Evangeline Lilly do świadomości publicznej przebiła się dzięki serialowi ABC pt. "Zagubieni". To właśnie w nim świat zobaczył Kate Austen - zadziorną, pewną siebie, ale w głębi duszy wrażliwą kobietę. Zobaczył i – podobnie jak serialowi Sawyer i Jack – zakochał się od razu. Zresztą to samo spotkało producentów, kiedy Lilly ukazała się ich oczom po raz pierwszy. Damon Lindelof, jeden z twórców, wspomina, że mieli taśmę z 75 nagraniami aktorek do roli Kate. Razem z J.J. Abramsem oglądali jedną kandydatkę za drugą, często posługując się przyciskiem przewijania. Gdy na ekranie pojawiła się Lilly, Abrams nacisnął stop i powiedział: „To ona”.

Anegdoty dotyczące castingu kanadyjskiej aktorki w „Zagubionych” na tym się nie kończą. Mało brakowało, a trzeba byłoby szukać nowej kandydatki do roli Austen, bowiem Lilly bezskutecznie starała się o wizę pozwalającą podjąć jej pracę w Stanach Zjednoczonych. Udało jej się ją zdobyć dopiero po 20 próbach, przez co na plan serialu dotarła z jednodniowym opóźnieniem. Wiedząc to, co wie dzisiaj, gdyby nie otrzymała wtedy wizy, pewnie by sobie tego nie wybaczyła. Wtedy jednak nie była do serialu aż tak przekonana. Przeczytawszy wyłącznie ogólny opis produkcji i kilku scen (znany z trzymania swoich projektów w sekrecie Abrams niemal nikomu nie pokazywał pełnej wersji scenariusza), Lilly uważała, że projekt brzmi podobnie jak „Błękitna Laguna”, i nie obiecywała sobie po nim zbyt wiele.

"Zagubieni" jednak zaskoczyli i aktorkę, i twórców, bo choć oczywiście wszyscy trzymali kciuki za sukces produkcji, nikt nie przewidywał, że serial stanie się aż tak wielkim fenomenem. Tytuł utrzymywał się w ramówce ABC przez 121 odcinków (w 116 z nich pojawiła się Lilly) składających się na 6 sezonów i po dziś dzień jest uznawany za jeden z najlepszych seriali dramatycznych w historii telewizji.

[video-browser playlist="636714" suggest=""]

Evangeline Lilly szybko została dostrzeżona przez widzów i krytyków. W 2004 została okrzyknięta największą nową gwiazdą roku przez Entertainment Weekly, a dwa lata później otrzymała nominację do Złotego Globu. Uwadze nikomu nie umknęła także niezwykła uroda aktorki – Lilly zaczęła być stałą bywalczynią rankingów najseksowniejszych kobiet na świecie.

Sława i pieniądze nie uderzyły kanadyjskiej aktorce do głowy. Po zakończeniu zdjęć do „Zagubionych” myślała ona nawet o zakończeniu kariery i poświęceniu się pracy humanitarnej. – Aktorstwo do moja praca – nie moje marzenie, nie jest ono dla mnie wszystkim – mówiła w jednym z wywiadów. Jej filmografia to potwierdza, bo poza serialem ABC na ekranie pojawiała się stosunkowo rzadko. Nie przyjmowała wszystkich ofert, jakie musiały do niej wtedy spływać, decydując się jedynie na „Potem”„The Hurt Locker. W pułapce wojny” i „Gigantów ze stali”.

Po sportowym science fiction z Hugh Jackmanem w roli głównej Lilly zrobiła sobie dwuletnią przerwę od aktorstwa, poświęcając się organizacjom dobroczynnym i pisaniu własnej książki dla dzieci. Jej dalsza kariera stanęła pod znakiem zapytania. Niedługo jednak rękę wyciągnął do niej Peter Jackson, który szykował właśnie drugą filmową trylogię osadzoną w Śródziemiu.

 [video-browser playlist="636724" suggest=""]

Z nowozelandzkim reżyserem aktorka spotkała się już wcześniej, ale wtedy nie miał on czego jej zaproponować – ukończył już bowiem prace nad „Powrotem króla”. Powiedział natomiast Lilly, że byłaby świetną elfką i żałuje, że nie miał szansy jej w swoich filmach obsadzić. Jak wiemy, los chciał, by Śródziemie ponownie zawitało w kinach. Znów przewodnikiem wycieczki był Jackson. "Hobbit" z jednej małej książki stał się nową filmową trylogią - reżyser postanowił nie tylko opowiedzieć wszystko to, co wydarzyło się w oryginale, ale także nieco pospekulować i dodać wątki, które Tolkien opisał dopiero w apendyksach do "Powrotu króla". W ten sposób w "Pustkowiu Smauga""Bitwie Pięciu Armii" znalazło się miejsce nie tylko dla nieobecnego w pierwowzorze Legolasa, ale także wykreowanej przez samego Jacksona Tauriel. Rola twardej, wyszkolonej w walce, ale jednocześnie uczuciowej elfki rzecz jasna trafiła do Lilly.

Czytaj również: Śródziemie jako reklama Nowej Zelandii

Wątek Tauriel i cała trylogia "Hobbit" zostały różnie przyjęte przez fanów, choć raczej nikt nie ma pretensji do samej aktorki. Ta z powierzonego jej zadania wykazała się znakomicie, podkręcając swoją kreację z "Zagubionych" tak, by pasowała do fantastycznego Tolkienowskiego świata. Po raz kolejny wpadła też w miłosny trójkąt - zamiast Jacka i Sawyera tym razem o jej serce walczyli krasnolud Kili i wspomniany już Legolas. Co ciekawe, początkowo wątek romantyczny był w scenariuszu nieobecny. - Tak nie miało być! Kiedy przyjęłam tę rolę, postawiłam jeden warunek – żadnych miłosnych trójkątów! I usłyszałam: „Tak oczywiście. Przyrzekamy. Żadnych trójkątów.” I nie było. Przez dwa lata. Przez wszystkie przygotowania i zdjęcia nie było. Dopiero kiedy Peter zdecydował, że jednak będą trzy filmy, a nie dwa, i przyjechaliśmy na dokrętki w 2012 roku, usłyszałam: „A co powiesz na taki malutki trójkąt miłosny?” - przyznała niegdyś w rozmowie z naszym portalem aktorka. Roli w "Hobbicie" nie mogła jednak odmówić, niezależnie od zmiany decyzji Jacksona. I nie, nie chodziło o kontrakty czy pieniądze. Lilly sama pragnęła zanurzyć się w świecie Śródziemia, bo już od 13 roku życia była ogromną fanką Tolkiena.

[video-browser playlist="636716" suggest=""]

Choć nowa trylogia Jacksona właśnie dobiega końca, przyszłość przed Evangeline Lilly wydaje się być nadzwyczaj świetlana. Fantasy zamieni na kino superbohaterskie, a z elfki zmieni się w dziewczynę Człowieka-Mrówki. Marvel Studios wytypowało ją bowiem do roli Hope Van Dyne w "Ant-Manie". Pytacie, co to za bohaterka i co to za film? Wkrótce dowiedzą się wszyscy, podobnie jak o samej Evangeline Lilly.

Wybrana filmografia:
"Zagubieni" 2004-2010
"Potem" 2009
"The Hurt Locker. W pułapce wojny" 2009
"Giganci ze stali" 2011
"Hobbit: Pustkowie Smauga" 2013
"Hobbit: Bitwa Pięciu Armii" 2014
"Ant-Man" 2015
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj