Scenarzyści serialu Absentia popełniają wszystkie błędy, jakie tylko można sobie wyobrazić w serialu kryminalnym. Starają się tworzyć tajemnicze wątki, ale jednocześnie rażą banałami i oczywistościami. Cała kwestia porwania Adama przez Emily wchodzi na rejony kiczowatego absurdu - przewidywalne tortury, brak udowodnienia (co na tym etapie serialu było oczywiste) i szkaradnie zrealizowane zabójstwo mężczyzny. Ta scena wygląda tragicznie, ponieważ strzały pojawiają się dosłownie chwilę po tym, jak Emily znika w cieniu. Twórcy naprawdę myślą, że ukrycie osoby, która strzela wprowadzi zamieszanie i niepewność? Kim była ta osoba? Czy to Emily, czy ktoś inny? Słabe i wymuszone zagranie. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja z Nickiem, który jest już tak schematyczną, sztampową i drewnianą postacią, że trudno się go ogląda. Twórcy odhaczają kolejną kliszę z listy, doprowadzając do bezsensownego romansu z Emily. Nie tylko jest to nieusprawiedliwione fabularnie, ale również całość jest źle zrealizowana. Aktor nie prezentuje żadnego dylematu moralnego, nie ma w tym emocji, zaskoczenia ani sensu. Chłop od sześciu lat żyje w szczęśliwym małżeństwie, a my mamy uwierzyć, że nagle przestał kochać żonę, ponieważ powraca ze zmarłych jego wielka miłość? To tak nie działa. Pewnie z lepszą realizacją, scenariuszem i aktorem, dałoby się wyciągnąć z tego coś przekonującego. Niestety, w obecnym zestawieniu wychodzi to źle. Twórcy nie silą się nawet na to, by historia w tych odcinkach rozwijała się w atrakcyjnym kierunku. Odnalezienie szczątków ludzkich w parku z dzieciństwa Emily to banał. Sesja z psychologiem zahacza o absurd i kicz. Natomiast tropy są kompletnie nieciekawe. Nie da się dostrzec żadnej sugestii dotyczącej tego, kto może za tym wszystkim stać. Na tym etapie historia powinna powoli zmierzać do konkluzji, a raczy nas mdłymi rozwiązaniami i brakiem interesujących zwrotów akcji. Do tego dochodzi realizacja na gorszym poziomie niż w przeciętnych polskich serialach. Można to dostrzec w scenie zabójstwa Adama, ale również w detalach, jak np: Nick jadący samochodem i rozmawiający przez telefon. Aktor chyba nie wie, w jaki sposób przekonująco udawać kierowanie autem, ponieważ praktycznie nie rusza kierownicą. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, nawet podczas jazdy prostą drogą. Zabawnie wygląda również scena, kiedy Emily wychodzi z wody - rzuca się w oczy, że cała okolica wygląda zupełnie inaczej, niż w chwili, gdy do niej wchodziła. Jest to dziwne, ponieważ przepłynęła tylko na drugą stronę! Stana Katic nie ma zbyt dużo pracy w tym odcinku, ale nadal jest postacią przekonującą i wyrazistą. Mimo schematu udowadniania swojej niewinności, który obdarł ją z niezrównoważenia emocjonalnego. Nie ma tutaj żadnego bohatera, który trzyma przyzwoity poziom.  Brat Emily to wielki żart, pozbawiony najmniejszego sensu i wiarygodności. W tym momencie serial wyzbył się wszelkich pozytywnych aspektów, gubiąc po drodze nawet plusy, jakie miała Emily. Do tej pory Absentia była przeciętniakiem z wyjątkową Staną Katić. Te dwa odcinki można zaliczyć do tak mocnej sztampy, banału i nieporozumień realizacyjnych, że bliżej im do amatorskiej produkcji niż pełnoprawnego serialu fabularnego. Gdyby nie Katić - jako jedyna daje z siebie wiele - dawno przestałbym to oglądać. Rozczarowanie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj