Wychodzi na to, że Noe. Za niegodziwość ludzi było zaledwie klimatycznym początkiem i wstępem do czegoś naprawdę wyjątkowego. Darren Aronofsky i Ari Handel nie tworzą z historii Noego niczego, czym ona w istocie nie jest. To nie jakaś wariacja znanej nam opowieści osadzonej w post-apokaliptycznym świecie, ale coś, co każdy z nas dobrze zna. Twórcy pozostają wierni biblijnemu oryginałowi, bo wszelkie podstawy są zachowane. Różnicę robi ich nadzwyczajna interpretacja, która nadaje powieści graficznej wyjątkowego charakteru: duchowe przesłanie i intelektualna wartość w połączeniu z niezwykłymi walorami rozrywkowymi.

To właśnie czyni historię duetu tak nietypową i zarazem wierniejszą od tego, co dotąd mogliśmy widzieć i czytać. Aronofsky czerpie z podstawowej informacji o obecności nefilimów w czasach Noego, którzy odgrywają tutaj ważną rolę. Przedstawienie istot w postaci sześciorękich olbrzymów wygląda fantastycznie i robi wielkie wrażenie, zwłaszcza że są one nieodłącznym elementem przedstawionych dziejów - pracują przy Arce oraz jej strzegą. 

Biorąc pod uwagę to, co widzieliśmy w zwiastunie kinowej adaptacji tej powieści graficznej, po przeczytaniu drugiego tomu zdaję sobie sprawę, jak wiele nie pokazano i czym ta historia tak naprawdę jest. Aronofsky bierze powszechnie znaną opowieść i przedstawia ją w takiej formie, że chce się ją czytać. Zaskoczenie, niedowierzanie - to uczucia, które towarzyszą podczas lektury, gdy scenarzyści odkrywają kolejne nadzwyczajne elementy. Noe 2. Wszystko, co pełza po ziemi jest bowiem powieścią graficzną, przy której godności nabiera miano biblijnego rozmachu. Sceny przybycia zwierząt czy działalność zdesperowanych armii ludzi wygląda spektakularnie i działa na wyobraźnię. Od razu zacząłem się zastanawiać, jak to fenomenalnie będzie wyglądać na wielkim ekranie. Kluczowa jest ostatnia kartka, która zapowiada niesamowicie widowiskową bitwę o Arkę.

Sam Noe jest też zupełnie inny, niż moglibyśmy się spodziewać. Nie jest mędrcem, który z łatwością rozszyfrowuje słowa Boga, ale zwyczajnym człowiekiem, któremu sprawia to trudność. Drugi tom stawia go na moralnym rozdrożu - bohater nie jest przekonany, czy powinien pozwolić przetrwać ludzkości. Dylemat zostaje przedstawiony dość umiejętnie, z odpowiednią dawką dramatyzmu i boskiej interwencji, która uzmysławia Noemu, że było to błędne założenie. Koniec końców Noe jest dobrym człowiekiem, połączeniem wojownika i budowniczego. Jedno z końcowych spojrzeń na jego osobę, kiedy stoi na Arce z siekierą oraz młotem i patrzy na wielką armię nieprzyjaciół, w symboliczny sposób udowadnia nam prawdziwą istotę bohatera.

Noe 2. Wszystko, co pełza po ziemi wciąga od pierwszej kartki i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że pokazuje prawdziwy potencjał interpretacji Darrena Aronofsky'ego. Słynny reżyser dokładnie wie, że aby biblijna historia mogła trafić do współczesnego odbiorcy, musi zostać podana w formie rozrywkowej, pozbawionej infantylizmu czy uogólnień. I to mu się udaje. Równowaga pomiędzy duchowością historii, jej przesłaniem, a wizualnym widowiskiem jest w pełni zachowana. Wszystko to okraszone klimatycznymi i przepięknymi rysunkami Niko Henrichona sprawia, że chce się czytać, chłonąc każdą stronę, jednocześnie przyglądając się niesamowitym detalom. 

Noe 2. Wszystko, co pełza po ziemi jako drugi tom jest świeży, oryginalny i zapewnia masę frajdy. Powieść graficzna o losach Noego to niezwykły dowód na uniwersalność biblijnych historii, które pomimo lat nadal mogą trafić do odbiorcy i odwołać się do jego emocji bez względu na to, czy jest wierzący, czy nie. Przedstawioną opowieść momentami można traktować jako wielkie widowisko fantasy, które łączy inteligentną historię ze spektakularnymi scenami. Darren Aronofsky tworzy interpretację dziejów godną XXI wieku.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj