Batman - Świat to wyjątkowa antologia, w której Mroczny Rycerz trafia także do Warszawy. Oceniamy międzynarodowe przedsięwzięcie, które okazuje się być czymś więcej niż ciekawostką.
Na rodzimym rynku zadebiutowała antologia
Batman – Świat. To pozycja ze wszech miar wyjątkowa, przygotowana wspólnym nakładem sił przez scenarzystów i rysowników z różnych rejonów globu, którzy pod łączącym ich szyldem DC postanowili złożyć hołd postaci Mrocznego Rycerza - okazją ku temu stał się obchodzony w zeszłym miesiącu Dzień Batmana. Wbrew niektórym obawom międzynarodowa inicjatywa nie zamieniła się koniec końców w zaledwie ciekawostkę pochodzącą z uniwersum Zamaskowanego Krzyżowca. Z kart tego komiksu wyrasta bowiem obraz herosa z krwi i kości, który, przemierzając kolejne zakątki kuli ziemskiej, eksponuje swoje człowieczeństwo. To ostatnie wybrzmiewa całkiem dobrze na tle zmieniających się raz po raz krajobrazów społeczno-politycznych, choć wydaje się, że głównym celem twórców było wzbudzenie w czytelnikach refleksji na temat globalnego wymiaru mitologii i spuścizny protagonisty. Mamy tu także do czynienia z albumem, w którym Batman trafia do Polski. Jestem jednak przekonany, że wizyta w Warszawie spotka się z mieszanymi ocenami; są przecież w tym tomie opowieści, w których sam pomysł na antologię okazał się lepszy niż jego realizacja na poszczególnych odcinkach.
Na blisko 200 stronach antologii odnajdziemy aż 14 historii, które łączą Batmana z Francją, Hiszpanią, Włochami, Niemcami, Czechami, Turcją, Meksykiem, Brazylią, Koreą Południową, Chinami, Rosją, Japonią i Polską (nasz kraj reprezentowali
Tomasz Kołodziejczak i
Piotr Kowalski). Album otwiera jednak nowela
Globalne miasto, za którą odpowiadał słynny tandem
Brian Azzarello i
Lee Bermejo. To naprawdę udane wprowadzenie do lektury, zmieniające perspektywę w postrzeganiu działań Mrocznego Rycerza i przygotowujące odbiorców na nadchodzącą wędrówkę po całym świecie. W mojej ocenie najlepiej wypadają przenosiny do Rosji;
Mój Bat-man wykracza zresztą poza przyjętą konwencję, proponując czytelnikom spojrzenie na herosa na metapoziomie, a przy okazji znakomicie odwołując się do sentymentów. Świetnie prezentuje się także japoński
Batman Wyzwolony, okraszony mangową estetyką i dobrze wybrzmiewający w erze samurajów. Na podium powinna znaleźć się jeszcze historia z Meksyku, która w naprawdę umiejętny sposób spaja klamrą współczesne niepokoje społeczne w północnoamerykańskim państwie z jego prekolumbijską historią.
Inne podróże Zamaskowanego Krzyżowca w aspekcie jakościowym nie potrafią dobić do tego poziomu fabularnego, co wcale nie oznacza, że nie znajdziemy w nich intrygujących koncepcji. Dość powiedzieć, że w Paryżu czekają na nas romantyczne uniesienia, w Hiszpanii odpoczniemy w trakcie wakacji, a koreański
Muninn pokaże czytelnikom wielowarstwowe oblicze zemsty. Jeśli szukać w tej antologii wpadki, powinniśmy zwrócić nasze oczy w kierunku chińskiego
Batman i Panda Girl, który poraża swoją infantylnością. Jak na tym tle wypadli Polacy? Odpowiedź jest skomplikowana, choć najbezpieczniej będzie uznać, że nie mamy się czego wstydzić. Mroczny Rycerz chce w naszym kraju dobić targu z warszawską firmą, która stworzyła niezwykle przydatną dla przyszłych losów Gotham technologię. Stolica w wizji Kowalskiego wypada dobrze, choć z drugiej strony należałoby zapytać, czy ekspozycja Syrenki faktycznie była w tej historii potrzebna? Z kolei Kołodziejczak na kilku stronach nie może w pełni rozwinąć swoich skrzydeł, dlatego przynajmniej niektórzy z odbiorców dojdą do wniosku, że w materii scenariusza ciekawy pomysł fabularny na
Obrońcę miasta został ostatecznie wypłaszczony. Wielka szkoda - spotkanie Batmana z upartą i silną Polką prezentuje się przecież obiecująco.
Najmocniejszą stroną antologii
Batman - Świat jest jednak jej kompozycja i stylistyczno-gatunkowa różnorodność, zarówno w aspekcie wizualnym, jak i scenariuszowym. To jedna z najlepszych okazji ku temu, aby spróbować zrozumieć, w jaki sposób Mroczny Rycerz jest postrzegany w odległych rejonach kuli ziemskiej; choć mitologia postaci wydaje się posiadać uniwersalny wymiar i przekaz, w konkretnych warunkach społecznych będzie ona wybrzmiewać inaczej. Z jednej strony twórcy komiksu celebrują więc Zamaskowanego Krzyżowca, z drugiej pytają nas o to, kim stał się on w zmieniającej się w błyskawicznym tempie rzeczywistości. Jakże przewrotne jest to, że Bruce Wayne ma nam dziś więcej do powiedzenia o nas samych niż kiedykolwiek wcześniej. To wzbudzanie refleksji przez autorów sprawnie komponuje się z sentymentalnym podłożem poszczególnych opowieści. Batman jest zemstą. Jest nocą. Zdarza mu się być całym naszym światem.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h