Zacznijmy od kwestii formalnych. Na poniższej liście nie znajdziecie Ligi Sprawiedliwości z 2017 roku. Uznaliśmy, że obraz ten ma w sobie więcej Jossa Whedona niż Zacka Snydera, więc niesprawiedliwe byłoby kwalifikować go do jakiegokolwiek zestawienia skupiającego autorskie dzieła twórcy. W poniższej „topce” widnieje natomiast reżyserska wersja filmu. Większość z nas widziała już to obszerne dzieło. Byliśmy raczej jednogłośni co do poziomu artystycznego JL, więc w tym wypadku nikt nikomu nie rzucał się do gardła. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku pierwszego miejsca. Tutaj okładaliśmy się niczym Batman i Superman w wiadomym filmie. W szranki stanęły dwie ważne produkcje Zacka Snydera i dopiero rzutem na taśmę udało się wyłonić tę najlepszą. Jestem pewien, że część z Was przyklaśnie naszej decyzji. Inni, zapewne uznają nasz wybór za karygodny. Zack znowu podzielił miłośników kina – ten typ po prostu tak ma! Rzućcie okiem na poniższe zestawienie i dajcie znać, jak wyglądałyby Wasze „topki”.

8. Sucker Punch

Sztuka dla sztuki, kakofonia dźwięku i obrazu, przerost formy nad treścią, brak fabuły. Produkcja przepełniona jest manieryzmami znamiennymi dla stylu Zacka Snydera. Od ciągnącego się bez końca slow motion, do patetyzmu, który wywołuje jedynie uśmiech politowania. Od filmu odrzucają również bohaterki przypominające raczej aktorki z filmów dla dorosłych niż postacie z krwi i kości. Dobry soundtrack nie jest w stanie zatrzeć negatywnego wrażenia po seansie tego obrazu.
materiały promocyjne

7. Legendy sowiego królestwa: Strażnicy Ga'Hoole

Z jednej strony produkcja skierowana do młodego widza, z drugiej znamienna dla Snydera mroczna estetyka. Historia o sowich bohaterach została przyprawiona dużą dozą patetyzmu nijak mającego się do opowieści, w której na pierwszym planie są zwierzęta. Wynikiem tego całość okazała się niespójna i przerysowana. Co więcej, nie udało się określić grupy docelowej, do której obraz miał trafić. Zbyt poważny dla dzieci, zbyt prosty dla dorosłych.
materiały promocyjne
 

6. Batman v Superman: Świt sprawiedliwości

Film miał się znaleźć niżej, ale w redakcji były osoby, którym przypadł on mocno do gustu. Według jednych to właśnie ten obraz pogrążył tak zwane DCEU. Inni potrafią odnaleźć w nim dużo dobrej i emocjonującej rozrywki. Obie grupy są zgodnie co do jednego: to wielce niedoskonała produkcja, zmagająca się z problemami na kilku płaszczyznach. Szkoda, że pierwsze ekranowe spotkanie klasycznych herosów wypadło tak mało atrakcyjnie.
Warner

5. Człowiek ze stali

Obraz, w którym doskonałe momenty serwowane są naprzemiennie z bezapelacyjnymi wtopami. Świetnie wypada początek filmu, kiedy to Clark odkrywa swoją spuściznę i próbuje zrozumieć, kim jest. Gorzej robi się, gdy na scenę wchodzi potężny Zod i zaczyna się bezustanna naparzanka. W filmie jest kilka kameralnych, wręcz intymnych momentów. Szkoda, że nikną one w napływie patosu.
Warner

4. Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera

Premiera Snyder Cut to w świecie kina wydarzenie bezprecedensowe i dowód na siłę sprawczą głosu fanów. Jest coś prawdziwie pięknego w tym, że nieprawdopodobne stało się prawdziwe, a Zack Snyder otrzymał szansę na sfinalizowanie i zaprezentowanie światu swojej wizji - zwłaszcza, że efekt bez wątpienia przypadnie do gustu miłośnikom reżysera. To nie tylko najlepszy film Snydera z całej poświęconej członkom Ligi trylogii, ale też obraz pod każdym względem bardziej udany niż potworek Frankensteina, który kilka lat temu pojawił się w kinach. To, co fani cenią w stylu twórcy najbardziej, Snyder dostarczył w najpełniejszej formie. Można narzekać, że część bohaterów to wciąż pozbawione charakteru kukły, Superman to absolutnie niemająca nic wspólnego z pierwowzorem postać, nadmiar slow-motion wydłuża film o dobrą godzinę, a egzaltowane dialogi to tylko wierzchołek gigantycznej góry pompatyczności. Ale i serce w tym czuć. Zack triumfuje, fani się radują - wszyscy zadowoleni. I o to chodzi.
fot. materiały prasowe

3. Świt żywych trupów

Zaskakujące, ale to chyba najmniej dyskusyjny obraz Zacka Snydera. Równy, solidny, minimalistyczny. Nie ma tutaj nic odkrywczego, szczególnie dla widzów znających pierwowzór i mających za sobą kilka sezonów The Walking Dead, ale to zdecydowanie jedna z lepszych kinowych zombie apokalips. W tym przypadku widzowie nie są podzieleni – Świt żywych trupów to dobry obraz!
Warner

2. 300

To właśnie ekranizacją komiksu Franka Millera Zack Snyder podbił serca fanów popkultury. Cóż za estetyka! Co wspaniała oprawa audiowizualna! Czegoś takiego w kinie jeszcze nie było! Oto narodził się filmowy wizjoner! Siłą 300 jest forma. Nikt nie oczekiwał od opowieści o walecznych Spartanach zaawansowanej fabuły. W 2006 roku Snyder nie próbował nas jeszcze ewangelizować, choć oczywiście już wtedy nie mógł się obejść bez wzniosłości. Jeśli przymkniemy oko na jego manieryzmy, dostaniemy widowisko, które po piętnastu latach wciąż się broni.
Warner

1. Watchmen. Strażnicy

Na początku ustalmy jedno: filmowym Strażnikom bardzo dużo brakuje do komiksowego pierwowzoru. Trudno jest doścignąć dzieło wybitne i Zackowi Snyderowi to się nie udało. Spoglądając jednak na Watchmen, jako na autonomiczne dzieło, bez odnoszenia się do oryginału, znajdziemy w nim wiele dobra. Artysta poradził sobie pod względem formalnym i umiejętnie ukazał naturę superbohaterów. Ponownie – nie jest to ten poziom wiwisekcji i wgryzienia się w problematykę, jak u Moore’a, ale trzeba przyznać, że jak na hollywoodzkie warunki wyszło całkiem nieźle. Była to w końcu jedna z pierwszych superbohaterskich dekonstrukcji. Snyder pokazał, że z tym tematem można trafiać również do dorosłych widzów. Patrząc na Watchmen z perspektywy czasu, można powiedzieć, że reżyser wyłuskał z pierwowzoru to, co najważniejsze. Szkoda, tylko zakończenia, bo serialowi Strażnicy udowodnili, że nawet mackowatego potwora można ograć w inteligentny i realistyczny sposób.
materiały promocyjne
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj