Najmocniejszym elementem odcinka była fabuła. To nie tylko historią na jeden tydzień, ale ładne powiązanie z wątkiem głównym. Ponadto posiadała kilka momentów, przy których widz czuł się zaskoczony obrotem spraw. Tempo rozwoju samej akcji może nie było porywające, ale co najmniej przyzwoite. Mimo, że nie dorównało historii z drugiego epizodu było naprawdę dobrze. Również ciekawą rzeczą okazała się wprowadzenie naraz kilku Alph. Nie dość, że było ich więcej, to do tego jeszcze mieli ciekawe i przemyślane moce, a ich użycie wypadło całkiem spektakularnie. W tle dowiadujemy się coraz więcej o "Czerwonej fladze". Wątki pomniejsze ładnie się komponują z tym większym i po raz pierwszy czujemy, że twórcy mają jakiś konkretny, nieszablonowy pomysł na serial.

[image-browser playlist="609189" suggest=""]©2011 Syfy

Hicks, Gary, Bill, Nina, Rachel - kto nie pasuje w tym gronie? O dziwo wszyscy pasują. Utrzymana forma z zeszłego tygodnia owocuje. I na tym polu twórcy uniknęli jakiejś wielkiej wpadki. Każdy w zespole ma swoje miejsce i w czasie rozwoju akcji się uzupełniają. Od czasu do czasu wykorzystują swoje wyjątkowe umiejętności. Może nie jest to nic rewelacyjnego, ale po raz kolejny wszystko wypada całkiem nieźle. O ile w zeszłych tygodniach pierwsze skrzypce grali Hicks, czy dr Rosen, to tym razem przyszła kolej na Gary'ego Bella. Dzięki temu zabiegowi, który showrunnerzy stosują już przecież od pilotażowego odcinka możemy zaobserwować rozwój postaci, dylematy z jakimi mają do czynienia Alphy i jakie konsekwencje niosą za sobą kolejne ich wybory.

Byli też i bohaterowie tygodnia, czyli tytułowa Czerwona Flaga. Poznajemy jeden z ich celów działania, obserwujemy, jak są tam traktowani ludzie ze specjalnymi zdolnościami. Ich pierwsze wrażenie jest nawet dużo lepsze i bardziej przekonujące, niż to było w przypadku poznania jednostki Alphas. Różnorodność posiadanych przez nich umiejętności jest niezwykle interesująca dla szarego widza i pozwala twórcom na element zaskoczenia. Po takiej dawce "ciekawych mocy", pozostaje się tylko zastanawiać co można jeszcze wymyślić, żeby było to w miarę realne i pasowało do obrazu całej produkcji.

[image-browser playlist="609190" suggest=""]©2011 Syfy

Po raz drugi podczas seansu się nie nudziłem i mimo później pory udało mi się nie zasnąć, co oznacza tylko jedno - wreszcie mamy przyzwoity poziom. Tylko czy w taki się utrzyma? Póki co mamy do czynienia z jakościową sinusoidą.

Ocena: 7+/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj