Retrospekcje z wyspy tym razem za dużo nie wnoszą. Widzimy jedynie, że Oliver i Slade odkrywają broń, której użycie może być bardzo groźne dla świata. Wygląda raczej na to, że sceny te to jedynie czysta formalność, gdyż nic interesującego nie wnoszą i są, bo być muszą.
Za scenariusz odpowiada Geoff Johns, człowiek, który znany jest z pracy przy różnych komiksach ze stajni DC. Udaje mu się zrealizować odcinek, który po raz pierwszy od dawna jest naprawdę dobry. W umiejętny sposób łączy rozrywkową sferę z tą obyczajową, jednocześnie nie zasypując nas banałami z emocjonalnych wywodów bohaterów. Jest sporo akcji i jej zwrotów, a także nawiązań do komiksu. Czyżby wspomnienie o kanarku miało nam sugerować pojawienie się Black Canary?
Wątki obyczajowe są nieźle prowadzone i ściśle powiązane w akcją. Tak jakby miały być jedynie dodatkiem do tego, czego naprawdę widzowie oczekują po tym serialu. A wszystko to - patrząc na rozmowę Olivera z Tommym o ich ojcach, miłosne perypetie Olivera z panią policjant czy relację Tommy'ego z ojcem - prezentuje się nawet ciekawie. Nie ma w tym tego banału, który często był obecny w Arrow. Każdy z tych wątków ma jakieś znaczenie dla ogólnej historii i jest przedstawiony w przynajmniej przyzwoity sposób.
[image-browser playlist="593917" suggest=""]
©2013 The CW
Wydarzenia odcinka doprowadzają do kluczowej akcji podczas odbierania nagrody przez ojca Tommy'ego. Pojawia się sporo niezłych scen, strzelanin, walk i różnych potyczek. Przyjemnie wypada także pojedynek Chiny White z Oliverem. Nie do końca przekonuje scena ze spotkania bohatera z panią policjant. Jego ucieczka razi sztucznością i niedopracowaniem.
Świetnie, że powraca Deadshot, który wizerunkowo bardziej przypomina swojego komiksowego odpowiednika. To pozwala rozruszać nam Diggle'a, który przestaje być tylko idealnym moralnym kompasem dla Olivera. Rozsadza go gniew i pragnienie zemsty. To powinno zagwarantować nam kawał dobrej rozrywki w kolejnych odcinkach.
Odcinek opiewa w dwa kluczowe dla fabuły wydarzenia. Pierwszy to wyjawienie Tommy'emu tożsamości superbohatera. Wywołuje to trochę mieszane odczucia, gdyż wydaje się, że zbyt szybko po Felicity kolejna osoba poznaje jego tajemnicę. Na plus jedynie to, że wyraźnie nie jest zachwycony tą informacją, co może stanowić podbudowę pod konflikt pomiędzy przyjaciółmi. Drugi to z kolei końcowy cliffhanger z pojawieniem się mamy Laurel. Ciekawi jedynie fakt, jak twórcy wytłumaczą możliwy powrót jej siostry. Jak ona mogła to przeżyć?
Arrow prezentuje nam dobry odcinek, w którym nie mogliśmy narzekać na nudę. Ogromna dawka akcji, emocji i twistów bez wątpienia byłyba godna finału sezonu.
Ocena: 8/10