Absentia: sezon 1, odcinek 4 i 5 – recenzja
Absentia zaczyna być serialem męczącym i coraz bardziej irytującym. Stana Katic nadal błyszczy, jednak poziom fabularny coraz bardziej spada.
Absentia zaczyna być serialem męczącym i coraz bardziej irytującym. Stana Katic nadal błyszczy, jednak poziom fabularny coraz bardziej spada.
Scenarzyści serialu Absentia popełniają wszystkie błędy, jakie tylko można sobie wyobrazić w serialu kryminalnym. Starają się tworzyć tajemnicze wątki, ale jednocześnie rażą banałami i oczywistościami. Cała kwestia porwania Adama przez Emily wchodzi na rejony kiczowatego absurdu - przewidywalne tortury, brak udowodnienia (co na tym etapie serialu było oczywiste) i szkaradnie zrealizowane zabójstwo mężczyzny. Ta scena wygląda tragicznie, ponieważ strzały pojawiają się dosłownie chwilę po tym, jak Emily znika w cieniu. Twórcy naprawdę myślą, że ukrycie osoby, która strzela wprowadzi zamieszanie i niepewność? Kim była ta osoba? Czy to Emily, czy ktoś inny? Słabe i wymuszone zagranie.
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja z Nickiem, który jest już tak schematyczną, sztampową i drewnianą postacią, że trudno się go ogląda. Twórcy odhaczają kolejną kliszę z listy, doprowadzając do bezsensownego romansu z Emily. Nie tylko jest to nieusprawiedliwione fabularnie, ale również całość jest źle zrealizowana. Aktor nie prezentuje żadnego dylematu moralnego, nie ma w tym emocji, zaskoczenia ani sensu. Chłop od sześciu lat żyje w szczęśliwym małżeństwie, a my mamy uwierzyć, że nagle przestał kochać żonę, ponieważ powraca ze zmarłych jego wielka miłość? To tak nie działa. Pewnie z lepszą realizacją, scenariuszem i aktorem, dałoby się wyciągnąć z tego coś przekonującego. Niestety, w obecnym zestawieniu wychodzi to źle.
Twórcy nie silą się nawet na to, by historia w tych odcinkach rozwijała się w atrakcyjnym kierunku. Odnalezienie szczątków ludzkich w parku z dzieciństwa Emily to banał. Sesja z psychologiem zahacza o absurd i kicz. Natomiast tropy są kompletnie nieciekawe. Nie da się dostrzec żadnej sugestii dotyczącej tego, kto może za tym wszystkim stać. Na tym etapie historia powinna powoli zmierzać do konkluzji, a raczy nas mdłymi rozwiązaniami i brakiem interesujących zwrotów akcji.
Do tego dochodzi realizacja na gorszym poziomie niż w przeciętnych polskich serialach. Można to dostrzec w scenie zabójstwa Adama, ale również w detalach, jak np: Nick jadący samochodem i rozmawiający przez telefon. Aktor chyba nie wie, w jaki sposób przekonująco udawać kierowanie autem, ponieważ praktycznie nie rusza kierownicą. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, nawet podczas jazdy prostą drogą. Zabawnie wygląda również scena, kiedy Emily wychodzi z wody - rzuca się w oczy, że cała okolica wygląda zupełnie inaczej, niż w chwili, gdy do niej wchodziła. Jest to dziwne, ponieważ przepłynęła tylko na drugą stronę!
Stana Katic nie ma zbyt dużo pracy w tym odcinku, ale nadal jest postacią przekonującą i wyrazistą. Mimo schematu udowadniania swojej niewinności, który obdarł ją z niezrównoważenia emocjonalnego. Nie ma tutaj żadnego bohatera, który trzyma przyzwoity poziom. Brat Emily to wielki żart, pozbawiony najmniejszego sensu i wiarygodności. W tym momencie serial wyzbył się wszelkich pozytywnych aspektów, gubiąc po drodze nawet plusy, jakie miała Emily.
Do tej pory Absentia była przeciętniakiem z wyjątkową Staną Katić. Te dwa odcinki można zaliczyć do tak mocnej sztampy, banału i nieporozumień realizacyjnych, że bliżej im do amatorskiej produkcji niż pełnoprawnego serialu fabularnego. Gdyby nie Katić - jako jedyna daje z siebie wiele - dawno przestałbym to oglądać. Rozczarowanie.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat