Początek odcinka Attack on Titan nie imponował, ponieważ przesłuchiwani byli Yelena i Onyankopon w sprawie tajemniczego spotkania z Erenem sprzed kilku miesięcy, które wpłynęło na jego postępowanie. Kolejnym elementem układanki była rozmowa Armina i Mikasy z naczelnikiem, z której wniosek płynął taki, że zmiana w zachowaniu Jaegera nastąpiła, gdy rząd odwrócił się od niego. Mimo że wszystko to rzucało nowe światło na te ważne wydarzenia, które doprowadziły do niszczycielskiego przebiegu wypadków w Mare, to nie wzbudzało nadmiernej ciekawości. Historia rozwijała się tak ślamazarnie, że skutecznie uśpiła czujność widzów. A wysłano sygnał ostrzegawczy, gdy Mikasa zwróciła uwagę na podejrzanie wyglądający fotel. Dlatego zamach bombowy na naczelnika tak zaskakiwał. Do tego widok był makabryczny. Po tym wydarzeniu stało się jasne, że Eren ma swoich zwolenników nazywających się Jaegerystami. Na Paradis istnieją wewnętrzne podziały, co też przeniosło się na nastroje wśród cywilów. Okrzyki, aby oddać swoje serce sprawie - które tak wbiły się w pamięć, gdy Erwin Smith je wykrzykiwał - źle brzmiały z ust tłumu. Wygląda na to, że Eren rzeczywiście wykorzystuje Jaegerystów do swoich celów. Nie dziwi, że na ich czele stał Floch, który czekał na niego z innymi rebeliantami gotowymi na każde poświęcenie i stworzenie Imperium Erdii. Nastąpiła wtedy jedna z bardziej oczekiwanych scen z mangi, gdy główny bohater zarzucał sobie płaszcz, będąc topless. O ile Wit Studio nie uległo fanserwisowi, bo ku wielkiemu rozczarowaniu fandomu nie pokazywano bez koszul ani Leviego, ani Erwina, tak MAPPA pozostała wierna materiałowi źródłowemu. I trzeba powiedzieć, że wyszło im to kapitalnie, bo naprawdę się postarali. Nie tylko dopieścili „sześciopak” Erena, na nowo rysując tę scenę w porównaniu do zwiastuna, ale jeszcze dodali piękne tło i kolory. Można te obrazki oprawić w ramkę – tak znakomicie się prezentowały.
fot. MAPPA
+15 więcej
Studio MAPPA dało z siebie wszystko podczas tej sceny, ale podczas całego odcinka bywało różnie. Gra cieniami i kolorystyka wyglądały świetnie, ale kreska była nierówna. Tym razem nacisk na mangowość niektórych ekspresyjnych wyrazów twarzy bohaterów (Hange) nie zadziałał jak należy. W wypadku tego epizodu narzekanie na animację i jej niedociągnięcia są jak najbardziej uzasadnione. Na szczęście kilka ładniej narysowanych scen (narada z Pixisem) trochę poprawiło ostateczny odbiór odcinka pod względem wizualnym. Fabuła tego epizodu średnio wciągała i znalazło się jeszcze parę mniej istotnych wydarzeń. Zobaczyliśmy, jak Armin próbował dotknąć kryształu Annie, co mogłoby przywołać wspomnienia Bertholdta. Dzięki temu pojawiła się dawno niewidziana Hitch, która go przed tym powstrzymała. Trzeba przyznać, że w wersji studia MAPPA trudno było ją poznać. Na usprawiedliwienie można powiedzieć, że wiernie oddali jej zmieniony wygląd z mangi, gdzie też uległ on przemianie. Co nie zmienia faktu, że lepiej prezentowała się w Wit Studio. Ważne, że ta postać też nie została zapomniana, tak jak to było z Kayą w poprzednim odcinku. Dbałość o szczegóły historii imponuje. Z kolei w scenie Mikasy z Azumabito, główna bohaterka wykazała się przenikliwością i oddaniem swoim przyjaciołom, odmawiając propozycji dołączenia do jej ludzi. To jest ta Mikasa, którą lubimy! Końcówka odcinka daje nadzieję, że Attack on Titan ponownie nabierze tempa. Świadczyła o tym epicka muzyka oraz zbliżenie na Pieck, która już szpieguje w Paradis. Poza tym Hange ma dobre przeczucie, co do restauracji, do której przybyli Gabi i Falco wraz z rodziną Brausów. Ale najważniejsza informacja jest taka, że wiemy, jaki cel przyćmiewa Erenowi, którego bohaterowie będą starali się powstrzymać przed spotkaniem z Zekem. Poznaliśmy kierunek, w jakim fabuła będzie zmierzać, co zapowiada sporo emocji i akcji. Dwunasty odcinek finałowego sezonu Attack on Titan był niezły. Dzięki niemu fabuła w końcu stała się bardziej przejrzysta i jasna. Epizod dobrze przygotował grunt pod kolejne wydarzenia, choć wymagało to uzbrojenia się w cierpliwość przez widzów. Przyszedł czas na konkrety, żeby akcja nabrała rozpędu. W końcu!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj