Blindspot: Mapa zbrodni oferuje ważny odcinek dla fabuły, który wydaje się ciszą przed burzą. Końcówka sezonu zapowiada się interesująco.
Historia na sprawę odcinka jest ściśle powiązana z głównym wątkiem sezonu. Przede wszystkim w wielu miejscach fabuła potrafi zaskoczyć. Począwszy od wydarzeń na dworcu, gdzie ze sztampowego wątku o jakimś hakerze, wszystko zmienia się w coś bardziej interesującego. To jak w ciągu chwili haker ginie, a jego oprawca chwilę po nim jest cudnym zabiegiem wprowadzającym potrzebny zwrot akcji. Rzadko twórcy kuszą się na wychodzenie ze schematów, więc plus za to, że tu im się udało.
Samo poszukiwanie i rozwiązywanie zagadek, by zdobyć ważne dokumenty jest sprawnie przeprowadzone. I co najważniejsze, interesująco. Każdy kolejny etap prosty, ciekawy i doprowadzający do kulminacji z niespodziankami. Ten moment, gdy Kurt i Jane mają dylemat, czy wcisnąć guzik, jest najlepszy, bo w sumie trudno było przewidzieć, że jednak jego działanie będzie inne od sugerowanego. Twórcy tego serialu przeważnie opierali się na dosłowności i nie starali się budować czegoś więcej. Stąd prawdopodobnie pozytywna niespodzianka.
Reade powoli wraca do siebie, ale wszystko wskazuje na to, że chyba pożegnamy się z tym bohaterem. Trauma wydarzeń tego sezonu i dzieciństwa odbiła się dość mocno na jego psychice. Widzimy zniszczonego, wypalonego człowieka, który chciałby pracować, ale nie może. Dobrze przemyślane i solidnie pokazane. Jego rozmowa z psycholog może być właśnie sugestią odejścia Reade'a. To byłoby wskazane, bo w tej grupie przyda się świeża krew. I ktoś ciekawszy, niż Nas, która pojawiła się w tym sezonie.
Dobrym pomysłem jest też samodzielny wątek Shepherd, której plany zostają trochę pokrzyżowane. Nie spodziewałem się, że twórcy pokuszą się o pokazanie jej bez żołnierzy i dłużej niż 5 minut. Dzięki temu widzimy, że nawet bez armii jest twarda, waleczna i bezwzględna. Dobrze budowano napięcie do ostatniej chwili, gdy pojawia się niepewność: ucieknie, czy nie? Szkoda, że ostatecznie wydostała się z więzienia w sposób najprostszy z możliwych.
Wyrok śmierci na Kurta jest motywem, który obiecuje więcej emocji w kolejnych odcinkach. Nadal nie wiemy, jakie Kurt ma znaczenie dla planów Shepherd, ale najwyraźniej nie aż tak dużo, skoro może je zmienić. Jestem zaintrygowany.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h