Recenzja zawiera spoilery z premierowego odcinka
Na samym początku wspomnę, że nie miałem okazji zobaczyć serialu z Lindą Hamilton i Ronem Perlmanem w rolach głównych, dlatego też nie jestem w stanie porównać obydwu produkcji. Do nowego serialu podchodziłem z dużym dystansem, gdyż opis fabuły i publikowane zapowiedzi jakoś szczególnie nie zachęcały do seansu. Właściwie do obejrzenia pilotowego odcinka skusiłem się głównie ze względu na sentyment do Kristen Kreuk.
Wracając jednak do samego pilota, to przedstawiona na początku retrospekcja, ukazująca atak na Catherine i jej matkę oraz udzieloną przez bestię pomoc, wypadła moim zdaniem niezbyt przekonująco, głównie za sprawą Kreuk, która zagrała zbyt teatralnie i dziwnie operowała mimiką twarzy. Później jednak było już znacznie lepiej. Dobrze poradziła sobie w scenach na komisariacie, gdzie stworzyła wiarygodny wizerunek pani detektyw oraz podczas rozmów z Vincentem, podczas których można było zaobserwować, że mężczyzna nie jest obojętny jej bohaterce.
[image-browser playlist="598022" suggest=""]
©2012 The CW Television Network
To właśnie Jay Ryan jako Vincent Keller był najsłabszym punktem pilotowego odcinka. Jego wyraz twarzy przywodził bowiem na myśl przerażonego chłopca, a nie mężczyznę po przejściach, który stracił kontrolę nad własnym ciałem. Zabrakło w nim widocznej frustracji i pazura, który mógłby działać na Catherine. Pozostali bohaterowie z kolei zostali zaprezentowani bardzo pobieżnie i nie potrafili zbytnio zainteresować. Jedynie J.T. – przyjaciel Vicenta, wydaje się mieć potencjał na postać, która w przyszłości będzie wnosiła do serialu odrobinę humoru. Wcielający się w niego Austin Basis podobną funkcję pełnił zresztą w Drugiej szansie.
Pod względem fabuły pilotowy epizod Beauty and The Beast można podzielić na dwie części. Pierwsza z nich skupiała się na prowadzonym przez Catherine i jej współpracowników śledztwie, a druga na wzajemnej relacji tytułowych bohaterów oraz ich przeszłości. Przedstawiona sprawa kryminalna nie wyróżniała się niczym szczególnym i jakoś nie potrafiła przykuć uwagi. Pozytywnie oceniam jedynie zakończenie, które jak na tego typu wątki przystało, było całkiem zaskakujące.
[image-browser playlist="598023" suggest=""]
©2012 The CW Television Network
Nakreślony wątek główny, wypadł z kolei bardzo nierówno. Między bohaterami zaczęła rozwijać się ciekawa relacja, jednak wspomniane aktorstwo Ryan’a skutecznie uniemożliwiło przedstawienie chemii pomiędzy nimi. Znacznie ciekawiej zaprezentowane zostały natomiast tajemnice przeszłości, które prześladują zarówno Catherine, jak i Vincenta. Zwłaszcza niejasne okoliczności zabójstwa matki pani detektyw wydają się mieć potencjał na ciekawą historię.
Podsumowując, Beauty and The Beast zapowiada się na połączenie kryminalnego procedurala z romantyczną historią. Mimo mało wyrazistych postaci i braku wciągającego klimatu, w tle pojawia się nadzieja w postaci tajemnicy, która może skłonić do dalszego oglądania.
Ocena: 5/10