Prawdziwi serialomaniacy ciągle poszukują nowych produkcji do oglądania. To kompendium może im pomóc w znalezieniu seriali, którym będą mogli poświęci setki godzin.
Seria 1001 jest rozpoznawalna na naszym rynku, a kolejne odsłony (czasem dość nietypowych) zestawień ukazują się regularnie. Dla fanów popkultury najbardziej interesujące są edycje filmowo-serialowe. I właśnie pozycja dotycząca produkcji telewizyjnych niedawno trafiła do księgarń.
1001 seriali, które musisz obejrzeć, jak sama nazwa wskazuje, prezentuje bardzo bogaty przegląd programów, które ukazywały się na małym ekranie. Piszę "programów", bo nie mamy tu do czynienia wyłącznie z serialami: pojawiają się również inne pozycje cykliczne, które były pokazywane w telewizji. Możemy więc przeczytać np. o galach różnych nagród (np. Oscarów) czy programach talk-show, teleturniejach, reality show, programach rozrywkowych i muzycznych. Ba, znalazło się nawet miejsce dla Super Bowl. Stąd sam tytuł może wydać się nieco mylący, acz z pewnością wymienione w książce pozycje mają dużą oglądalność, a cykliczność sprawia, że widzowie wyczekują na ich kolejne odsłony.
Niemniej podstawą tego kompendium są klasyczne seriale, zarówno liczące kilka odcinków, jak i rozciągnięte na długie sezony. Ułożone w sposób chronologiczny przedstawiają niezwykle bogaty przegląd produkcji telewizyjnych sięgający przełomu lat 40. i 50. ubiegłego wieku. Kolejne dekady zawierają seriale zarówno dobrze znane, jak i takie, które pokryły się patyną i obecnie nie zawsze są pamiętane. Niemniej ponad połowa książki to produkcje (w miarę) współczesne, sięgające lat 90. ubiegłego wieku.
Każdy serial to notka na pół strony, zawierająca podstawowe informacje (obsada, gdzie była premiera, lata produkcji, nagrody, podobne produkcje etc.) oraz opis nieograniczający się wyłącznie do fabuły, a także starający się wpasować daną pozycję w szerszy kontekst lub przedstawić jakieś smaczki czy ciekawostki. Jest to szczególnie interesujące przy mniej znanych produkcjach.
A jak się ma to kompendium przygotowane na bazie rynku zachodniego do rodzimej telewizji? Recz jasna nie ma tu polskich produkcji (acz pojawiają się np. seriale azjatyckie czy europejskie, jeśli przebiły się poza swój rynek). Bardzo wiele z omawianych pozycji trafiło także nad Wisłę i cieszyły się sporą popularnością – acz jest też trochę takich, które są zupełnie nieznane. Wydaje się też brakować niektórych programów, które cieszyły się u nas popularnością.
Inną kwestią jest aktualność: przy olbrzymiej liczbie nowych produkcji (i uwzględniając proces wydawniczy) nie jest łatwo tworzyć takie zestawienie na bieżąco. Stąd też najświeższe pozycje zamieszczone w książce są z lat 2015-2016 z jednym wyjątkiem, być może będącym ukłonem w stronę polskiego czytelnika i widza – pojawia się także Wiedźminz 2019 roku.
1001 seriali, które musisz obejrzeć to interesująca propozycja dla osób nie tylko szukających serialowych propozycji do obejrzenia czy informacji o telewizyjnych produkcjach, ale także chcących się przekonać, jak wyglądała ewolucja seriali i jakie spektrum tematyczne obejmowały one na przestrzeni lat. Nie jest to rzecz do czytania od deski do deski na raz, ale warto do niej zaglądać i wyszukiwać interesujące rzeczy.