Gloria Mendoza to jedna z najistotniejszych dla fabuły bohaterek serialu Orange Is the New Black. Miałem okazję rozmawiać z wcielającą się w jej postać Selenis Leyvą podczas wizyty w Berlinie, gdzie odbyło się spotkanie z aktorkami z serii. Selenis sprawia wrażenie niesamowicie ciepłej, ale stoicko spokojnej osoby. Jest wręcz przeciwieństwem swojej ekranowej bohaterki, ale zarazem czuć, że drzemią w niej emocje. Gdy opowiada o czymś, co jest dla niej osobiście ważne, to jest z całą pewnością dostrzegalne. Naprawdę pozytywna osoba. ADAM SIENNICA: Co najbardziej lubisz w swojej bohaterce? SELENIS LEYVA: Lubię to, że ma ona sumienie. Chociaż czasem jest agresywnie pewna siebie, troszczy się o swoich ludzi i chroni ich. Jest świadoma swojego środowiska. Zdaje sobie sprawę, gdy popełnia błąd, i przyznaje się do tego. To właśnie w niej uwielbiam. Szczególnie w trwającym wątku z Sophią. Ona przechodzi tutaj pewną transformację, jest świadoma, że naprawdę dała ciała, i decyduje się coś z tym robić. To jest naprawdę fajne w tej postaci, bo wielu z nas tego nie robi. Ludzie przeważnie uciekają przed takimi problemami, a ona stawia im czoło. To wymaga odwagi. Twarda z niej sztuka. Masz nadzieję, że jakiś telewizyjny trend odejdzie w niepamięć? Powiedziałabym, że reality tv jest trendem, z którym można byłoby trochę odpuścić. Ale tylko trochę. (śmiech) No url Z którą z koleżanek z planu masz najwięcej wspólnego? Powiedziałabym, że z Uzo Adubą, która gra Suzanne. Poza oczywistym posiadaniem talentu, jest ona dobrą osobą. To ktoś szczery, kto nie boi się konfrontacji - i nie chodzi mi o agresywną postawę, ale o bezpośredniość. Myślę, że jest to nasza wspólna cecha. Obie lubimy klarowność sytuacji. To jest naprawę piękne i uwielbiam mieć do czynienia z ludźmi, którzy jasno podchodzą do sprawy. Wiesz, z takimi, którzy bezpośrednio powiedzą, o co chodzi. Widzę, że jest to nasza cecha wspólna z Uzo. Selenis, popierasz społeczność LGBTQ. Czy powiedziałabyś, że ten serial pozwolił zwrócić uwagę na jej prawa? Tak, zdecydowanie. Oglądamy w serialu postacie reprezentujące społeczności, które nigdy wcześniej nie były pokazywane na ekranie. Ludzie o tym rozmawiają. Do tego Laverne Cox [pierwsza transseksualna aktorka w serialach - przyp. red.] wciąż wykonuje cudowną pracę we wspieraniu społeczności poza serialem Orange Is the New Black. Wiedzieliśmy, że Orange Is the New Black to platforma mająca sprawić, by to ona była bardziej widoczna. By pokazać ludziom, którzy nie wiedzą, kim jest transseksualna osoba. Oto macie przykład.  Jenji Kohan zrobiła to po prostu pięknie. Nadała tej postaci wiele warstw, zresztą tak jak innym bohaterkom. W serialu reprezentowane są bardzo różnorodne typy ludzi. To wywołuje dyskusje i to dla mnie jest ważne jako zwolenniczki LGBTQ. Moja siostra jest transseksualna i jestem podekscytowana, że może oglądać Orange.., inne seriale, iść do kina i zobaczyć siebie. Jest reprezentowana na ekranie. Uważasz, że jest to ważne dla ludzi? Zdecydowanie. Wiem, jak to jest, gdy nie jest się reprezentowanym. Jako Afro-Latynoska wiem też, jak to jest oglądać film i czuć, że nie mogę się identyfikować z żadną postacią na ekranie. A co dopiero wychowywać się z takim uczuciem. Dlatego cudownie, że zaczęliśmy dyskusję o społeczności LGBTQ.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj