Twórcy Brooklyn Nine-Nine znakomicie bawią się schematem policyjnych historii o pilnowaniu świadka w kryjówce. Stworzenie pary bohaterów z Jake'a i męża Holta to strzał w dziesiątkę, który daje ogrom humoru, zabawy i szalonych decyzji. To są postacie od siebie tak bardzo różne, że konfrontacja musiała zaowocować dobrymi gagami. Kwestia filmów Cage'a, śmiesznych reakcji męża Holta i finału z tym, że jednak Cage miał interesujące go produkcje, to motywy, które błyszczą. Holt i jego podejście do kryjówki to oczywiście też jedna z trafniejszych decyzji scenarzystów. Dostajemy pomysł tak niedorzeczny i absurdalny, a zarazem tak pasujący do Holta i tej konwencji, że lepiej tego zrobić się nie dało. Czołganie się lub też kwestia jednego miejsca na stanie to dobre pomysły, które dają kilka żartów, doskonale korzystających ze specyficzności postaci. To takie momenty, kiedy ten serial wchodzi na swoje wyżyny i bawi. A mamy więcej scen, które dają wiele śmiechu. Na czele z Rosą, która udaje pustą plotkarę u fryzjera, by wydobyć informacje o pobycie gangstera. Dla każdego, kto zna tę bohaterkę, wygląda to przekomicznie. Zwłaszcza jej reakcja na blond włosy i sam fakt, że musi przedłużać swoje tortury. Takie pomysły sprawiają, że ten serial ma swój unikalny klimat i humor, który nadal rozśmiesza. Brooklyn Nine-Nine dobrze finalizuje wątek gangstera zagrażającego życiu Holta i jego męża, który ostatecznie wszystkich uratował. Takie ciągłe większe historie pozwalają temu serialowi na wiele. A twórcy wykorzystują potencjał śpiewająco. Chcę więcej.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj