Chociaż Shelley Duvall jest gwiazdą filmu Lśnienie to w rzeczywistości aktorka prawdopodobnie przypłaciła udział w produkcji swoim zdrowiem psychicznym. Podobno było to tak stresujące doświadczenie, że jeszcze na planie filmowym zaczęły wypadać jej włosy, a ona sama ciągle szlochała. Okazuje się, że do tego stanu mógł przyczynić się nie tylko reżyser Stanley Kubrick, ale także... Jack Nicholson. Wokół tej sprawy pojawiło się wiele historii i plotek. Sprawdźcie co wydarzyło się na planie Lśnienia.

Lśnienie: Shelley Duvall na planie filmu Kubricka

Na wstępie warto zazanaczyć, że Stanley Kubrick był osobą, która dostawała to, co chciała. Jeśli chciał użyć piosenki Singing in the Rain w jednej ze scen w swoim filmie to zdobył do niej prawa. Jeśli uważał, że trzeba powtórzyć scenę to była ona dublowana do czasu, gdy dostał to o czym dokładnie myślał. Był, a właściwie jest, jednym z najwybitniejszych reżyserów, ale niestety nie zawsze szło to w parze z przyzwoitym zachowaniem.  Kubrick pierwszy raz zobaczył Shelley Duvall w filmie Trzy kobiety Roberta Altmana i od razu wiedział, że znalazł swoją Wendy Torrance, chociaż nie miał jeszcze gotowego scenariusza do Lśnienia. Aktorka szybko została zaangażowana do filmu. Niestety, ale tuż przed wejściem na pokład samolotu (plan filmowy był w Anglii) z Duvall zerwał jej ówczesny chłopak - Paul Simon (piosenkarz i autor tekstów). Aktorka przepłakała cały lot, ale jeszcze nie wiedziała, że wyleje więcej łez na planie filmu. Na początku, gdy Duvall spotkała się z Kubrickiem na lunchu, atmosfera była bardzo miła i nic nie zwiastowało, że czeka ją 56 tygodni piekła. Po rozpoczęciu pracy ekipa kręciła sceny sześć razy w tygodniu, po 16 godzin. Kobieta ze względu na charakter swojej roli musiała co chwilę doprowadzać się do skrajnych emocji. Tak po wielu latach wspominała ten wysiłek w rozmowie z The Hollywood Reporter:
Trzydzieści pięć ujęć, bieganie, płacz i noszenie małego chłopca - robiło się ciężko. I pełne przygotowanie od razu od pierwszej próby. To trudne.
W przygotowaniach pomagało jej słuchanie smutnych piosenek i intensywne myślenie o przykrych wydarzeniach, które zapisane są w scenariuszu. Były to m.in. scena z nietoperzami czy fragment, gdy Wendy Torrance broni się przed Jackiem z pomocą kija bejsbolowego. Przy okazji kręcenia tego momentu ekipa pobiła rekord Guinnessa za "największą ilość powtórek dla jednej sceny z dialogiem" - liczba to aż... 127 dubli. W końcu Duvall była doprowadzona do takiego stanu, że płakała bez konieczności wymuszania łez. 
Twoje ciało się buntuje i mówi: "Przestań mi to robić. Nie chce codziennie płakać". Czasami już sama ta myśl doprowadzała mnie do płaczu. Budziłam się w poniedziałek rano, bardzo wcześnie i zdawałam sobie sprawę z tego, że będę musiała płakać cały dzień, bo taki był plan. I po prostu zaczynałam płakać. Nie mogłam, a jednak to robiłam, nie wiem jak. Jack [Nicholson] też to powtarzał"
Na pytanie czy Kubrick był "niezwykle okrutny i znieważał ją w celu wywołania odpowiedniej reakcji" kobieta nie miała jednoznacznej odpowiedzi i była ona dosyć zawiła:
Miał coś takiego w sobie, z pewnością to miał. Ale myślę, że wynikało to głównie z tego, że ludzie byli dla niego kiedyś tacy w przeszłości. Był dla mnie bardzo ciepły i przyjazny.
Jeśli jednak myślicie, że Jack Nicholson odczuwał tylko sympatię i współczucie w stosunku do Duvall to jesteście w błędzie. Jest jedna osoba, która przedstawia relację między aktorem, a kobietą trochę inaczej. Anjelica Huston, która była wtedy partnerką Nicholsona, widziała te zdarzenia w ten sposób: 
Odniosłam wrażenie, z pewnością przez to co mówił wtedy Jack, że Shelley miała trudności z radzeniem sobie z emocjonalną zawartością produkcji. I nie wydawali się być dla niej aż tak sympatyczni. Wyglądało na to, że chłopcy się układali. Mogłam całkowicie błędnie zrozumieć sytuację, ale po prostu tak to odczułam.
Dodatkowo Houston powiedziała, że gdy tylko widziała Duvall to kobieta wyglądała na "wstrząśniętą" i "lekko storturowaną". Jednak uważa, że aktorka była niesamowicie odważna, że stała się kimś pomiędzy takimi osobami jak Nicholson i Kubrick.  W książce Davida Hughesa The Complete Kubrick Duvall wspominała:
Od maja do października byłam naprawdę w złym stanie, stres związany z tą rolą był tak wielki. Stanley naciskał na mnie i ponaglał mnie bardziej niż ktokolwiek wcześniej. To najtrudniejsza rola, jaką kiedykolwiek miałam do zagrania.
Z kolei Jack Nicholson w filmie dokumentalnym Stanley Kubrick: Życie w obrazach przyznał, że jego relacja z reżyserem była zupełnie inna niż relacja Kubricka z Duvall.
Mieliśmy dobrą, przyjacielską relację. Był kompletnie innym reżyserem dla Shelley.
Dowodem na te słowa może być krótki materiał z planu, który nagrała córka Kubricka. Widać na nim m.in. jak reżyser w napastliwy sposób mówi Duvall, że zepsuła ujęcie.  Pomimo bardzo specyficznej relacji wiadomo, że Duvall i Nicholson spotykali się w wolnym czasie w trakcie produkcji filmu i dyskutowali o swoich postaciach. Chociaż mówi się, że Kubrick powiedział aktorce, że "marnuje czas wszystkich", a obsadzie i ekipie filmowej zakazał się z nią solidaryzować to Duvall przyznała, że to doświadczenie było pouczające i była zafascynowana oglądając reżysera przy pracy.  Sam Stephen King był ogromnie zawiedziony sposobem w jaki Kubrick pokazał postać Wendy. Uważał, że bohaterka "po prostu krzyczy i jest głupia" i zarzucał, że to nie jest postać, którą napisał.  Na początku XXI wieku Shelley Duvall wycofała się z branży filmowej. Ostatnim jej filmem była Manna z nieba z 2002 roku. Wyprowadziła się na farmę położoną w Teksasie i odcięła się od świata. Ponownie usłyszano o niej ponad dekadę później, gdy w 2016 roku wystąpiła w programie Dr. Phila, w którym wyznała, że cierpi na chorobę psychiczną i zmaga się z urojeniami - mówiła m.in., że widuje Robina Williamsa, który zmarł dwa lata wcześniej. Ten odcinek programu wywołał ogromne kontrowersje w Stanach Zjednoczonych.   
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj