Wojownicze Żółwie Ninja zostały stworzone przez dwóch nieopierzonych artystów (Kevina Eastmana i Petera Lairda). Uzdolnieni twórcy, w iście domowych warunkach, powołali do życia jeden z najbardziej absurdalnych, a zarazem chwytliwych produktów współczesnej popkultury. Któż bowiem mógł uwierzyć, że historia o czterech nastoletnich, zmutowanych żółwiach posługujących się japońską sztuką ninjutsu i posiadających włoskie imiona – na cześć renesansowych malarzy, odniesie globalny sukces i zapisze się wielkimi literami w historii komiksu. Tytuł, cieszący się ogromną popularnością w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych poprzedniego wieku, przeżywa swą drugą młodość. Wspólne przygody mutantów z niekwestionowaną gwiazdką komiksu superbohaterskiego (vide: Batmanem) są tego najlepszym dowodem. Od 2016 do 2019 roku wydano trzy komiksy prezentujące przygody etatowych bohaterów ze stajni DC Comics oraz IDW Publishing. Scenariusz do nich napisał doświadczony pisarz James Tynion IV, który zjadł zęby na komiksie spod znaku super hero i wydawał się odpowiednim człowiekiem do tego zadania. Zaangażowanie do projektu sławnego Kevina Eastmana, z jego surową, charakterystyczną kreską, okazało się strzałem w dziesiątkę. Można nawet powiedzieć, że szkice Eastmana oraz precyzyjne ilustracje Freddiego E. Williamsa II znacznie przewyższają warstwę fabularną, która momentami jest dość schematyczna i mało oryginalna. W otwierającej historii dochodzi do pierwszego spotkania Mrocznego Rycerza z uczniami Splintera, którzy wraz ze swym sensei zostali przeniesieni do świata Batmana przez diabolicznego Kranga. Początki ich znajomości nie wypadają zbyt dobrze, aczkolwiek bohaterowie stosunkowo szybko jednoczą siły w walce ze Szredderem i Klanem Stopy. Po stronie zamaskowanego wojownika staje Pingwin, a jego osobą interesuje się sam Ra's Al Ghul. Dobrze wypadają relacje pomiędzy poszczególnymi postaciami, choćby Alfredem a Michelangelo. Cieszy także gościnny występ niepokornego Casey Jonesa, walecznego Robina czy zmutowane wersje szwarccharakterów Człowieka Nietoperza (Joker jako kobra, Bane pod postacią słonia czy Trujący Bluszcz jako modliszka). Niewątpliwym plusem owej opowieści jest jej szybkie tempo, ciekawe sportretowanie danych postaci oraz zaskakujące twisty fabularne.
Źródło: Egmont
Niestety, pozostałe rozdziały woluminu nie prezentują się tak okazale i są jedynie powielaniem wcześniejszego (trafionego) patentu. W drugiej części głównym antagonistą jest Bane, który wykorzystuje swój jad do stworzenia potężnej armii Klanu Stopy. Wtórują mu ślepo posłuszni Rocksteady i Bebob oraz (ponownie) przemieniony w zmutowaną muchę doktor Baxter Stockman.     Najlepsze wrażenie sprawia postać Bane'a, sylwetki dwóch rosłych mutantów z armii Shreddera, a także przemiana Donatello – pod wpływem jadu – w ogromną maszynkę do zabijania.  Scenariusz opiera się na widowiskowych konfrontacjach dwóch wrogich frakcji, choć brakuje tu zwrotów fabularnych, a opowieść chwilami trąci nudą.
Ostatnia wspólna przygoda Żółwi Ninja i Batmana zaczyna się dość dziwnie. Okazuje się, że Joker jest przywódcą Klanu Uśmiechu, do którego należą Harley Quinn oraz Clayface i Killer Croc (alternatywna wizja Rocksteady'ego i Beboba), a sam Batman jest piątym uczniem mistrza Splintera i współtowarzyszem broni żółwiej drużyny. Z czasem pojawiają się wczesne wersje Żółwi Ninja, znane z debiutanckich zeszytów pierwotnej serii. Sprawcą całego zamieszania jest Krang, wykorzystujący do swych celów maszynę mieszającą różne multiwersa. Największym atutem tej historii jest wprowadzenie do fabuły czarno-białych, surowych wersji uczniów Splintera oraz bezbłędne szkice Eastman. Niestety chemia pomiędzy bohaterami z różnych wydawnictw jest dużo słabsza niż we wcześniejszym opowieściach.     Mimo niektórych mankamentów widocznych w warstwie fabularnej niniejszy album wypada dość dobrze. Miłośnicy wartkiej akcji, kina kopanego, talentu Eastmana oraz światów Mrocznego Rycerza i Żółwi Ninja poczują się ukontentowani. Poproszę więcej takich wybornych historii, łączących dwa odrębne uniwersa wydanych po polsku. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj