Choć życia gwiazd Hollywood mogą wydawać się idealne i pozbawione problemów, nie zawsze tak jest. Coraz częściej opowiadają również o tej niedoskonałej stronie, by pokazać, że ich życia nie zawsze są perfekcyjne.

Celebryci sami rozpoczęli debatę na temat konieczności codziennych kąpieli. Jednych może wprowadzać w zakłopotanie, innym wydawać się zupełnie niepotrzebna, ponieważ odpowiedź na to pytanie jest dla nich oczywista. Okazuje się jednak, że aktorzy podchodzą do tematu w całkowicie różny sposób. Całą dyskusję zapoczątkowało małżeństwo Mila Kunis i Ashton Kutcher w podcaście Armchair Expert.

Które gwiazdy stronią od codziennego mycia?

Mila Kunis i Ashton Kutcher jako pierwsi wypowiedzieli się w tym temacie, zdradzając, że myją swoje dzieci wyłącznie wtedy, gdy zobaczą, że są brudne. Aktor przyznał też, że sam myje tylko pachy i krocze.

Podobnego zdania jest również Jake Gyllenhaal, który w wywiadzie dla Vanity Fair poinformował, że im jest starszy, tym rzadziej się kąpie. Dodał, że niekąpanie może być bardzo pomocne w pielęgnacji skóry, która czyści się naturalnie. Stwierdził również, że wierzy w to, że dobre maniery i nieświeży oddech nigdzie nas nie doprowadzą.

Obecnie trwająca dyskucja, to nie jest to jednak pierwszy raz, gdy celebryci wypowiadają się na temat braku kąpieli. Wcześniej do podobnych działań przyznał się również Leonardo DiCaprio, który kąpie się kilka razy w tygodniu ze względu na życie w duchu eko i zero-waste.

Robert Pattinson przyznał natomiast, że nie widzi sensu w myciu włosów. Tutaj jednak sytuacja była trochę inna, ponieważ pytanie o to wypłynęło na skutek plotek, jakoby gwiazda serii Zmierzch, w której wtedy występował, nie pachniała najlepiej.

Do puli celebrytów można dopisać jeszcze Taylor Swift, która w 2019 roku przyznała, że nie myje nóg pod prysznicem, choć je goli.

Gwiazdy Hollywood a kąpiele – kto jest za, a kto przeciw częstemu myciu?

Na wyznanie Mili Kunis i Ashtona Kutchera z obrzydzeniem zareagowała Cardi B. Dodatkowo zapytała fanów, o co chodzi z trendem na niemycie się.

Odpowiedział jej Jason Momoa, zapewniając, że bierze prysznic. Odniósł się również do tego, że jako Aquaman kocha wodę, a jako Hawajczyk ma na sobie słoną wodę od urodzenia.

W opozycji do trendu unikania kąpieli stanął Dwayne Johnson, który bierze prysznic trzy razy dziennie i bardzo dba o higienę. Nic w tym jednak dziwnego, skoro aktor znaczną część dnia spędza na siłowni i przy dużym wysiłku fizycznym. Ciężko byłoby zrozumieć, gdyby w takiej sytuacji nie chciał się myć.

Dyplomatycznie do sprawy podszedł natomiast Terry Crews, znany z postaci sierżanta Terry’ego Jeffordsa z serialu Brooklyn 9-9. Przyznał, że choć on sam musi się często myć z powodu pocenia, to jeśli ktoś nie ma tego problemu, nie musi codziennie brać prysznica.

Front przeciwko dezodorantom

Przy okazji wyznań dotyczących kąpieli pojawił się również wątek korzystania z dezodorantów. To prawdopodobnie nie aż tak kontrowersyjna sprawa jak brak kąpieli. Front przeciwników jest dość zunifikowany. Osobami, które przyznały, że nie korzystają z antyperspirantów, są między innymi: piosenkarka Lizzo, Matthew McConaughey (od prawie 35 lat) oraz Cameron Diaz (od 20 lat). Wcześniej znanymi osobami, które mówiły o niekorzystaniu z dezodorantów byli również Shailene Woodley, która zamiast tego używa olejków oraz Leonardo DiCaprio, dla którego to nienaturalne.

Co na to wszystko naukowcy?

Zgodnie ze zdaniem ekspertów, nie ma jedynej właściwej reguły mycia się. Wszyscy są jednak zgodni co to tego, że zarówno jedna, jak i druga skrajność nie jest dobra dla zdrowia. Należy również wziąć pod uwagę, że ciało każdego z nas ma własną specyfikę – jedni pocą się bardziej, inni mniej, co również może wpływać na konieczność naszego mycia. Eksperci są zdania, że w przypadku osób dorosłych częstotliwość mycia powinna być dostosowana do ich własnego komfortu.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj