Manipulacji ze strony twórców, którzy robią wszystko, aby sceny z udziałem głównego bohatera zawsze pozostawały dwuznaczne. Z jednej strony pokazują pewne wydarzenia jako wypadkową transów Normana, z drugiej zaś - starają się jednocześnie zasugerować, że to, co oglądamy, może być jednak prawdą. Idealnie obrazuje to wątek przetrzymywanej w piwnicy Azjatki, która mogła, ale nie musiała, zrodzić się po prostu w głowie chłopaka pod wpływem lektury dziennika. Niepewność stale towarzyszy więc tym, którzy zdecydowali się na seans Bates Motel.
Czwarty odcinek dla odmiany w dużej mierze kładzie nacisk na relacje obu braci, którzy powoli zaczynają się dogadywać. Dylan dwoi się i troi, aby przemówić Normanowi do rozsądku, uzmysłowić mu, jak toksyczną osobą jest ich matka, ale udaje mu się to tylko połowicznie. Fakt, że chłopak zwierza się bratu z makabrycznych wydarzeń, których był uczestnikiem, stanowi punkt zwrotny w ich stosunkach. Bez wątpienia jest to spory postęp, aczkolwiek wciąż nie pozwala powiedzieć złego słowa na Normę. Istotniejsze jest jednak to, iż za namową Dylana nastolatek staje się nieco śmielszy w kontaktach z Bradley i daje się ponieść uczuciu - w końcu jest to przywilej młodości. Gdybyśmy nie znali zakończenia tej historii, to można by rzec, iż postawił właśnie pierwszy krok na drodze ku normalności, ale ta niestety nie jest mu pisana.
[image-browser playlist="592247" suggest=""]
©2013 A&E
Zastanawiająca jest postać Shelby'ego, który wbrew temu, co mówi, zdaje się nie być tak wspaniałą osobą i prawdopodobnie skrywa jakiś mroczny sekret. Być może jest to celowe zagranie, które ma wyrobić w widzu negatywny stosunek do tego bohatera, aby stał się on tak samo podejrzliwy, jak Norman, z którym zastępca szeryfa próbuje się spoufalić. Trudno powiedzieć, bo wciąż wiele rzeczy w tym serialu pozostaje jedną wielką zagadką, a twórcy nie kwapią się, aby rozwiać nasze wątpliwości. Specyficzna gra, jaką toczą z widownią, to już nieodłączny element tej produkcji.
Coraz ciekawiej rozwija się śledztwo w sprawie zaginięcia. Przełom stanowi znaleziona dłoń, a dokładnie włókna dywanowe, które weszły pod nałożony na nią zegarek. Norma zaczyna panikować, a szeryf powoli zbliża się do rozwiązania sprawy, dając kobiecie do zrozumienia, iż dobrze wie, że to ona zabiła mężczyznę. Pętla wokół jej szyi zaczyna się zaciskać, a mocny cliffhanger pokazuje, że twórcy wolą nie bawić się w półśrodki, tylko w wiarygodny i konsekwentny sposób prowadzą swoją opowieść. Stopniowanie napięcia i budowanie atmosfery zagrożenia wychodzi im bez większego problemu.
Najnowszy serial stacji A&E cały czas trzyma bardzo wysoki, równy poziom. Niełatwo jest wskazać jakiekolwiek konkretne wady, gdyż byłoby to szukanie dziury w całym. Co prawda można by się czepiać drobiazgów, ale Bates Motel to jak dotąd bardzo spójny i przemyślany projekt, który mógłby stawać w szranki z najlepszymi filmami gatunku. Jeśli tylko gdzieś po drodze nie zagubi własnej tożsamości, to za kilka dekad wciąż będziemy o nim pamiętać, podobnie jak dziś z rozrzewnieniem wspominamy dzieło Hitchcocka.
Ocena: 8,5/10