Ancestors: The Humankind Odyssey ciężko nazwać grą, gdyż takie określenie jest dla tej produkcji zwyczajnie krzywdzące. To interaktywna podróż do korzeni ludzkości, pomagająca przebyć, w przyspieszonym tempie, drogę ewolucji od naszych małpich praprzodków aż po najwcześniejsze stadia człowieka wyprostowanego. I to właściwie tyle, jeśli chodzi o fabułę, zwłaszcza że ową historię tak naprawdę tworzymy sami, odkrywając świat i rozwijając nasze plemię.

Małpie figle

Narracyjna historia to nie jedyna rzecz jakiej w Ancestors: The Humankind Odyssey nie uświadczymy. Nie ma tu też w zasadzie żadnego samouczka ani przewodnika. Skomplikowanej mechaniki musimy się nauczyć sami. Nie jest to w żadnym wypadku wada, a wręcz zaleta, gdyż tak jak nasi przodkowie, do wszystkiego musimy tutaj dojść sami, odkrywając otaczający nas świat i rządzące nim prawa, starając się adaptować do niego. Sprowadza się to do zwiedzania okolicznych terenów, znajdywania różnych przedmiotów i nauki ich zastosowania metodą prób i błędów. Zdobyte w ten sposób doświadczenie wydajemy na rozwój neuronów, za którymi kryją się przeróżne umiejętności. Do tego dochodzi, raz na jakiś czas, płodzenie potomka, który dziedziczy po przodku wiedzę konieczną do dalszego rozwoju klanu. Szkoda tylko, że w momencie kiedy już się dowiemy co, z czym, gdzie, kiedy i po co, gra okazuje się być do bólu wręcz powtarzalna, dodatkowo wymagając od gracza mnóstwo włożonej pracy, jednocześnie nie oferując wiele w zamian. Znajdź nowe legowisko, znajdź źródło wody, znajdź jedzenie, zdobądź jakąś cechę, która będzie miała mniejszy lub większy wpływ na rozgrywkę, pobiegaj po okolicy, spłódź potomka, powtórz od początku.

Koncept

8 /10

Trudne początki

Kolejny problem, to poziom trudności. Ja rozumiem, że produkcja ta chce pokazać, jak wygląda proces ewolucji, a jednym z jej elementów jest przetrwanie, ale w momencie kiedy musimy martwić się o tysiąc rzeczy na raz, a dodatkowo z jakiegoś niewyjaśnionego powodu wszystko chce nas zabić i próbuje robić to przy każdej możliwej okazji (chrzanione, hiperagreswyne guźce) to naprawdę zaczynamy tracić poczucie zabawy. Dodatkowo, jeśli zdarzy Wam się grać na klawiaturze i myszce zamiast na kontrolerze… Cóż, najzwyczajniej w świecie współczuję.

Mechanika

5 /10

Oczami przodków

Jeśli chodzi o oprawę audiowizualną, Ancestors: The Humankind Odyssey prezentuje się po prostu ładnie i nie podlega to żadnej dyskusji. Jasne, przydałoby się trochę więcej detali tu i ówdzie, a kolizja elementów czasem zawodzi, jednak to, co widzimy na ekranie, cieszy oko, zaś udźwiękowienie przyjemnie płynie przez nasze uszy. 
fot. Private Division

Oprawa

7 /10

Ancestors: The Humankind Odyssey jest przykładem produkcji, która jest zbyt ambitna. Sam pomysł jest bardzo ciekawy, jednak chęć nastawienia na zbyt duży realizm zabiera zbyt wiele frajdy z rozgrywki, by przykuć gracza na dłużej, a wielu już na wstępie odstraszy i przytłoczy zbyt przesadnym skomplikowaniem i małą ilością zabawy. Z jednej strony chwała twórcom za próbę stworzenia produkcji edukacyjnej, jednocześnie będącej świeżym spojrzeniem na gatunek, z drugiej jednak szkoda, że wyszło z tego przydługie demo technologiczne, które mogę polecić w zasadzie tylko najbardziej ciekawskim i wytrwałym graczom.

Ocena końcowa

6/10


Koncept

8/10

Mechanika

5/10

Oprawa

7/10
PLUSY: + ciekawy pomysł, + początkowe wyzwanie, + oprawa. MINUSY: - niepotrzebnie trudna, - powtarzalna, - nudna, - bardzo niski "czynnik zabawy".
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj