Drugi tom Miecza Shao Jun kontynuuje historię tytułowej bohaterki, ale sporo uwagi poświęcono również wątkowi współczesnemu.
Assassin’s Creed. Miecz Shao Jun. Tom 2 to kontynuacja losów tytułowej asasynki, a wydarzenia zaczynają się dokładnie tam, gdzie zakończyły się w poprzednim tomie. Minoji Kurata szybko zaczyna jednak bawić się chronologią i przenosić się w czasie: historia skacze między różnymi wydarzeniami z życia Shao Jun a wątkiem współczesnym, w którym śledzimy historię jej potomkini, Lisy. Na drodze młodej kobiety nieoczekiwanie pojawia się członek yakuzy, który okazuje się asasynem. Wyjawia on prawdę na temat prawdziwych planów templariuszy oraz konsekwencji, z jakimi wiąże się długotrwałe korzystanie z Animusa. Oczywiście Lisa nie jest skłonna uwierzyć mu na słowo, zwłaszcza że na obecnym etapie trudno jej odpuścić dalsze "leczenie" i poznawanie historii swojej przodkini.
Wielką zaletą drugiego tomu jest wprowadzenie dodatkowych postaci – zarówno w wątku "historycznym", jak i tym współczesnym. Dzięki niemu bohaterki dostają dodatkową motywację do działania i sprawiają wrażenie po prostu bardziej ludzkich, realistycznych, z którymi łatwiej się utożsamić. W obu tych przypadkach jesteśmy również świadkami pewnych interesujących wydarzeń, które są swego rodzaju fundamentem i ciszą przed burzą. Wydaje się, że w kolejnych tomach może zrobić się naprawdę gorąco.
W drugim tomie we znaki nieco daje się warstwa artystyczna. Choć sama manga wygląda świetnie, a kadry prezentujące akcję są narysowane efektownie i z dbałością o szczegóły, to jest pewien problem, który dało się dostrzec już w poprzedniczce, a tu jeszcze bardziej rzuca się on w oczy. Niektórzy bohaterowie są do siebie naprawdę podobni i złapałem się na tym, że musiałem poświęcić chwilę na to, by rozgryźć, z kim aktualnie rozmawia Shao Jun. Nie pomaga w tym również fakt, że Kurata lubi w tej historii skakać nie tylko między różnymi miejscami, ale też czasami, przez co można się pogubić.
Czytając
Assassin’s Creed: Miecz Shao Jun. Tom 2, dało się odczuć, że to dość klasyczny "filler". Wprowadzono nowych bohaterów, a także zarysowano pewne wydarzenia, ale na ich rozwój musimy poczekać do kontynuacji tej historii. Nie da się natomiast ukryć, że w dalszym ciągu mangę czyta się z przyjemnością, a odkrywanie pewnych easter eggów (na przykład nawiązania do filmu z 2016 roku) sprawia sporo radości.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h