Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D.” w minionych tygodniach nieco zwolnili tempo, ale wszelkie niedociągnięcia wybaczamy, ponieważ zostały one wynagrodzone z nawiązką odcinkiem „One Door Closes”. Teraz już chyba nie ma żadnych wątpliwości, że scenarzyści bawią się motywem komiksowej Wojny Domowej i inkorporują go do serialu na swój sposób. To nie superbohaterowie dzielą się na dwa obozy, ale T.A.R.C.Z.A., której odłamy zaczynają ze sobą rywalizować. To ciekawa dynamika, bo jakby nie patrzeć, dobrzy walczą z dobrymi. Odróżniają ich jednak filozofie dotyczące chronienia ludzi na naszej planecie, a szczególnie to, kto stoi na czele organizacji. Świetnie sprawdziło się tu przedstawienie akcji w 3 zamkniętych lokalizacjach. W bardzo umiejętny sposób przeplatają się historie bieżące z retrospekcjami rozgrywającymi się na lotniskowcu, który przejęła Hydra w dniu upadku T.A.R.C.Z.Y. (znów powracamy więc pośrednio do „Captain America: The Winter Soldier”). Wiemy już, jak zawiązał się sojusz Bobbi, Macka i Gonzalesa oraz jakie są ich motywacje. Słowem – dość sekretów i trzymania pełnej władzy w rękach jednej osoby. Według nich to Fury w dużej mierze odpowiada za ten cały bałagan i sytuacja wcale się się polepsza z jego protegowanym Coulsonem jako nowym szefem. Tym bardziej że oszukał on śmierć i w jego żyłach płynie krew kosmity. Potrzebny jest reset i zbudowanie wszystkiego od nowa. Dopóki misja szpiegów, Bobbi i Macka, była owiana tajemnicą, ich działania w centrum dowodzenia oglądało się z dużym zaciekawieniem. Teraz już znamy ich prawdziwe intencje, więc twórcy przechodzą do kolejnego etapu i nie wydłużają niczego na siłę. "Zdrajcy" szybko zostają zdemaskowani i rozpoczyna się emocjonująca zabawa w kotka i myszkę. Jak również widać, nie bez przyczyny zacieśniano od początku serii relacje Bobbi-Jemma i Mack-Fitz. Jedne z kluczowych momentów odcinka to właśnie konfrontacje pomiędzy tymi parami. [video-browser playlist="677749" suggest=""] Ostatecznie Coulson i spółka przegrywają pierwszą bitwę, ale wspomniana wyżej wojna dopiero się rozpoczyna. Ekipa jest w rozsypce, a my czekamy na kolejny krok Phila. Zapewne będzie nim odszukanie Skye, która dowiedziała się nieco więcej o swojej prawdziwej tożsamości i posiadanych mocach, gdy do niezniszczalnej chatki zaprojektowanej przez Bruce’a Bannera wpadł Gordon z rasy Inhumans. Teraz bohaterka znajduje się pod jego opieką i ciąg dalszy tego wątku także bardzo intryguje. To matka Daisy była przecież mentorką bezokiego, w którego towarzystwie widzieliśmy po raz ostatni także jej ojca. „One Door Closes” to znakomity odcinek, pełen emocji i godnych zapamiętania sekwencji. Clark Gregg i Edward James Olmos wypadli wyśmienicie w swoich wspólnych scenach, a ja zaś nie mogę oprzeć się wrażeniu, że twórcy puścili fanom „Battlestar Galactica” oczko, gdy Gonzales w retrospekcjach na lotniskowcu powiedział stanowczo, że jest „dowódcą tego statku!”. Ach, powróciły wspomnienia. Do tego akcja, humor i generalnie wszystko najlepsze, co serial ma do zaoferowania. To był jeden z najbardziej udanych epizodów w jego historii. Czytaj również: Kim są Ulysses Klaue i Baron von Strucker w „Avengers: Czas Ultrona”? Marvel publikuje opisy postaciMarvel's Agents of S.H.I.E.L.D.” to wciąż rozrywka na wysokim poziomie, a coś mi mówi, że scenarzyści dopiero się rozkręcają, wkraczając powoli w finałową fazę 2. serii. Wypada tylko żałować, że produkcja przyciąga przed telewizory tak małą liczbę widzów. Trudno jednak sobie wyobrazić, żeby ABC miało ją skasować. Siła Marvela jest zbyt duża, a stacja należy do Disneya. Zamówienie 3. sezonu to musi być formalność, prawda?
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj