Ósmy odcinek Attack on Titan rozpoczął się krótką, ale treściwą walką między Erenem a Reinerem. Oczekiwaliśmy po niej więcej widowiskowych ciosów, ale cieszę się, że animacja nie zawiodła. Poza tym dobrze, że ani mangaka (Hajime Isayama), ani twórcy anime nie zapomnieli, że takie intensywne starcia są wyczerpujące i postacie też się męczą. Mimo to lekkie rozczarowanie pozostaje, bo to pojedynki tytanów najbardziej ekscytują, a zakończenie tego było mało spektakularne i niezbyt satysfakcjonujące. Walka tytanów skończyła się, więc bohaterowie po swojej inwazji zaczęli się gromadzić w sterowcach. Mimo brutalnego ataku na Erdian i Mareńczyków widok głównych bohaterów sprawiał radość, a także powodował ulgę, bo nikt nie zginął... do czasu. Gabi biegnąca za sterowcem oraz niepokojąca i budująca napięcie muzyka w tle zapowiadały, że wydarzy się coś złego i nieprzewidzianego. Warto docenić Ayane Sakurę, czyli japońską aktorkę podkładającą głos bohaterce. Słychać w nim było determinację i emocje, co bardzo dobrze współgrało z mimiką twarzy tej postaci, którą studio MAPPA tak dobrze zanimowało w tym odcinku. Największym szokiem epizodu wydaje się śmierć Sashy, która była lubianą bohaterką, między innymi za jej specyficzną żarłoczność. Dlatego dopiero jak Connie oznajmił, że umarła, a jej ostatnie słowo odnosiło się do mięsa, ta sytuacja wzruszała. Również emocje Mikasy i Armina mogły się udzielić widzom. Mimo wszystko ta śmierć była tak niespodziewana, że odczucia nie były w tym przypadku tak intensywne, jak można było oczekiwać. Na uwagę zasługuje sama historia tej tragedii. Gabi tuż przed dokonaniem czynu wyjaśniła Falco powody swojej chęci zemsty na „diabłach” z Paradis. Nie możemy jej za to winić, bo na jej oczach rozgrywał się wielki dramat - straciła przyjaciółkę, a Udo został stratowany. Rozumiemy więc tę złość. Nienawiść rodzi nienawiść. To bardzo smutne, ponieważ ofiarą stała się Sasha, która co prawda zabiła żołnierzy ochraniających Gabi, ale dziewczynkę pozostawiła nietkniętą. Isayama pokazał naprawdę wstrząsający obrazek wojny, z której rodzi się tylko ból i cierpienie.
fot. MAPPA
+12 więcej
Śmierć Sashy nie była jedynym zaskakującym momentem ósmego odcinka. Okazuje się, że Zeke wcale nie zginął z ręki Leviego, ale z nimi kolaboruje, co wzbudza wielką ciekawość. Poza tym Eren wdrożył w życie swój plan, który spowodował więcej ofiar, niż zakładano. Na razie trudno się połapać, o co tu chodzi i jaki tak naprawdę był cel ataku. Dzięki temu widzowie będą z dużym zainteresowaniem czekać na wyjaśnienia tych zagadek. Jedna została już rozwiązana z Yeleną, która nie jest brodatym mężczyzną, tylko wysoką żołnierką. Ponadto należała do pierwszej ekspedycji za morze, która nie wróciła, a teraz współpracuje z naszymi bohaterami. Zastanawiająca jest również reakcja Erena na wiadomość, że Sasha zginęła. Trudno określić, czy był to śmiech (rozpaczy), czy inny sposób wyrażenia swoich emocji, bo wie, że to jego wina. A może jeszcze coś innego? To wszystko intryguje. Najnowszy epizod Attack on Titan nie był tak dynamiczny i wciskający w fotel jak dwa poprzednie, ale dramatycznych wydarzeń w nim nie zabrakło. Emocje znowu osiągnęły bardzo wysoki poziom. Animacja mogła się podobać, ponieważ świetnie oddawała styl mangi, a do tego była dopracowana, szczególnie w mimice twarzy. Nawet oczy wyglądały w każdym ujęciu znakomicie, tak jak w poprzednich sezonach. To były niezwykle intensywne odcinki, które na długo zostaną w pamięci. Prawdziwa jazda bez trzymanki!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj