Piętnasty odcinek Elementary jest po prostu nijaki. Nie ma tu porządnej sprawy, nie ma dobrych dialogów, nie ma jakiegoś popisu, błysku amerykańskiego Sherlocka. Wydaje mi się, że scenarzyści złapali zadyszkę. W trzynastym epizodzie kombinowali coś z Moriartym, mieszali między bohaterami, ale ostatecznie za wiele z tego nie wynikło.
Tym razem Sherlock i jego wierna towarzyszka Jane musi zbadać sprawę morderstwa w balecie. Jedna z tancerek zostaje znaleziona z przepołowionym tułowiem, a główną podejrzaną jest inna tancerka - wielka gwiazda baletu i idolka Sherlocka. Detektyw angażuje się w sprawę do tego stopnia, że baletnica trafia do jego sypialni. Scenarzyści próbowali zakręcić tę sprawę, ale szczerze mówiąc, nie trzeba było wiele, aby ją rozwiązać. Dużo ciekawiej jest w tej prowadzonej przez Watson - szuka ona byłego żołnierza, który został bezdomnym.
Twórcy serialu chyba nie do końca wiedzą, w którym mają iść kierunku - czy robić odcinki z dobrym wątkiem kryminalnym, w którym Sherlock absolutnie zmiata wszystkich swoją dedukcją i inteligencją, czy może postawić na epizody, w których mowa jest o jego charakterze, uczuciach i emocjach. Piętnasty odcinek jest próbą wymieszania tych dwóch konceptów. Próbą, niestety, totalnie nieudaną – Sherlock w tych odcinkach nie jest postacią ciekawą ani nawet uzurpującą sobie tytułu najbłyskotliwszej. Jego śledztwo właściwie prowadzi się samo, a my możemy oglądać jedynie kilka charakterystycznych grymasów głównego bohatera.
[video-browser playlist="635055" suggest=""]
Może brakuje wątku przewodniego, który pociągnąłby serial przez najbliższe odcinki, tak jak to było z pojawieniem się Moriarty’ego w pierwszym sezonie. Sherlock musi pilnie zmierzyć się z piekielnie sprytnym przestępcą, inaczej zarówno on, jak i widzowie po prostu się znudzą. Coś się musi dziać na ekranie. Można też pociągnąć dalej wątek emocji Sherlocka i jego złamanego serca. Może, na co chyba wszyscy czekają, w końcu zaiskrzy pomiędzy nim a Watson. Gdybam, bo tylko to pozostaje, kiedy widać, że scenarzystom brakuje pomysłów i zdecydowania.
Bardzo żałuję, że Elementary jest rozmieniane na dobre. Chociaż daleko tu do stylu brytyjskiego Sherlocka, to w tej ekipie są naprawdę utalentowani aktorzy, którzy grają na bardzo wysokim poziomie. Trzeba im dać tylko dobrze rozpisane role. Szczerze mówiąc, w tej chwili nie wiem, w którym kierunku będzie szedł ten serial. Wydawało mi się, że może coś się zmienić na lepsze, ale po raz kolejny się zawiodłem. Nic się w Elementary nie zmieni dopóki, dopóty w fabule nie pojawi się jakiś ciekawy wątek.