Byłem przekonany, że Borat już nie wróci. Ta postać stała się takim globalnym hitem, że jej dalsze losy nie miałyby sensu. Pierwszy film opierał się przecież na tym, że nikt nie wiedział, że dziennikarz z Kazachstanu to tak naprawdę Sacha Baron Cohen. Ludzie zachowywali się przy nim naturalnie i tym samym odsłaniali swoje najgorsze oblicza: okazywali się rasistami, homofobami itp. Komik bez żadnych skrupułów pokazał obrzydliwe oblicze Ameryki, tym samym stając się znaną postacią na całym świecie. Nie ma chyba kraju, który nie znałby wizerunku Borata. Jednak Sacha Baron Cohen znalazł sposób, by przywrócić swoje alter ego. Oczywiście popularność dała o sobie znać, co zresztą zobaczymy w filmie. Kazachstan obraził się na swojego dziennikarza, który zrobił z ich kraju pośmiewisko. By zamazać tę plamę, Borat zostaje wysłany przez premiera kraju by dać najpotężniejszemu człowiekowi na ziemi prezent od narodu kazachskiego. Później ten plan oczywiście ewoluuje. Ameryka, do której przybywa, nie jest już taka naiwna i nie daje się nabrać na ten sam dowcip. Dlatego nasz bohater musi działać w przebraniu. Dla mnie jest to czyste nawiązanie do serialu Who Is America?, który Cohen dwa lata temu realizował dla kanału Showtime (u nas pokazywany na HBO). W Borat Subsequent Moviefilm większy ciężar filmu spada na zupełnie nową postać (graną świetnie przez Marię Bakaovą) - Sandrę Jessicę Parker Sagdiyev, czyli córkę Borata. Aktorka znakomicie odnajduje się w konwencji i dorównuje swojemu filmowemu ojcu w ekranowych szaleństwach. Coś czuję, że od teraz będziemy ją widzieć częściej na dużym i małym ekranie. W sumie to jest jej film, co wielu fanów może niestety zmartwić. Choć tytuł zapewnia, że to film o Boracie, bohater jest w nim jakby postacią drugiego planu. Wciąż jest obecny, ale w dużo mniejszym stopniu. Także ton produkcji wydaje się być poważniejszy. Zresztą całość tym razem przypomina film, a nie zlepek różnych gagów połączonych pościgiem kazachstańskiego reportera za Pamelą Anderson. Tu pojawia się fabuła i jest ona przez twórcę egzekwowana. Muszę przyznać –  było to dla mnie dużym zaskoczeniem,  nie spodziewałem się tego po tej produkcji. Widać też, że ekipa została zaskoczona przez wybuch pandemii. Nie dali się jej jednak zatrzymać. Mało tego, postanowili ją wykorzystać. Jest to moim zdaniem jedna ze śmieszniejszych scen w filmie, w której nasz bohater obnaża irracjonalny strach ludzi uwielbiających teorie spiskowe, pokazując, że w ogóle nie rozumieją tego, co się dzieje.
Amazon Prime Video
Jak już wspomniałem, Borat jest znany na całym świecie, więc trudno mi było uwierzyć, że ludzie, którzy biorą udział w tych żartach, nie zdają sobie sprawę, o co chodzi. Podejrzewam, że część z nich dobrze wiedziała, kogo mają przed sobą, i postanowiła po prostu wczuć się w konwencję i stać się częścią tego show. Miałem takie uczucie we fragmencie, w którym występuje chociażby Rudy Giuliani, były burmistrz Nowego Yorku i bliski współpracownik Donalda Trumpa. Tutaj czuć, że twórcy musieli trochę ingerować montażem, by osiągnąć zamierzony efekt. Ale są też sceny, jak choćby ta z udziałem wiceprezydenta Mike'a Pence'a, które nie były z nikim uzgadniane. Widać bowiem, że są spontaniczne.    Kolejny film o Boracie to niezmiernie zabawny film, może nie tak bardzo jak pierwsza część, ale na pewno dostarczy wam mnóstwo rozrywki. Niesie ze sobą również pewną ukrytą prawdę, że ojcowie mogą mieć tak samo mocną więź z córkami, jak i z synami. Oczywiście podano to w specyficzny sposób, ale widać, że nawet ten zatwardziały kazachstański tradycjonalista może zmienić swoje poglądy. Troszeczkę, ale jednak. I to jest ten promyk nadziei, który niesie ze sobą produkcja. Jeśli bowiem Borat jest w stanie zmienić swoje zdanie na temat kobiet i nie traktować ich jak przedmioty, to i dla całej reszty ludzkości jest szansa. Film będzie miał swoją premierę 23 października na platformie Amazon Prime. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj