W 5. odcinku serialu The Last of Us widzowie byli świadkami dalszej podróży Ellie i Joela przez postapokaliptyczne Stany Zjednoczone. Tym razem musieli oni wydostać się z Kansas City, w którym FEDRA została obalona przez rebeliantów. Po wydarzeniach z 4. odcinka bohaterowie stali się przedmiotem obławy lokalnej przywódczyni, Kathleen. Byli zmuszeni nawiązać niespodziewany sojusz z największym poszukiwanym, by wspólnie uciec z miasta. W pewnym momencie sprawy przybrały jednak zaskakujący obrót.

The Last of Us – jedna ze śmieci miała być dużo brutalniejsza?

Gdy bohaterom udaje się opuścić miasto i niebezpieczeństwo wydaje się być już za nimi, wpadają w pułapkę. Jednak gdy zostają zlokalizowani i osaczeni przez Kathleen i jej ludzi, nagle następuje zwrot akcji, gdy spod ziemi wyłania się horda zarażonych z purchlakiem na czele.  Widzowie są świadkami śmierci prawej ręki Kathleen (Melanie Lynskey), Perry'ego (Jeffrey Pierce). Zostaje on zabity przez purchlaka, który bez większej trudności odrywa jego głowę od ciała. Początkowo twórcy planowali, by ta scena była jeszcze bardziej brutalna. Jak ujawnił Craig Mazin w podcaście The Last of Us:
Chciałem, żeby purchlak podniósł Perry'ego i rozdarł go na pół w talii. A Neil [Druckmann, przyp. red.] powiedział: „Cóż, dobrze, ale czy to będzie realistyczne?” A ja na to: „Myślę, że tak”. A potem im bardziej Wētā [firma zajmująca się efektami specjalnymi, przyp. red.] próbowała to zrobić, tym bardziej zdawaliśmy sobie sprawę, że ludzie nie rozdzierają się w talii. To naprawdę trudne.

The Last of Us – zdjęcia z 5. odcinka

fot. materiały prasowe
+10 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj