Wątek pętli czasu przeważnie pojawia się w serialach o tematyce science fiction. W każdym innym gatunku trzeba kombinować, aby jakoś usprawiedliwić wykorzystanie takiego pomysłu. Twórcy Blindspot wpadli na naprawdę dobry pomysł, który pozwolił wyrwać serial ze swoich schematów. Pełne skupienie na Paterson, która przeżywa pętle w swoim umyśle, rozwiązując śledztwo, to rzecz, jak na ten serial, nowatorska i dopracowana. Naprawdę czuć w tym zabawę pomysłem, wiele ciekawych rozwiązań (zamienienie ciałami Jane i Kurta to złoto!) i zabawnych momentów (spotkanie z Romanem). A przecież w tym wszystkim nie brak czegoś, co fani chcieliby zobaczyć (Reade i Zapata razem) oraz metafizycznych rozwiązań. Pokazanie, jak dosłownie Paterson walczy ze śmiercią buduje emocje, napędza rozwój historii i sprawia, że to wszystko staje się angażujące. Dawno nie było tak przemyślanego motywu w tym serialu. Z 14. odcinkiem mam tylko i wyłącznie jeden problem. Cliffhanger zdradzający, że były Paterson, który był zdrajcą, jednak przeżył, jest niepotrzebne. To jeden z takich powrotów, które nigdy nie powinny mieć miejsca, bo są niewytłumaczalne, przekombinowane i po prostu kiczowate. To takie zagranie jak z telenoweli. Tak jakby w rzeczywistości nagle Davida ktoś wskrzesił, ale na szczęście pojawia się tylko w umyśle Patersona. Oby mieli na niego jakiś pomysł, bo na razie czuję wręcz zniesmaczenie odgrzewaniem wątku tej postaci. U Romana w obu odcinkach jest interesująco. Niespodziewane porwanie ukochanej (na tym etapie chyba wszyscy są zgodni, że Roman nie udaje uczucia) buduje ciekawą fabułę, która daję bohaterowi pole do popisu. Roman rozwija się, zmienia, dojrzewa i staje się kimś, kogo ogląda się z coraz większym zainteresowaniem. Czuć, że jest tutaj bardziej rozbudowany pomysł na tę postać, niż sugerowano na początku sezonu. Nie jest to czarny charakter, bo jego zemsta na Jane zeszła na dalszy plan. Rozszyfrowanie planu prawdziwego złoczyńcy i zdobycie jego zaufania może pozwolić mu zrealizować jego własny misterny cel. Szkoda tylko, że w tym momencie twórcy odstawili na bok zadanie, jakie dostał Roman, czyli misję zabicia agentów aka Jane i spółki. Jestem ciekaw, jak to się rozwinie. Sprawa kryminalna 15. odcinka pozostawia z mieszanymi odczuciami. Z jednej strony jest oklepana, wtórna i typowa. Taka, jakich wiele było w tym serialu. Z drugiej strony jej powiązanie z CIA stawia Zapatę w innej pozycji. To pozwala na moralnie niepewne decyzje, przed którymi bohaterka musi stanąć, a które ostatecznie doprowadzą do czegoś złego. Niby taka zwyczajna sprawa do szybkiego zapomnienia, ale nie można odmówić jej roli w rozwoju Zapaty. To będzie procentować. Blindspot ma swoje problemy, niedociągnięcia i błędy. Pomimo wszystko nie schodzi to poniżej jakiegoś określonego poziomu rozrywki, do którego twórcy przyzwyczaili. Cieszy to, bo taka solidna rozrywka też jest potrzeba.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj