Serial Bracia Sun ma prostą, ale ciekawą fabułę. Pojawiają się w nim Jadeitowe Smoki, czyli jedna z grup chińskich triad. W jej szeregach ważnym żołnierzem jest Charles (syn szefa). Mężczyzna ma brata Bruce'a, który żyje z matką w USA i nie zna prawdy o swojej rodzinie. Ich spotkanie to zmienia. Historia o tym, że ktoś chce wykończyć triady, staje się opowieścią o rodzinie i braterskiej relacji. To taki serial "do kotleta" – bardziej rozrywkowy niż dramatyczny – ale nie ma w tym niczego złego. Do pewnego momentu daje frajdę, ale ostatnie odcinki to pasmo złych decyzji. Twórcy niepotrzebnie ugrzęźli w fabularnym błocie.
fot. Netflix
+25 więcej
Mocną zaletą Braci Sun są sceny walk. Strzałem w dziesiątkę było wybranie na reżysera Kevina Tancharoena, który już w krótkometrażówce Mortal Kombat: Rebirth oraz serialu Mortal Kombat: Legacy udowodnił, że doskonale wie, jak prowadzić kamerę i nie zepsuć tego w montażu. Teraz poszedł o krok dalej, bo większość scen akcji nakręcił na jednym długim ujęciu, co dodało im charakteru. Oczywiście na efekt wpłynęła też praca Justina Chiena (Charles), który trenuje kilka sztuk walki, dzięki czemu jest w tym naturalny i wyrazisty. Choreografia jest pełna znakomitych i oryginalnych pomysłów. Jednak pojawia się pewien zgrzyt: nie dostajemy nic poza walkami Charlesa z rzeszą bezimiennych żołnierzy do rozwalenia. To jest fajne i efekciarskie, ale... z czasem robi się nudne. Jakby John Wick zabijał tylko armie bezimiennych ktosiów, to widz również poczułby niesmak – jednak w znanej serii zawsze pojawia się ktoś silny; ktoś, kto stanowi wyzwanie i podnosi stawkę wydarzeń. W Braciach Sun tego zabrakło, co jest winą scenarzystów i twórców, bo nie stworzyli postaci, która mogłaby być takim nemezis dla Charlesa i dzięki której pojedynek zyskałby emocjonalny charakter. Trochę szkoda, bo dobrze nakręcono sceny akcji, ale nie postawiono kropki nad i. Muszę też dodać, że Michelle Yeoh – co dla mnie jest zbrodnią i rozczarowaniem – ma tylko jedną scenę akcji w całym sezonie! W inny sposób pokazuje to, że jest twardą ikoną gatunku. Jednak niewykorzystanie jej potencjału jest zwyczajnie nieporozumieniem. Aktorka wciąż jest w dobrej formie fizycznej, by odgrywać choreografię bez większego problemu – w ciągu ostatnich lat pokazała to w wielu projektach. Ten serial do mniej więcej 3/4 sezonu daje wiele frajdy. Jest w tym dużo specyficznego, ale trafionego humoru. Na pochwałę zasługują sympatyczne postacie oraz prosta, ale dobrze opowiedziana historia. Jednak w pewnym momencie twórcy zaczynają gmatwać opowieść i wprowadzają na ekran czarne charaktery. Można powiedzieć, że film czy serial jest tak dobry, jak główny złoczyńca. Szkoda więc, że grupa fanatyków w Braciach Sun to jakiś głupi żart. Być może twórcy chcieli być oryginalni, ale zaserwowany przez nich twist zabrał cały sens tej historii. Obserwowanie działań tych złych po ujawnieniu ich tożsamości staje się mało satysfakcjonujące (z wyjątkiem momentów, gdy giną w krwawy sposób). Poza tym ostatnie odcinki były nudne i pełne irytujących zachowań. Produkcja straciła blask, co mocno obniża ocenę. Bohaterowie Braci Sun są solidnie napisani i dobrze zagrani. Michelle Yeoh w roli matki i Justin jako jej syn błyszczą! Ich wątek ma wyrazisty i emocjonalny charakter. Do tego przemiana mężczyzny została ciekawie przedstawiona. Natomiast drugi brat Bruce, grany przez Sama Song-Li, na początku jest obiecujący, ale później zmienia się w jedną z najgorszych i najbardziej irytujących postaci, jakie widzieliście na ekranie. Jego decyzje są głupie, a przemiana iluzoryczna. Zachowuje się jak mięczak i tchórz, przez co zwyczajnie wkurza. Rozumiem zamysł twórców – chcieli, by jeden brat był twardym zabijaką, a drugi nerdem. Jednak kreacja Bruce'a, delikatnie mówiąc, jest nieudana. Serial Bracia Sun pozostawia lekki niesmak. Sezon zaprezentował fajny pomysł i zapewnił niezłą rozrywkę, ale pod koniec obniżył loty. Błędne decyzje, fabularne nieporozumienia i niektóre słabe pomysły zmarnowały szansę na znakomitą produkcję. Daję mu 6/10 i wiem, że niedługo o nim zapomnę.   
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj