Bardzo poszukiwany człowiek rozgrywa się w Hamburgu, gdzie przed laty kilkoro terrorystów planowało atak na World Trade Center. Nic dziwnego, że przybycie do miasta zmaltretowanego pół Czeczena, pół Rosjanina Issy Karpowa zostaje szybko odnotowane przez nie jedną, a trzy agencje wywiadowcze. Issa to dość tajemniczy człowiek: twierdzi, że jest Czeczenem, jednak zna tylko kilka słów w tym języku; że wierzy w Allacha, chociaż myli najbardziej podstawowe pojęcia; że chce zostać lekarzem, ale zupełnie nic w tym kierunku nie robi. Pewne jest tylko to, że był więziony w Rosji oraz w Turcji i po nieludzkich torturach jest w bardzo złej kondycji psychicznej. Oraz przybył do Hamburga po nie do końca czyste pieniądze zmarłego ojca, pułkownika Armii Czerwonej, ulokowane w banku Tommy'ego Brue. W osiągnięciu celu przybyszowi pomaga młoda prawniczka, Annabel Richter.
Issa Karpow jest bardzo ciekawie napisaną postacią, ponieważ poznajemy go z wielu punktów widzenia i właściwie aż do samego końca trudno jest czytelnikowi wyrobić sobie opinię na jego temat. Cały czas zastanawiamy się, czy to, co mówi, jest prawdą, kłamstwem czy może urojeniem człowieka, który w swoim krótkim życiu przeszedł zdecydowanie zbyt wiele. Ani jeden akapit nie jest napisany z jego perspektywy i możemy patrzeć na niego jedynie oczami innych: tureckiego boksera wagi ciężkiej, Melika, który jest w stosunku do Issy bardzo podejrzliwy, ponieważ stara się dla rodziny o niemieckie obywatelstwo; matki Melika, która otoczyła przybysza opieką i zaczęła traktować go jak własnego syna; Annabel Richter, widzącej w Issie szansę na własne odkupienie po tym, jak poniosła klęskę w sprawie innego imigranta; bankiera Tommy'ego Brue, który z czasem zaczyna podchodzić do całej sytuacji coraz bardziej personalnie, oraz agentów służb specjalnych, widzących w imigrancie jedynie środek służący do osiągnięcia określonego celu. Wszystkie te punkty widzenia zapewniają czytelnikowi odpowiedni dystans i gwarantują, że on sam zbyt szybko nie oceni Issy Karpowa.
Wielu ludzi kojarzy gatunek powieści szpiegowskiej z nieustannymi spektakularnymi akcjami, wybuchami oraz milionami sprytnych gadżetów, którymi posługują się tajni agenci. Jednak książki le Carré'a właściwie nie mają nic wspólnego z Jamesem Bondem, więc oczekujący podobnych atrakcji mogą się lekturą Bardzo poszukiwanego człowieka mocno rozczarować. Akcji tutaj jest właściwie jak na lekarstwo, główną rolę odgrywają dialogi. Le Carré już nie po raz pierwszy udowodnił, że potrafi pisać intrygujące i wciągające rozmowy, a monolog niemieckiego agenta Günthera Bachmanna na temat sytuacji w środowisku agencji wywiadowczych po zamachach z 11 września jest jednym z najlepszych fragmentów książki i świetną analizą zjawiska. Oczywiście to wszystko nie znaczy, że książkę czytałam jednym tchem - zdarzały się fragmenty, które najchętniej bym ominęła, ponieważ nie były na tyle istotne, aby poświęcać im tak dużo czasu.
Czytaj również: Recenzja filmu "Bardzo poszukiwany człowiek"
Bardzo poszukiwany człowiek zawiera kalejdoskop różnorodnych bohaterów. Większość z nich została nakreślona bardzo dobrze i ich portrety wydają się być dość realistyczne. Niełatwo jest znaleźć swoją ulubioną postać, z którą można się utożsamiać i jej kibicować, jednak nie jest to minus na tyle duży, aby odbierał przyjemność zgłębiania się w psychikę bohaterów. Niestety jest jedna postać, która denerwuje na każdym kroku: Annabel Richter, ładna młoda prawniczka, która wierzy w nierealne ideały i nie posiada właściwie żadnych wad. Za bardzo przypomina mi Tessę Quayle z "Wiernego ogrodnika". Różnica jest taka, że w przypadku wcześniejszej książki le Carré'a postać kobieca była idealizowana głównie z tego powodu, aby jej morderstwo wydawało się czytelnikowi maksymalnie bestialskie, zaś w Bardzo poszukiwanym człowieku takiego elementu nie ma, co sprawia, że naiwna Annabel staje się postacią wzbudzającą sporo niechęci.
W swojej już dwudziestej pierwszej powieści John le Carré podjął się próby porównania współczesnych ideałów, priorytetów oraz sposobów działania aż trzech różnych agencji wywiadowczych i sądzę, że wyszło mu to dobrze. Nie jest to z pewnością najlepsza książka w dorobku słynnego pisarza, a zakończenie pozostawia lekki niedosyt, jednak jego fani oraz miłośnicy powieści opartych na grze psychologicznej powinni być zadowoleni z lektury.