W najnowszym odcinku Attack on Titan niewiele się wydarzyło, ale za to w odróżnieniu od poprzedniego rozwijał się bez pośpiechu i bardzo płynnie. Dzięki temu animacja i zastosowana kreska w epizodzie był bez zarzutu. Nic nie zgrzytało, a kolory były żywe i takie jak należy. Widać, że studio MAPPA tym razem posłało „do boju” lepszą ekipę. Oczy nabrały głębi (dziadek Erena), a także pojawiła się zagubiona, zabawna scena z Pieck i Porco. Dobrze, że twórcy zdecydowali się na przerzucenie jej do tego dopieszczonego i dopracowanego odcinka, ponieważ zasługiwała ona na lepszą wizualną jakość. W tym epizodzie poznaliśmy głowę rodziny Tyburów. Willy przybliżył historię swojej rodziny, Helosa oraz Mare i Erdian. Potwierdził też, że ród jest w posiadaniu Tytana Obuchowego. Jego rozmowa z Magathem była interesująca, a do tego pokazała, że bohater też niewiele jest w stanie zdziałać w tym świecie, ale ma plan, który chce ogłosić podczas festiwalu. Udało mu się też rozładować napiętą i wrogą atmosferę podczas przyjęcia, co sprawiło, że obok podejrzliwości, wzbudza też nieco sympatii. Dzięki poznaniu tej postaci mamy już pełen obraz sytuacji poza wyspą. Warto wspomnieć, że głos Willy’emu podkłada Kazuhiko Inoue (m.in. Kakashi z Naruto). Niespodziewanie dobrze pasuje do roli tego dobrze narysowanego bohatera, co cieszy podwójnie. Na przyjęciu zobaczyliśmy też kolejne objawy ksenofobii w stosunku do Erdian, co spowodowało, że rozgniewany Udo wylał przypadkowo wino na przedstawicielkę państwa Hizuru. Zaskoczyło to, że kobieta pomogła wywinąć się chłopakowi z tej nieprzyjemnej sytuacji. To był pozytywny akcent odcinka, bo udowadnia, że nie wszyscy są wrogami tej nacji. Ponadto warto zapamiętać tę postać (Kiyomi Azumabito), ponieważ odegra ważną rolę w dalszej części historii.
fot. MAPPA
+10 więcej
W odcinku obejrzeliśmy również sympatyczne sceny z Gabi i Falco, którzy rywalizują o moc Opancerzonego Tytana. Dziewczyna ma charakterek, a chłopak wyznał, że na sercu leży mu jej dobro. Do tego Reiner nie szczędził pieniędzy na przekąski dla dzieciaków, co też bawiło, bo mocno się wykosztował. Ale nie można oprzeć się wrażeniu, że to tylko cisza przed burzą i ta sielanka zostanie brutalnie przerwana, by wydarzenia uderzyły ze zdwojoną siłą i jak najbardziej szokowały. Tak jak wtedy, gdy na Murze Maria pojawił się Kolosalny Tytan i na zawsze zmienił życie głównych bohaterów. Jednak w tym epizodzie najbardziej ciekawił Eren, który wykorzystywał Falco do kontaktowania się ze światem zewnętrznym (możemy się domyślać z kim). Świetna też była scena, gdy na ławeczce spotkał się ze swoim dziadkiem, który żałuje swojego zachowania wobec Grishy. Jego szaleństwo zostało bardzo dobrze zanimowane. W tym wypadku studio też się postarało. Natomiast tym, co najbardziej emocjonowało w tym odcinku, była sama końcówka, która znalazła się po napisach. Eren zwabił Reinera do podziemi, aby porozmawiać. To spotkanie po latach ekscytuje i stanowi doskonały cliffhanger przed dramatycznymi wydarzeniami, które zdynamizują historię na dobre. Nowy odcinek Attack on Titan był w miarę wciągający oraz imponował pod względem dopracowanej animacji. Nie przyniósł żadnej rewolucji, ale znalazło się w nim to, co najistotniejsze pod względem fabuły, aby dobrze zrozumieć wszystkie strony konfliktu. Poza Erenem znowu nie pojawił się żaden z głównych bohaterów (nie wliczając Reinera), ale to nie przeszkadzało. A cliffhanger idealnie podsycił emocje przed kolejnym epizodem. Szkoda tylko, że będziemy musieli na niego poczekać tydzień dłużej niż zwykle… Ale będzie warto!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj