Zaślepiająca miłość - jej błyskawiczny rozkwit, parny romans, a przy tym postępujące, tragiczne wypalenie. Towarzyszą im toksyczne manipulacje, a koniec końców pozostaje tylko ból i rozpaczliwa nadzieja. To wszystko opatrzone jest zjawiskowymi zdjęciami, którym akompaniuje nurtująca muzyka. Jednak pośród bogactw morskich otchłani, najbardziej w pamięci zapadają smutne oczy bohaterki. Film Bezdech, czyli dzieło, które opowiada tak wiele, nie opowiadając tak naprawdę nic.
I choć nie jest to produkcja idealna, gdyż ma wiele niewytłumaczalnych wad, potrafi przeszyć do szpiku kości realnym odwzorowaniem destrukcyjnej relacji. Historia miłości Roxany i wielkiego Pascala Gauthiera – żywej legendy freedivingu, a zatem człowieka stworzonego do przemierzania głębin zbiorników wodnych – jest przewrotną opowieścią o konsekwencjach patologicznej relacji.
Bezdech został zrealizowany w hołdzie dla Audrey Mestre – freediverki, która zginęła przy próbie pobicia rekordu świata na głębokości 171 metrów. Choć tragiczny wypadek był inspiracją dla twórców, film stanowi wyłącznie twór fikcyjny, a wszelkie podobieństwa do postaci są przypadkowe.
Pasja, realizacja marzeń, ale także współzawodnictwo oparte na wybuchowym romansie to na pierwszy rzut oka główne tematy filmu. Jednak zagłębiając się nieco bardziej w posępną historię związku Roxany i Pascala, można ujrzeć analizę psychologiczną dwóch skrajnych osobowości: kobiety pokrzywdzonej przez życie, której niewinne wyobrażenie o świecie runęło z hukiem we wczesnych latach dzieciństwa, a także mężczyzny o dominującym charakterze, umiejącym z zimną krwią wykorzystywać cudze emocje. Ukazano nam idealny obraz bohaterów, który wraz z przygnębiającym odtworzeniem destrukcyjnego uczucia potęguje emocjonalny ładunek filmu. W pewnym momencie cała konkurencja i życie dla pasji stają się mniej zauważalne, bo na pierwszy plan wysuwają się kolejne etapy romansu – od płonącej relacji aż po wygasające uczucie. Te wszystkie aspekty sprawiają, że produkcja zaczyna wciągać coraz silniej. Jeśli tylko jesteśmy w stanie otworzyć się na głębsze przeżywanie historii, odkryjemy jej prawdziwą wartość.
Bezdech w dużej mierze opiera się na obrazie, słowa bardzo często nie odgrywają większego znaczenia. Niektóre przemilczane momenty chciałoby się wręcz wykrzyczeć. Jednak trzeba przyznać, że cisza zastanawia i buduje swego rodzaju napięcie. Taka kompozycja filmu ma duży związek z zagubieniem głównej bohaterki, która idealizuje miłość i nie dostrzega, jak powoli obumiera. Pascal jest przywódcą – nie tylko w życiu zawodowym, bo jest również trenerem kobiety. Dominuje w związku i łóżku, stosując toksyczne techniki manipulacji. Sofiane Zermani świetnie odegrał tę postać. Czuć jego siłę. Mężczyzna jest egoistą ukierunkowanym na krwawe współzawodnictwo, które karmi jego chore ambicje. Prawdziwie przekonująca gra aktorska sprawiła, że początkowy tandetny romans filmowy przerodził się w głęboką historię o druzgocącej miłości.
Głównym autem
Bezdechu jest fenomenalna rola
Camille Rowe. Jej zmieniające się emocje – początkowa iskra w oczach, która na samym końcu gaśnie – to widok, którego nie potrafię zapomnieć. Mgliste, smutne oczy patrzące jakby w pustkę. Aktorka znakomicie przygotowała się do roli. Przeżywałam smutną historię Roxany, ale łzy w oczach wywołała dopiero epizodyczna rola jej dziadka. Mężczyzna przemienił się w osobę wypełniającą ostatnią wolę wnuczki. Jego rozpacz, poczucie winy i straszliwa bezsilność rozdzierają serce na pół.
Film uderza pod kątem wizualnym. Jeśli ktoś nie jest fanem ckliwych opowieści miłosnych, powinien obejrzeć
Bezdech ze względu na same zdjęcia. Przepiękne widoki, a przy tym praca światłem i kontrastem, gdy tylko tego wymaga akcja, zasługują na pochwałę. Co ciekawe, choć bohaterzy wiodą burzliwe życie na lądzie, a ukojenia poszukują pod powierzchnią, woda i ziemia zostają ukazane kompletnie inaczej, niż wskazują na to poczynania postaci. Widoczne są dwa obrazy – z jednej strony mamy świetlisty ląd, imponujące widoki z lotu ptaka, majestatyczne zbiorniki wodne, z drugiej życie pod wodą pokazane jako ciemna, wprawiająca w uczucie niepokoju otchłań. Do tego przyczynia się również muzyka, która wskazuje na zbliżające się niebezpieczeństwo.
Głównym zarzutem wobec twórców jest długość produkcji. Prawie 2 godziny opowieści o rywalizacji, mizoginii i toksyczności partnera to zdecydowanie za dużo. Nie jest to porywający film akcji, więc dla zwolenników adrenaliny zapewne okaże się zwyczajnie nudny. Poza tym bardzo często pojawiają się podobne ujęcia, które mogłyby ustąpić miejsca pominiętym wątkom fabularnych. Scenariusz ma dziury i widoczne są zgrzyty, jednak nie można powiedzieć, że film nie działa na odbiorcę. Czy to wspaniałymi ujęciami, czy zawartym ładunkiem emocjonalnym na pewno jest w stanie zachęcić do seansu. Jednak trzeba przyznać, że początek jest fatalny. Pierwsze minuty
Bezdechu nie porywają, a decyzja o wulgarnym seksie z nieznajomym może mocno zniesmaczyć. Sceny łóżkowe to poniekąd zapychacze. Na szczęście końcowe wydarzenia rekompensują chwiejne rozpoczęcie.
Bezdech nie jest idealny. Jego scenariusz mógłby zostać bardziej dopracowany, a losy Roxany i Pascala mogłyby być opowiedziane w bardziej żywy i interesujący sposób. Spójność wątków momentami kuleje, a liczba tematów poruszonych w produkcji jest zatrważająca. Oglądałam to dzieło oczami romantyczki i bardzo mnie poruszył sposób przekazania tego, jak fatalna w skutkach może być miłość do człowieka, który na nią nie zasługuje. Warto poznać tę historię – jeśli nie dla niej samej, to chociaż dla czarujących widoków.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h