Duże brawa dla operatorów kamery, którzy tworzą świetne kadry i w przeciwieństwie do scenarzystów potrafią nieźle budować klimat towarzyszący tej produkcji. W oczy ciągle rzuca się fatalny montaż i postacie pojawiające się znikąd lub będące nagle w zupełnie innej pozycji czy miejscu. W odcinku Kindred Spirits pojawiło się więcej niedorzeczności niż nieumiejętne cięcia - okazało się bowiem, że rodzina Hawthorne'ów jest podsłuchiwana. Gdzie przyklejona była pluskwa? W niezwykle widocznym miejscu... pod stołem. Najbardziej cieszy rozwój Cama, który w tym serialu naprawdę wybija się ponad przeciętność, jeśli chodzi o naturalność. Komiksowy artysta, rysownik, który musi zmagać się z dwoma uzależniającymi problemami. Narkotyki i była żona. Udał się więc na odwyk, podobnie jak jego syn, który jak już wspominałem wiele razy, ma coś z głową. Do ósmego odcinka nie było jasne, czemu wałkowany jest ten wątek z dzieckiem psychopatą, ale teraz już wiemy. Miał po prostu pojechać na obóz dla dzieci potrzebujących pomocy w dostosowaniu się do realiów normalnego życia, na którym to się okazało, że niedaleko jest chatka, w której czas spędzał jego wujek Garett. Znalazł tam nóż i tak oto odkryliśmy, kto jest wspólnikiem dzwoneczkowego mordercy (a przynajmniej tak myśli policja). No url Pojawił się jeszcze wątek z przekazywaniem upośledzonego genu, który ma powodować złość i agresję u potomków. Ten ponoć miał zostać przekazany przez zmarłego już ojca, a którym miał zostać obdarzony również syn Cama, Jack. Tessa przypuszcza, że jej dziecko także okaże się okrutnym człowiekiem, i obawia się, że jego narodziny nie są najlepszym pomysłem. To nic, że twórcy w ten sposób budują wątek z ciążą Tessy. Najgorsze jest to, że oni w to naprawdę wierzą i widzieliśmy przejawy tego genu u innej bohaterki, Alison. Ponownie dobrze wypadł wątek ze śledztwem Brady'ego i Cutter, ale ciągle pozostaje wrażenie, że działają niezwykle nieporadnie. Każda poszlaka, którą uda im się odnaleźć, jest albo niepotrzebna, albo ginie. I to dosłownie. The Oxbow zaczyna się od mocnego uderzenia. Brady przesłuchuje Garetta, który tym razem jest kluczowy dla całego odcinka, mamy zatem masę retrospekcji z życia tego właśnie bohatera, które wyjaśniają nam, dlaczego przez 14 lat mieszkał w lesie i jak poznał powody pobytu ojca w szpitalu. Wszyscy w rodzinie starają się pomóc przetrzymywanemu, ale ten unika jakiejkolwiek pomocy. Dopiero pod koniec odcinka zrozumiał, że musi opuścić to miejsce. Dlaczego? Bo prawdopodobnie będzie... ojcem. Fragmenty z przeszłości Garetta były naprawdę dobrze zrealizowane. Przede wszystkim były ciekawe i sporo wnosiły do całości. Wreszcie twórcy skupili się na tym, co dobre w tej produkcji, i umiejętnie z tego korzystali. Nie licząc kilku naiwnych rozwiązań, The Oxbow okazał się najlepiej zrealizowanym odcinkiem w całym serialu. Szkoda, że tak późno, ale lepiej późno niż wcale. Ogromne plusy tego odcinka to Garett i jego historia pokazana w retrospekcjach. Mocna była również sama końcówka, bo do akcji ruszył dzwoneczkowy zabójca, który w wielkim stylu powraca i z zimną krwią zabija człowieka na wizji. Po wszystkim zostawia na stoliku srebrny dzwoneczek, który zwiastuje zmiany na plus w American Gothic. Tak dobrego odcinka jeszcze nie było.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj