Recenzja 20. odcinka musi się rozpocząć od zaznaczenia wyraźnego rozczarowania. Całe powiązanie serialu "Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D." z "Avengers: Age of Ultron" wypada blado na tle tego, co zrobiono w 1. sezonie w związku z filmem "Captain America: The Winter Soldier". Wtedy powiązanie z kinową produkcją wywróciło serial do góry nogami, diametralnie zmieniając jego jakość, a teraz dostajemy zaledwie mało znaczące drobiazgi, które są jedynie smaczkiem. Twórcy zapowiadali, że pójdą tym torem, ale to nie oznacza, że jest to dobry wybór. Wydaje się, że poza motywem helicariera najważniejszy jest skutek wydarzeń związanych z Ultronem w postaci zmiany podejścia do decyzji podejmowanych przez jednego człowieka - w tym przypadku Coulsona. Dobry motyw, który przynajmniej ma jakieś znaczenie dla fabuły serialu oraz wyraźnie jeszcze odbije się echem w "Captain America: Civil War". Jak w 1. sezonie można było poczuć, że w istocie "Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D." są ważną częścią MCU, tak teraz wygląda to na brak pomysłów lub chęci na ciekawsze nawiązanie do przygód Avengers. Sprawia to wrażenie niewykorzystania okazji na dostarczenie widzom wielu emocji. W "Scars" podobać się może rola Rainy, która jest postacią ciekawą i niejednoznaczną. Przez cały odcinek obserwujemy jej akceptację mocy oraz kwestię wizji. Tylko że fabuła jest prowadzona tak sprytnie, że trudno od razu odczytać zamiary bohaterki. Biorąc pod uwagę słowa Calvina, można było wnioskować, że Raina ma złe zamiary i w tej kwestii istotny jest jej osobisty cel. Pokazano to tak dobrze, że naprawdę do samego rozwiązania wątku nie wiadomo, czy Raina w istocie mówi prawdę, zmieniła się i chce dobrze, czy próbuje manipulować, tak jak każdy naokoło mówi. [video-browser playlist="694876" suggest=""] Dobrze też wypada motyw rozmowy T.A.R.C.Z.Y. z Inhumans, który zostaje przedstawiony w taki sposób, że doskonale wiemy, iż coś pójdzie nie tak, więc efektywnie budowane jest napięcie. Można dać się nabrać, że to postać grana przez Olmosa rozpocznie konflikt Inhumans z agencją. Fabuła prowadzona jest tak, by pokazać go jako osobę, która może mieć niecne zamiary, by potem zaserwować widzom zwrot akcji. Mimo wszystko nie spodziewałem się, że matka Skye podejmie taką decyzję i rozpocznie otwarty konflikt z agencją. Bardzo ciekawy i mający wielki potencjał motyw, który może osiągnąć intrygującą kulminację w finale, a być może także rozwinąć się w 3. sezonie. Niejednoznaczność i niespodzianki to jest to, co królowało w tym odcinku. Każdy wątek był rozwijany tak, by uniknąć przewidywalności. Tak też jest w związku z Bobby i agentką 33. Co prawda wydawało mi się podejrzane, że te dwie kobiety zostają wysłane na rekonesans, ale z uwagi na budowę atmosfery nikczemności wokół motywów T.A.R.C.Z.Y. było to w miarę wiarygodne. Motywy Warda i agentki 33 w tej kwestii są tajemnicą i trudno cokolwiek odczytać. Ten wątek jednak obiecuje, że obok konfliktu z Inhumans finał może zaoferować wiele emocji. Czytaj również: „Agenci T.A.R.C.Z.Y.” i „Marvel’s Agent Carter” przedłużone! Będzie odpowiednio 3. sezon i 2. sezon! 20. odcinek "Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D." to dobry wstęp do finału sezonu. Emocji zbyt wiele nie ma, ale prowadzenie historii w ciekawym kierunku wynagradza wszystko.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj