Quentin Tarantino wspomina Burta Reynoldsa i jego pracę przy produkcji Pewnego razu w... Hollywood tuż przed śmiercią. Niestety aktor nie zdążył zagrać w filmie, odbyły się jedynie próby.
Burt Reynolds zmarł 6 września 2018 roku. Miał wtedy 82 lata. Miał zagrać w filmie
Pewnego razu w... Hollywood w reżyserii
Quentina Tarantino, ale niestety nie udało się nagrać występu aktora. Rozpoczęły się natomiast przygotowania, między innymi próby. Tarantino i Reynolds nigdy wcześniej nie pracowali razem, dziewiąty film reżysera miał być ich pierwszym wspólnym projektem. Burt Reynolds, legenda kina, dostał w produkcji rolę George'a Spahna, właściciela ziemi, gdzie mieszkali wyznawcy Charlesa Mansona. Nie zdążył odegrać roli ranczera, ale zastąpił go
Bruce Dern.
Pewnego razu w... Hollywood: ostatnie chwile Burta Reynoldsa
W wywiadzie dla
CBS Sunday Morning Quentin Tarantiono wspomina pracę z Burtem Reynoldsem przed jego odejściem. Reżyser wypowiedział się na temat ostatnich chwil aktora i stwierdził, że Reynolds musiał być bardzo szczęśliwy w dniu śmierci.
Miałem okazję mieć z nim próbę. (...) Przyszedł na czytanie scenariusza i to był ostatni raz gdy grał. Nie tylko to, ale w noc jego śmierci, to, co robił przed odejściem, było ćwiczenie kwestii ze swoim asystentem. To smutne i piękne jednocześnie... On był taki szczęśliwy. Mogę szczerze powiedzieć, że odszedł szczęśliwy. Nie mówię, że to dzięki mnie, ale na pewno był szczęśliwy w chwili śmierci.
Quentin Tarantino obecnie promuje swoją pierwszą powieść, napisaną na podstawie
Pewnego razu w... Hollywood. Wokół zarówno filmu, jak i jego książkowej wersji krąży kontrowersja związana
z przedstawieniem Bruce'a Lee w – jak mówi córka aktora chińskiego pochodzenia – krzywdzący sposób.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h