowa, jaką dobrał do filmu, dodaje produkcji jeszcze bardziej drapieżnego charakteru, budując na nowo pewne sceny. Miejscami Teściowie przypominają kino amerykańskie i to też zaliczam na plus. Muzyka stała się piątym bohaterem tej produkcji i bardzo często wyznacza tempo poszczególnych scen lub idealnie nawiązuje do tego, co się dzieje na ekranie.

Rozczarowania

Old

foto. materiały prasowe
Naprawdę wierzyłem, że po świetnym Split i bardzo ciekawym serialu Servant zrobionym dla AppleTV+, Shyamalan odzyskał pewien balans i znów będzie nam serwował wspaniałe i zaskakujące kino. Jak wyszło? Jest to bardzo nierówny reżyser z ciekawymi pomysłami, ale brakiem wizji na to, jak je poprowadzić od początku do końca. Old jest właśnie jego kolejnym nierównym filmem. Szkoda, bo zwiastun mnie zainteresował, ale produkt końcowy strasznie wymęczył.

Cowboy Bebop

źródło: Materiały Prasowe
Wiem, że w tym temacie się ze mną nie zgadzacie. Daliście temu wyraz w komentarzach pod recenzją. Nic jednak na to nie poradzę, że ten serial zawiódł wszystkie nadzieje, które w nim pokładałem. Nie ma w nim ani charakteru, ani klimatu oryginału. Najwidoczniej takich osób jak ja było więcej, bo Netflix skasował produkcję i nie zobaczymy 2. sezonu.  

Monster Hunter

fot. Capcom
Nie mogę odmówić Paulowi W.S. Andersonowi tego, że  jest reżyserem posiadającym wizję, którą potrafi przenieść na ekran. Jego filmy wizualnie cieszą oko i nawiązują do gier, z których czerpie inspiracje. Problem nie jest brak wciągającej historii, ale brak jakiejkolwiek historii. Widz nie idzie do kina czy nie kupuje filmu na SVOD, by obejrzeć fajnie zrobione kostiumy, od tego są pokazy cosplayerów. Chce zaś poczuć, jak ta historia na ekranie ożywa. Niestety, by to przeżyć, musi sięgnąć po grę, bo film  Andersona tego uczucia po raz kolejny nie dostarcza. Tak samo było zresztą z późniejszymi częściami Resident Evil od tego reżysera.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj