Brytyjska produkcja stacji BBC pt. Peaky Blinders w ramówce zadebiutowała jesienią ubiegłego roku. Opowiada o losach gangsterskiej rodziny Shelbych, założycieli tytułowego gangu. Osobliwa nazwa organizacji ma związek z faktem wszywania żyletek z przodu ich płaskich czapek (tzw. "flat caps"), które tak udoskonalone mogły służyć jako broń. Serial ma swoje oparcie w rzeczywistości - we wczesnych latach 20. ubiegłego wieku w Birmingham w Anglii istniał gang Peaky Blinders, który wcześniej znany był pod nazwą Sloggers. O historii tej organizacji pisał m.in. Philip Gooderson w swojej książce "The Gangs of Birmingham".

Teoretycznie głową rodziny i zarazem gangu w Peaky Blinders jest najstarszy z rodziny Shelbych, Arthur, ale tak naprawdę władza spoczywa w rękach jego młodszego brata. Thomas jest sprytniejszy, bystrzejszy i ma wiele dekadenckiego uroku, co zdecydowanie pomaga mu uwodzić kobiety i manipulować mężczyznami. Razem z resztą rodziny i członkami gangu kradnie, terroryzuje i oszukuje na bukmacherskich zakładach. Kiedy pada nazwa Peaky Blinders, ludzie ze strachu zamykają drzwi i okiennice, a właściciele pubów oferują wszystko na swój koszt. W brudnym, szarym i biednym Birmingham chłopcy Shelbych mogą wszystko i mało kto ma odwagę im się przeciwstawić. Opanowują oni miasto do tego stopnia, że do pomocy lokalnej policji zostaje wysłany inspektor Campbell, który z gangsterką ma zrobić porządek. Musi jednak uważać, bo o ostre kanty ich czapek może się łatwo pokaleczyć.

Oprócz całej gangsterskiej rzeczywistości, morderczych porachunków i politycznych zagrywek w Peaky Blinders jest jeszcze coś więcej. Wątek, który dla serialu stanowi mocną i soczystą przyprawę, dodając mu pikanterii. Naznaczył on bohaterów i nadał im specyficzny wydźwięk, ukształtował ich i sprawił, że na ekranie oglądamy ich takich, a nie innych. Mowa tu oczywiście o traumie wojennej, której u bohaterów z wojną świeżo odciśniętą w ich pamięci nie mogło zabraknąć.

Akcja serialu toczy się w 1919 roku, czyli tuż po I wojnie światowej. Teoretycznie Anglia skończyła po zwycięskiej stronie konfliktu, ale w praktyce na wojnie nie ma wygranych. Doskonale widać to w przykurzonym krajobrazie Birmingham, które jest miastem naznaczonym brudem i biedą. Z kominów ulatuje czarny dym kształtujący szarą mgłę, na ulicach końskie kopyta grzęzną w błocie, a w ciemnych zakamarkach czają się opiumowcy, pijacy i prostytutki, którzy głęboko wbili się w obraz miasta. Weterani wojenni, którzy do rodzin wrócili z ranami na ciele i duszy, doskonale do tego miejsca pasują. Są brudni, zepsuci i na granicy upadku – dokładnie tak jak ich miasto.

Bohaterowie wojenni potrzebni są na wojnie. Wtedy się ich kocha, nadaje im krzyże i ordery za zasługi; wtedy znaczą wartość, którą trudno przecenić. W czasach pokoju jednak nikt ich już nie potrzebuję, a ojczyzna, dla której walczyli, natychmiast o nich zapomina. Złamani wewnętrznie - zostają pozostawieni samym sobie. Powojenny kryzys ekonomiczny powoduje, że zostają bez pracy, bez środków do życia i bez nadziei. Mogą jedynie pić, uciekać w narkotyczne wizje i płakać. Za kilka miedziaków kupić trochę przypadkowej miłości u brudnej dziewczyny i żyć na samym dnie, nie mając odwagi, by umrzeć. Chłopcy z rodziny Shelbych mieli trochę więcej szczęścia, bo było coś, do czego mogli wrócić. Peaky Blinders przetrwało pod twardymi rządami kobiecej ręki (chwała ciotce Polly!) i dawało im coś więcej niż zabezpieczenie finansowe. Nadawało ich smutnemu, zagarniętemu przez wojnę życiu znów jakieś znaczenie – cel, motywację, nadzieję i poczucie jedności z innymi, którzy byli w tej samej sytuacji. To jednak nie sprawiło, że wojna poszła w niepamięć, a życie mogło wrócić do stanu poprzedniego. Nie mogło. Nigdy już nie mogło.

Wystarczy popatrzeć na głównego bohatera, Tommy'ego, w którego brawurowo wcielił się Cillian Murphy. Thomas ma dwa oblicza, dwie twarze, które w serialu BBC pokazano doskonale. Z jednej strony mamy pewnego siebie, zawadiackiego i silnego przywódcę gangu, który jest bystry, sprytny i nieustraszony. Budzi podziw nawet u swoich wrogów. Druga strona medalu nie jest już taka kolorowa. Bo oto momentami widzimy prawdziwego Thomasa – człowieka młodego, ale ze starą duszą, który stracił wszystko, ze sobą włącznie. Patrzymy wtedy na złamanego chłopca pogrążonego w majakach po opium, po które sięga często, by choć na chwilę wyzwolić się z sennych koszmarów. Spojrzenie zasnute mgłą, ciało wygięte w konwulsjach, a umysł pogrążony w narkotycznych wizjach. Tommy jest słaby. Pokonany. Wygląda jak ktoś, kto chciałby zwinąć się w kłębek i nigdy nie wstawać z łóżka, bo życie to w tym momencie zbyt wiele. Trapi go poczucie winy ocalałego, koszmarne wspomnienia i zapach trupów, który nigdy nie odchodzi daleko. To bezbronny chłopiec potrzebujący czułej ochrony i jednocześnie nienawidzący się za swoją słabość. Dlatego dzień w dzień wstaje z łóżka, zakłada czapkę z żyletką wszytą w materiał i idzie zdobywać świat. To jedyny sposób, by przetrwać.

Wojna wpłynęła na nich wszystkich. U brata Thomasa, Arthura, można zaobserwować początki postępującej neurozy, bo dorosły, stateczny mężczyzna ma wahania emocjonalne pasujące do nastolatka, a dzika pewność siebie i zarozumiałość kontrastuje u niego z brakiem poczucia własnej wartości, bezsilnością i słabością, której nie chciałby doświadczyć żaden mężczyzna. Arthur czuje się przegrany, szczególnie gdy dostrzega, że jego młodszy brat powoli staje na czele rodziny Shelbych. On sam nie ma zbyt wiele sił, by zaprotestować. Wściekłość jest ognista, ale wypala się szybko, bo w tym człowieku nie ma już chęci walki i dominacji. Arthur Shelby jest kolejnym złamanym chłopcem. Jak oni wszyscy. Jak Danny, który w Peaky Blinders jest najlepszym przykładem człowieka z PTSD, czyli zespołem stresu pourazowego, który weteranom wojennym często towarzyszył do końca życia. Stał się cichym przyjacielem, który na zawsze zagłębił się w zakamarkach duszy. Danny nie potrafił kontrolować swoich zachowań; miał urojenia, które sprawiały, że znów czuł, jakby był tam, na wojnie, jakby walczył z wrogiem. Zmiany zachowań były tak duże, że ten dorosły mężczyzna odwrotnie interpretował bodźce, miał omamy słuchowe i wzrokowe, często chwytał za broń, by z płaczem i histerią w głosie bronić siebie i przyjaciół. Czasem udawało się doprowadzić go do rzeczywistości, czasem jednak urojenia Danny'ego brały górę nad nim samym. Tak było jednego razu, gdy ten młody, dobry i łagodny chłopak zabił niewinnego człowieka, nie wiedząc, co robi. Później musiał za to zapłacić, bo mafijne porachunki nie rozumieją PTSD ani wojennych urojeń. Mężczyzna płaci za swoje grzechy, mimo że to grzechy wojny, a nie jego, a z mężczyzny został już tylko chłopiec.

Trauma wojenna u weteranów to wątek, który chętnie podejmowały też inne seriale, ale to Peaky Blinders akcentuje go bardzo mocno, szczególnie że świetnie pasuje on do koncepcji wizualnej serialu. Zespół stresu pourazowego w innym klimacie można oglądać w Chirurgach u Owena Hunta, który szczególnie podkreślany był w piątym sezonie, gdy ten zaczynał swój związek z Cristiną. Chirurg urazowy, który tak długo był chirurgiem wojskowym, wreszcie powrócił do domu, ale tylko ciałem. Warto choćby wspomnieć o tej pamiętnej scenie, gdy wiatrak umocowany przy lampie wprowadził go w taki stan, że o mało nie udusił swojej ukochanej. Napady agresji naprzemienne z okresami bezsilnej stagnacji zaprowadziły Hunta na kanapę doktor Wyatt, gdzie miał poradzić sobie z demonami wojny, tak by Cristina nie musiała się więcej bać zasypiać obok niego.

Z innymi problemami zmagał się doktor Watson z obecnie najpopularniejszej produkcji BBC. W Sherlocku oglądamy Johna zniechęconego życiem, który nie umie mówić o swoich emocjach, a ból nogi, który jest pamiątką z wojny, to tylko ból fantomowy, z czego on nie zdaje sobie nawet sprawy. John nie może spać, a jego normalne funkcjonowanie jest utrudnione, bo umysł doktora Watsona pozostał na polu bitwy. Brakuje mu tamtych emocji, przeżyć i adrenaliny. Trauma wojenna występuje u niego w innej formie. To nie tylko ból ocalałego, ale przede wszystkim ból odesłanego, przez co John czuje się niechciany, odepchnięty i niepotrzebny. To kolejny bohater, który poza wojną nie jest nikomu potrzebny, a wręcz staje się ciężarem dla zdrowego społeczeństwa konsumpcyjnego. Z marazmu Johna wyrywa Sherlock Holmes, ale to już zupełnie inna historia.

Jeszcze inaczej (bo trauma nigdy nie występuje w dwóch identycznych formach) jest u Terry'ego ze świata Czystej krwi. Ten bohater cierpi na wyraźną nerwicę frontową, która objawia się u niego przede wszystkim mocnym wycofaniem z normalnego życia. Terry jest samotny, nieśmiały, bardzo uległy i naiwny. Czasem w jego spojrzeniu można dojrzeć zagubione dziecko, które nie wie, gdzie jest i co się z nim dzieje. Swoje problemy przezwycięża dzięki stałej pracy, schematycznemu rytmowi dnia i przyjaciołom, którzy stanowią dla niego niemałe oparcie. Terry jest świetnym przykładem na to, że można sobie poradzić z traumą oraz wspomnieniami, ale całkowicie one nie znikają nigdy i wystarczy jedno wydarzenie, by wywołać reakcję łańcuchową. U Terry'ego takim wydarzeniem są odwiedziny kumpla z wojska, który przypomina mu o dawno pogrzebanych rozmowach i obietnicach. Jest jak zapalnik sprawiający, że problemy, z którymi Bellefleur pozornie sobie poradził, wracają ze zdwojoną siłą. Terry staje się pustą powłoką, którą przeraża jego żonę, Arlene. Ta wpada na (nie)genialny pomysł, by mężowi pomóc, ale to jednak nie zdaje egzaminu. Koniec jest tragiczny, ale tak bardzo typowy dla weteranów wojennych cierpiących na nerwicę i PTSD.

Choć temat ten w serialach (i filmach też) jest mocno eksploatowany, to żaden z nich jeszcze nie powiedział na jego temat zbyt wiele. Traumy wojenne obejmują tak szerokie spektrum zachowań, chorób i objawów, że wydaje się, iż nigdy nie będzie dość. I nie powinno. Nadal wiemy o nich zbyt mało, nadal jesteśmy społeczeństwem, dla którego weterani wojenni są solą w oku, rysą w idealnym świecie. W czasach pokoju nikt nie potrzebuje Owena Hunta, doktora Watsona, Terry'ego, Danny'ego, Arthura, Thomasa i pozostałych chłopców z Peaky Blinders. Każdy z nich powinien pozostać w ukryciu i nie przekraczać pewnej granicy. To złamani chłopcy. Nie pasują do krajobrazu życia.



[image-browser playlist="585548" suggest=""]Wyprodukowany przez BBC Two serial Peaky Blinders, epicki dramat gangsterski osadzony w latach 20. XX wieku w powojennym Birmingham, w końcu trafia do Polski. Premiera w poniedziałek 14 kwietnia o 20.00 w CANAL+ Film.



To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj