"Dziś dowiedziałam się, że jestem warta 4 mln. Moje przygniatające długi by się z tym nie zgodziły" – skomentowała aktorka.
Oczywiście po tym komentarzu spotkała się z ogromną falą krytyki internautów, a nawet swoich fanów. Jest to przecież osoba, która grała kilka lat główną rolę w Nastoletniej Marii Stuart w CW i dostała kilka mniejszych angaży w popularnych serialach, takich jak Teen Wolf: Nastoletni wilkołak, Dawno dawno temu czy (od niedawna) Chirurdzy.
"Ogólnie rzecz ujmując: SAG-AFTRA (Gildia Aktorów Ekranowych) uznaje, że minimum dla aktora regularnego w serialu to 20 tysięcy za odcinek. Powiedzmy więc, że za 78 odcinków w Nastoletniej Marii Stuart, za 4 lata pracy, dostałam 1,56 miliona dolarów".
Trudno uwierzyć, że ktoś, kto pojawiał się w tak znanych produkcjach i promował je na całym świecie, może uważać, że zarabia za mało. Szczególnie gdy spojrzymy na cytat powyżej. Wiadomo też, że ludzie uwielbiają wytykać innym nieodpowiedzialność. Zatem większość komentatorów krytykowała Adelaide za nieodpowiedzialne wydawanie pieniędzy. Z tego też powodu dostaliśmy od aktorki kolejną wypowiedź, w której wyjaśnia, co stało się z jej „milionami”.
Adelaide Kane ujawniła, że całość nie trafia do niej:
"10 % idzie dla mojego agenta, 10% idzie dla mojego managera, 5% dla prawnika, 5% dla managera biznesu, potem oddaje 30% jako podatek, bo jestem obcokrajowcem pracującym w Stanach Zjednoczonych. Także od razu znika 60%".
Dalej mówi o tym, że pensja aktora jest wysoka, bo wysoki jest koszt życia. Oprócz podatków i ludzi, którym trzeba płacić, by w ogóle zostać w branży, dochodzi „życie celebryty”. Makijażysta, transport, fryzjer – to wszystko kosztuje. Dodała, że można część tych rzeczy robić samodzielnie, ale nie zawsze jest na to czas. A jeśli chce się zarabiać jeszcze więcej, to trzeba w życiu „celebryckim” uczestniczyć, bo to właśnie to uczestnictwo daje największe możliwości reklamy samego siebie, poznawania wpływowych ludzi i pojawiania się na okładkach magazynów. Filmiki aktorki oczywiście zostały dość szybko ściągnięte z TikToka, głównie z powodu fali hejtu. Choć jedną z jej wypowiedzi, według mnie najważniejszą, bo tę, która całkiem fajnie podsumowuje, ile kosztuję życie aktora, dalej można znaleźć na Twitterze (teraz X).
„Więc aktorzy SAG idą na strajk? O co w tym chodzi? Nazywam się Luke Cook. Jestem aktorem z The Chilling Adventures of Sabrina, Katy Keene, Dynasty, Dollface i nie jestem milionerem. 95% aktorów SAG nie jest w stanie wyżyć z aktorstwa. Muszą mieć prace dorywcze – i ja również. Ci aktorzy, o których myślicie, ci milionerzy, to są gwiazdy seriali albo wielkich filmów, ale ci, którzy ich otaczają, czyli aktorzy gościnni i drugoplanowi tacy jak ja, dostają drobne. Dam wam przykład. Wystąpiłem w serialu Dollface w zeszłym roku. Umieścili moją twarz na bilbordzie. Wiecie, ile mi zapłacili za bycie na tym bilbordzie? Zero. Za serial dali mi niewiele więcej. Mieszkam w Los Angeles i mam dwójkę dzieci. Studia płacą mi za odcinek, a to są dwa tygodnie pracy za 7500 dolarów. To jest opodatkowane. 10 % bierze manager, agent bierze 10 %, prawnik bierze 5%. Ja jestem jeden stopień niżej od aktora, który gra stałą rolę i zarabia za odcinek nawet 100 tys. dolarów. To oni dużo zarabiają. I są tego warci, bo to z reguły bardzo utalentowani ludzie. Jednak ogromna część strajku to osoby takie jak ja, które muszą zarabiać więcej za pracę, którą wykonują. I trzeba dać im część tego, co zyskują platformy streamingowe. Ta sprawa nie dotyczy więc milionerów. Tak jak mówiłem, 95% członków związku nie jest w stanie zarobić wystarczająco z tej pracy. Waszego ulubionego aktora pewnie nie będzie to dotyczyć, niezależnie od tego, na jakich warunkach zakończy się strajk. Oni dalej będą zarabiać mnóstwo pieniędzy. Jednak wszyscy, którzy ich otaczają, którzy umożliwiają im granie tych dużych ról, którzy grają mniejsze role, proszą o lepsze zarobki. I jako ktoś, kto zawsze ma jakąś pracę dorywczą, myślę, że byłoby super dostawać pieniądze za pojawianie się w waszych ulubionych serialach. To po prostu wydaje się dla mnie sprawiedliwe. Jeśli widzicie mnie w telewizji, to nie powinienem mieć jeszcze dwóch prac dorywczych tylko po to, żeby jakoś żyć”.
Luke Cook umieścił kilka filmików na ten temat na swoim TikToku. Niektóre są poważniejsze, niektóre parodiowe, ale myślę, że wszystkie dają sporo do myślenia o branży filmowej. Wiadomo już, że amerykański sen to tylko mit. Aktualne strajki – nie tylko aktorów, ale też scenarzystów – są odzwierciedleniem tego, jak kiepsko się dzieje za kulisami. Nikt z nas po obejrzeniu serialu nie zastanawia się, czy wszyscy biorący w nim udział dostali normalną wypłatę. Nie tylko dlatego, że myślimy, że to nie nasz biznes, a w dużej mierze dlatego, że nie mamy pojęcia, ile ci pracownicy powinni zarabiać. Nie wiemy, jaką wypłatę można nazwać godną w branży, do której nie należymy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj