Najnowszy odcinek Shingeki no Kyojin trochę niespodziewanie przyniósł wielkie emocje, które nawet nie były związane bezpośrednio z tytanami ani głównymi bohaterami. A wszystko rozpoczęło się od niewinnego obiadu, który Niccolo przygotował rodzinie Brausów oraz towarzyszącym im Gabi i Falco. Prawda wyszła na jaw, gdy okazało się, że wszystkich łączy wielka tragedia, czyli śmierć Sashy. Niccolo stracił miłość, Brausowie córkę, Kaya swoją wybawczynię, a Gabi przyjaciół. Nikt nie jest tu bez winy, nawet nieżyjąca Sasha. Choć chyba najbardziej przykry był widok ojca zwiadowczyni, który też poczuł się winny, że nauczył córkę posługiwania się łukiem, przez co wyruszyła w świat i później mordowała ludzi. Do tego szok Gabi, że została uratowana przez Mikasę i uświadomienie sobie, że „diabły” nie darzą jej nienawiścią, też było przejmujące. Nastąpiła kumulacja tych rozdzierających serce emocji wywołanych dramatem i smutkiem. Ta scena była niezwykle ludzka, wielowymiarowa i pełna realizmu, bo łatwo ją możemy odnieść do prawdziwego świata i czasów II wojny światowej. Ta niesamowicie napięta i dramatyczna sytuacja odbiła się rykoszetem na niewinnym Falco, który  przyjął cios z butelki, chcąc chronić Gabi. I jakby emocji było mało, w tym odcinku wyszło na jaw, że w winie przeznaczonym dla żołnierzy znajduje się płyn rdzeniowy Zeke’a, który może aktywować transformację ludzi w tytanów. Wszystko wskazuje na to, że chłopak jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie. To dobra, empatyczna i rozsądna postać, więc jego los nie jest obojętny. W odcinku zaskoczył również Eren, który zupełnie zwyczajnie pojawił się w rezydencji, aby porozmawiać z Mikasą i Arminem. Jego kamienna twarz, zimne spojrzenie i spokój przyprawiają o ciarki. Do tego nad bohaterami wisi groźba, że zamieni się w tytana. Ciekawi, co ma do powiedzenia swoim przyjaciołom i jak wytłumaczy im swoje bezwzględne postępowanie. O tym przekonamy się w kolejnym odcinku.
fot. MAPPA
+11 więcej
Ponadto nie tracą czasu również Jaegeryści, którzy umożliwili rozmowę Erena z Mikasą i Arminem. Zatrzymali też Hanji i pozostałych głównych bohaterów. Do tego upiorny uśmiech Flocha, który wiedział o „skażonym” winie, przyprawiał o irytację. Dzięki muzyce w końcówce odcinka narastały emocje i aż prosiło się, żeby Zeke użył swojej mocy na Żandarmach. To byłoby mocarne zakończenie tego świetnego epizodu, ale studio MAPPA słusznie woli podążać zgodnie z kolejnością wydarzeń z mangi. Warto też zwrócić uwagę na pierwszą scenę z początku epizodu, gdy Levi przypomina Zeke’owi o wiosce Ragako. To tam znajduje się wciąż matka Conniego w formie tytana, a teraz wiemy, że została zamieniona przez gaz bojowy z płynem rdzeniowym brata Erena. Dobrze, że wyjaśniono tajemnicę, jak faktycznie doszło do tego wydarzenia. Wbrew pozorom to istotne informacje, które będą mieć znaczenie w dalszej części fabuły. Szczególnie względem bieżącego, a zarazem przedostatniego rozdziału mangi, co można uznać, za doskonałe zgranie z dobiegającą do końca historią. Trzynasty odcinek Attack on Titan był wypełniony bólem i tragedią, do którego doprowadziła zataczająca szerokie kręgi wojna i międzyludzka nienawiść. Fabuła była głęboka i niezwykle smutna. Okazuje się, że epizod pozbawiony akcji też może trzymać w napięciu i fascynować bardzo mądrym poprowadzeniem historii. Nawet niektóre niedociągnięcia w animacji można było dzięki temu zignorować. Emocje rosną i możemy zacierać ręce na myśl chociażby o wątku Leviego i Zeke’a, który zapowiada się ekscytująco!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj