Niedawno obejrzałam film Pomiędzy nami góry, o dwójce ocalałych w katastrofie lotniczej.  Nie jest to produkcja, która mocniej ścisnęła mnie za serce, ale sam motyw próby przeżycia w mrocznych, zimnych Górach Skalistych był bardzo intrygujący. Stąd też, kiedy spojrzałam na zapowiedź wydawnictwa Rebis o dziewczynie, której również dotyka taka katastrofa, postanowiłam dać jej szansę. Allison Carpenter budzi się we wraku samolotu gdzieś w Górach Skalistych. Spostrzega, że pilot nie przeżył uderzenia, więc zaczyna analizować sytuację, pakować niezbędne rzeczy i wyruszać w podróż, dzięki której ma przetrwać. W międzyczasie jej matka Maggie otrzymuje informację o śmierci córki, ale trudno jej pogodzić się z tą stratą i próbuje na własną rękę dowiedzieć się więcej o życiu i wypadku swojego dziecka. Od początku czytelnik zostaje wrzucony na głęboką wodę, bo cała historia rozpoczyna się gdy bohaterka budzi się po katastrofie. Jej jedynym celem jest przeżycie, ale okazuje się, że góry nie są jedyną przeszkodzą. Allison jest ścigana, musi więc uciekać i ukrywać się przed swoimi oprawcami. Już na samym wstępie zostaje poruszonych wiele kwestii, z których czytający nie zdaje sobie sprawy. Autorka stawia dużo pytań o prawdziwe motywy głównej postaci, a pewne wątki pozostawia owiane tajemnicą. Buduje to całą fabułę, ponieważ dzięki temu trudno oderwać się od lektury, nie poznając wszystkich odpowiedzi. Narratorki powieści są dwie i obie opowiadają wszystko w tonacji pierwszoosobowej. Ich losy się ze sobą splatają, często też wzajemne historie się uzupełniają. Na pierwszy plan wychodzi Allison, która nie tylko na bieżąco relacjonuje swoją przeprawę przez zimne góry, ale także wraca poprzez retrospekcje do wydarzeń, które poprzedziły całą katastrofę. Dosyć szybko ujawnia wiele szczegółów zprzeszłości, dzięki czemu łatwiej zrozumieć jej zachowanie, a także obezwładniającą ją momentami panikę. Trzeba jednak oddać bohaterce, że pomimo znalezienia się w sytuacji bez wyjścia, nie poddaje się i brnie cały czas do przodu.
Źródło: Rebis
Maggie na początku sprawia wrażenie zrezygnowanej matki, do której nie docierają słowa policji i najbliższych. Kilka lat wcześniej straciła męża, więc gdy dowiaduje się o śmierci córki ogarnia ją rozpacz i strach przed samotnością. Jednak ma pewne przeczucia, przez które nie poddaje się w próbach dowiedzenia się prawdy o Allison. Służby ratunkowe nie znajdują ciała, więc Maggie bierze sprawy w swoje ręce i zaczyna dociekać, co tak naprawdę wydarzyło się i w górach, i przez ostatnie kilka lat w życiu córki. Jej motywy są dosyć jasno skonkretyzowane, chociaż nie każde działania mają dobrą argumentację. Jest to jednak bohaterka charakterystyczna, z którą niemal każda matka łatwo się utożsami.
Bezwład to debiut w tym gatunku amerykańskiej pisarki, która kryje się pod pseudonimem Jessica Barry. Cała konspiracja oraz tajemnica są zręcznie zbudowane, pytania się nawarstwiają, co zachęca czytelnika do dokończenia tej pozycji. Jest to więc książka, która spełnia cechy dobrego, trzymającego w napięciu thrillera. I pomimo że gdzieś pośrodku akcja trochę zwalnia na rzecz retrospekcji ze strony Allison i Maggie, to są one dobrze wplecione w fabułę. Największym problemem tej pozycji i samej autorki jest zakończenie. W nim wyraźnie widać, że jest to debiut, ponieważ pisarka powieliła często powtarzany schemat gatunkowy, czyli można przeczytać o tym, co już w innych thrillerach przewija się nagminnie. Jednak patrząc na całokształt, jest to także dobra pozycja wyjściowa do wyciągania wniosków. Nowość wydawnictwa Rebis to bardzo ciekawa historia, której akcja rozpędza się błyskawicznie. Jessica Barry mocno postawiła na bohaterki kobiece i poświęciła dużo uwagi im emocjom i przemyśleniom, dzięki czemu łatwo wyrobić sobie o nich opinię. Porusza również poważny problem komercjalizacji oraz amerykańskich elit, którymi rządzi pieniądz i zysk. Można w tej powieści znaleźć kilka różnych motywów, więc wiele osób będzie mogło utożsamiać się z konkretnymi wydarzeniami. Niestety pozytywny odbiór psuje zakończenie całej historii, bo chociaż czyta się ją bardzo płynnie, dla osób, które z thrillerami mają do czynienia na co dzień, będzie to powtórzenie tego, co już znają. Niemniej dla kogoś, kto rzadko spotyka się z tym gatunkiem, Bezwład może być świetną rozrywką. Ja, dostrzegając nieścisłości i znane schematy, zaliczam tę lekturę do przyjemnej odskoczni od rzeczywistości.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj