Matthew McConaughey wygłosił emocjonalną przemowę w Białym Domu. Co powiedział?

Ja i moja żona, Camila, spędziliśmy większość zeszłego tygodnia wraz z rodzinami z Uvalde w Teksasie, gdzie dzieliliśmy się historiami, łzami i wspomnieniami. Wspólny wątek, niezależny od naszego poziomu gniewu, zamieszania i smutku, był taki sam: w jaki sposób te rodziny będą mogły nadal czcić pamięć swoich dzieci i ich nauczycieli, poprzez rozmawianie o ich marzeniach oraz w jaki sposób strata tych osób może mieć dla nas znaczenie...Camila i ja przybyliśmy tutaj, aby podzielić się naszymi historiami z mojego rodzinnego miasta Uvalde. Przyjechałem tutaj również po to, aby odbyć spotkania z wybranymi urzędnikami po obu stronach systemu, porozmawiać z nimi i nakłonić ich do rozmowy, przypomnieć im o tym, że naród amerykański ma zamiar nadal realizować misję zapewnienia bezpieczeństwa naszym dzieciom. Jest to coś więcej niż nasze prawo do tego, to jest nasz obowiązek, aby to zrobić. Jestem tu dzisiaj z nadzieją, że zastosuję energię, rozum i pasję, którą mam, aby spróbować przekształcić tę chwilę w rzeczywistość. Ten moment jest inny. Mamy teraz otwarte okno możliwości, którego wcześniej nie mieliśmy i wydaje się, że prawdziwa zmiana może się wydarzyć.

Musimy przywrócić nasze amerykańskie wartości i potrzebujemy odpowiedzialnego posiadania broni. Potrzebujemy sprawdzenia przeszłości każdej osoby, musimy podnieść minimalny wiek na zakup karabinu AR-15 do 21 lat, potrzebujemy okresu oczekiwania na te karabiny, potrzebujemy modernizacji przepisów dotyczących czerwonej flagi i konsekwencji dla tych, którzy nadużywają tych praw.

Spotkaliśmy się z miejscowym dyrektorem zakładu pogrzebowego i jego niezliczonymi pracownikami, którzy nie spali od masakry dzień wcześniej, ponieważ pracowali 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, próbując poradzić sobie z tak wieloma ciałami naraz. Tak wieloma małymi, niewinnymi ciałami, które miały jeszcze całe życie do przeżycia. Właśnie tam poznaliśmy dwoje pogrążonych w żałobie rodziców, Ryana i Jessicę Ramirez. Ich 10-letnia córka, Alithia, była jednym z 19 dzieci, które zostały zabite dzień wcześniej. Marzeniem Alithii było pójście do szkoły artystycznej w Paryżu, aby pewnego dnia mogła podzielić się swoją sztuką ze światem. Ryan i Jessica chętnie podzielili się z nami rysunkami Alithii i powiedzieli, że jeśli moglibyśmy się nimi podzielić, to może to w jakiś sposób sprawi, że Alithia uśmiechnie się w niebie. Powiedzieli nam, że pokazanie komuś innemu sztuki Alithii w jakiś sposób utrzyma ją przy życiu. Poznaliśmy też Anę i Danilo, czyli mamę i ojczyma dziewięcioletniej Maite Rodriguez. Maite chciała zostać biologiem morskim. Była już w kontakcie z Corpus Christi University z A&M w celu przyszłej rekrutacji na studia...Maite napisała list. Jej mama powiedziała, że jeśli list Maite może pomóc komuś spełnić jej marzenie, to jej śmierć będzie miała jakieś znaczenie, a to oznacza, że będzie miała sens i nie będzie bez znaczenia. W liście czytamy: "Biolog morski. Chcę zdać szkołę, aby dostać się do mojej wymarzonej uczelni. Moja wymarzona uczelnia jest w Corpus Christi, nad oceanem. Muszę mieszkać nad oceanem, ponieważ chcę być biologiem morskim. Biolodzy morscy badają zwierzęta i wodę. Przez większość czasu będę w laboratorium. Czasami będę w telewizji.