Lśnienie: jak naprawdę była traktowana Shelley Duvall na planie? Plotki mrożą krew w żyłach
O filmie Lśnienie i Shelley Duvall jest wiele plotek. Mówi się, że aktorka była bardzo źle traktowana nie tylko przez Kubricka, ale także przez samego Jacka Nicholsona. Jak było naprawdę?
O filmie Lśnienie i Shelley Duvall jest wiele plotek. Mówi się, że aktorka była bardzo źle traktowana nie tylko przez Kubricka, ale także przez samego Jacka Nicholsona. Jak było naprawdę?
Chociaż Shelley Duvall jest gwiazdą filmu Lśnienie to w rzeczywistości aktorka prawdopodobnie przypłaciła udział w produkcji swoim zdrowiem psychicznym. Podobno było to tak stresujące doświadczenie, że jeszcze na planie filmowym zaczęły wypadać jej włosy, a ona sama ciągle szlochała. Okazuje się, że do tego stanu mógł przyczynić się nie tylko reżyser Stanley Kubrick, ale także... Jack Nicholson. Wokół tej sprawy pojawiło się wiele historii i plotek. Sprawdźcie co wydarzyło się na planie Lśnienia.
Lśnienie: Shelley Duvall na planie filmu Kubricka
Na wstępie warto zazanaczyć, że Stanley Kubrick był osobą, która dostawała to, co chciała. Jeśli chciał użyć piosenki Singing in the Rain w jednej ze scen w swoim filmie to zdobył do niej prawa. Jeśli uważał, że trzeba powtórzyć scenę to była ona dublowana do czasu, gdy dostał to o czym dokładnie myślał. Był, a właściwie jest, jednym z najwybitniejszych reżyserów, ale niestety nie zawsze szło to w parze z przyzwoitym zachowaniem.
Kubrick pierwszy raz zobaczył Shelley Duvall w filmie Trzy kobiety Roberta Altmana i od razu wiedział, że znalazł swoją Wendy Torrance, chociaż nie miał jeszcze gotowego scenariusza do Lśnienia. Aktorka szybko została zaangażowana do filmu. Niestety, ale tuż przed wejściem na pokład samolotu (plan filmowy był w Anglii) z Duvall zerwał jej ówczesny chłopak - Paul Simon (piosenkarz i autor tekstów). Aktorka przepłakała cały lot, ale jeszcze nie wiedziała, że wyleje więcej łez na planie filmu.
Na początku, gdy Duvall spotkała się z Kubrickiem na lunchu, atmosfera była bardzo miła i nic nie zwiastowało, że czeka ją 56 tygodni piekła. Po rozpoczęciu pracy ekipa kręciła sceny sześć razy w tygodniu, po 16 godzin. Kobieta ze względu na charakter swojej roli musiała co chwilę doprowadzać się do skrajnych emocji. Tak po wielu latach wspominała ten wysiłek w rozmowie z The Hollywood Reporter:
W przygotowaniach pomagało jej słuchanie smutnych piosenek i intensywne myślenie o przykrych wydarzeniach, które zapisane są w scenariuszu. Były to m.in. scena z nietoperzami czy fragment, gdy Wendy Torrance broni się przed Jackiem z pomocą kija bejsbolowego. Przy okazji kręcenia tego momentu ekipa pobiła rekord Guinnessa za "największą ilość powtórek dla jednej sceny z dialogiem" - liczba to aż... 127 dubli.
W końcu Duvall była doprowadzona do takiego stanu, że płakała bez konieczności wymuszania łez.
Na pytanie czy Kubrick był "niezwykle okrutny i znieważał ją w celu wywołania odpowiedniej reakcji" kobieta nie miała jednoznacznej odpowiedzi i była ona dosyć zawiła:
Jeśli jednak myślicie, że Jack Nicholson odczuwał tylko sympatię i współczucie w stosunku do Duvall to jesteście w błędzie. Jest jedna osoba, która przedstawia relację między aktorem, a kobietą trochę inaczej. Anjelica Huston, która była wtedy partnerką Nicholsona, widziała te zdarzenia w ten sposób:
Dodatkowo Houston powiedziała, że gdy tylko widziała Duvall to kobieta wyglądała na "wstrząśniętą" i "lekko storturowaną". Jednak uważa, że aktorka była niesamowicie odważna, że stała się kimś pomiędzy takimi osobami jak Nicholson i Kubrick.
W książce Davida Hughesa The Complete Kubrick Duvall wspominała:
Z kolei Jack Nicholson w filmie dokumentalnym Stanley Kubrick: Życie w obrazach przyznał, że jego relacja z reżyserem była zupełnie inna niż relacja Kubricka z Duvall.
Dowodem na te słowa może być krótki materiał z planu, który nagrała córka Kubricka. Widać na nim m.in. jak reżyser w napastliwy sposób mówi Duvall, że zepsuła ujęcie.
Pomimo bardzo specyficznej relacji wiadomo, że Duvall i Nicholson spotykali się w wolnym czasie w trakcie produkcji filmu i dyskutowali o swoich postaciach. Chociaż mówi się, że Kubrick powiedział aktorce, że "marnuje czas wszystkich", a obsadzie i ekipie filmowej zakazał się z nią solidaryzować to Duvall przyznała, że to doświadczenie było pouczające i była zafascynowana oglądając reżysera przy pracy.
Sam Stephen King był ogromnie zawiedziony sposobem w jaki Kubrick pokazał postać Wendy. Uważał, że bohaterka "po prostu krzyczy i jest głupia" i zarzucał, że to nie jest postać, którą napisał.
Na początku XXI wieku Shelley Duvall wycofała się z branży filmowej. Ostatnim jej filmem była Manna z nieba z 2002 roku. Wyprowadziła się na farmę położoną w Teksasie i odcięła się od świata. Ponownie usłyszano o niej ponad dekadę później, gdy w 2016 roku wystąpiła w programie Dr. Phila, w którym wyznała, że cierpi na chorobę psychiczną i zmaga się z urojeniami - mówiła m.in., że widuje Robina Williamsa, który zmarł dwa lata wcześniej. Ten odcinek programu wywołał ogromne kontrowersje w Stanach Zjednoczonych.
Źródło: thethings.com/thehollywoodreporter.com