Kowalscy kontra Kowalscy - nowy serial komediowy Polsatu - został bardzo ciepło przyjęty przez widzów. Internauci komentują z dużym entuzjazmem, a wyniki oglądalności jak na tak świeżą pozycję bardzo pozytywnie zaskakują. Średnio 1,7 miliona Polaków spędza sobotni wieczór w towarzystwie tych dwóch skrajnie różnych rodzin, które łączy nie tylko popularne nazwisko. Większość aktorów rzadko lubi oglądać swoją pracę na ekranie. Jak to jest w przypadku obsady serialu Kowalscy kontra Kowalscy? Oto jak sytuacja przedstawia się w trzech pokoleniach aktorskich tej produkcji. Jakub Zdrójkowski, czyli serialowy Nikodem, mówi:
Oglądanie siebie z pewnością jest bardzo praktyczne, ale czy lubię to robić? Dużo zależy od tego, jak zagrałem daną scenę. W większości przypadków widząc siebie na ekranie, coś bym zmienił lub naprawił.
Wojciech Mecwaldowski, czyli Henryk, dodaje:
Bo nie lubię siebie oglądać, a poza tym... nie mam telewizora. Aktor bez telewizora to chyba dobry pomysł. Gdybym miał telewizor, to tak jakbym miał w domu pracę.
  Badzo podobnie sytuacja wygląda w przypadku Pawła Wawrzeckiego, wcielającego się w rolę Zenona Kowalskiego, ojca Henryka:
Lubię humor przedstawiany w niemym kinie. Śmieszą mnie także filmy z Louis de Funesem. Nie od dziś wiadomo, że śmiech to zdrowie i może być uznawany za formę terapii. Zdaję sobie sprawę, że poniekąd mam swój udział w uzdrawianiu ludzi poprzez śmiech właśnie. Ale samego siebie nie lubię oglądać!
Cóż, pomimo tego, że sami aktorzy nie są chętni do oglądania siebie na ekranie, oglądalność nadrobi coraz szersze grono widzów, które z przyjemnością obejrzy nowe odcinki serialu Kowalscy kontra Kowalscy w każdą sobotę od 20:05.
fot. Materiały prasowe Polsat
+3 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj