Agenci T.A.R.C.Z.Y. ("Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D.") to serial, który spełnia obecnie wszelkie oczekiwania, jakie mieliśmy wobec niego nieco ponad rok temu, gdy rozpoczynał swoją emisję. Scenarzyści wyciągnęli wnioski ze swoich błędów, zrozumieli jedyny oczywisty sposób opowiadania historii (ciągła fabuła), rozwinęli bohaterów, którzy nawet, gdy są tymi "złymi", potrafią wzbudzić sympatię i zaciekawienie widzów. Warto było czekać. 2. sezon "Agentów…" ogląda się znakomicie, a rozwijanie wątku zbiegłego Granta Warda oraz ponowne pojawienie się Peggy Carter tylko pomagają w pozytywnym odbiorze całej historii.
Pamiętam, jak jeszcze w 1. sezonie wielu widzów narzekało na postać Warda, twierdząc, że zupełnie nie pasuje on do komiksowego charakteru serialu. Nie dość, że jego postać rozwijała się dość zwyczajnie, to przez widzów odbierany był jako zwykły mięśniak odpowiadający za siłowe rozwiązywanie sprawy, gdy wymagała tego sytuacja. Whedonowy twist związany z jego postacią w drugiej połowie 1. sezonu sprawił, że nagle cała historia mozolnie budowana w poprzednich odcinkach nabrała odpowiedniego charakteru. Ward wzbudza emocje. Robił to już wiosną, robi to też teraz, w 2. serii. Scenarzyści perfekcyjnie bawią się z widzami, sugerując, że Grant nadal sympatyzuje z Hydrą lub też gra w coś zupełnie innego. Bohater imponuje wyszkoleniem, instynktem i jest po prostu dobry w tym, co robi. Tak naprawdę walczy teraz o to, by przetrwać. Nawet końcowe sceny z 8. epizodu nie potwierdzają jednoznacznie, czy bliżej mu do tych dobrych, czy tez do tych złych.
[video-browser playlist="632807" suggest=""]
To, jak w 2. sezonie scenarzyści traktują główne wątki, potwierdza też rozwój historii Coulsona i jego tajemniczych rysunków. W końcu poznaliśmy więcej szczegółów na temat cliffhangera kończącego poprzednią serię i aż prosi się, by motyw ten był kontynuowany w każdym odcinku. Wiele na to wskazuje, bowiem rysunki okazały się planem bliżej niedookreślonego miasta, z kolei Obelisk – tajemniczy artefakt będący w rękach Hydry - jest mocno ze wspomnianą metropolią związany.
Jesteśmy nadal w pierwszej połowie 2. sezonu, a cała historia w idealny sposób zaczyna się zazębiać. Bez zbędnego przeciągania scenarzyści wyjaśniają tajemnice wieku Daniela Whitehalla. Ujawniają też prawdziwe motywy postępowania ojca Skye, które są nie tylko zaskakujące, ale bardzo mocno związane z całym głównym wątkiem. Rywalizacja pomiędzy SHIELD i Hydrą nabiera zupełnie nowego znaczenia, a scenarzyści są na tyle odważni, że w 8. epizodzie nie odkrywają wszystkiego i w kluczowym momencie ucinają wątek związany z miastem, do którego już niebawem udadzą się bohaterowie.
Czytaj również: "Jessica Jones" i "Luke Cage" - kto zagra tytułowe role?
Cóż, nieprzypadkowo jesienny finał, który wyemitowany zostanie 9 grudnia, określany jest jako "koniec wszystkiego". Producenci zdradzają, że po wiosennym powrocie do ramówki Agenci T.A.R.C.Z.Y. staną się zupełnie nowym serialem.