BrzydUla 2 nie zapewnia widzom takiej rozrywki, na jaką można było liczyć po bardzo udanym poniedziałkowym odcinku.
Tym razem
BrzydUla 2 nie ma widzom niczego specjalnie ciekawego do zaoferowania, a jest to szczególnie odczuwalne ze względu na kontrast ze świetnym poniedziałkowym odcinkiem. Wątek zazdrości Uli jest kontynuowany, chociaż chyba wszyscy, poza zainteresowaną, zdążyli się już zorientować, że tajemnica łącząca Marka i jego asystentkę ma charakter zawodowy, a nie romantyczny. Nie zmienia to jednak faktu, że sympatyzujemy z bohaterką, która jest wyraźnie przygnębiona pierwszym dniem pracy – nie tak to wszystko sobie wyobrażała. Chociaż współczujemy Uli, to sceny rozmowy z rodzicami czy introspekcji dla widzów wypadają mało interesująco.
Ten odcinek ratuje jednak zwrot akcji, gdy Marek w domowym zaciszu postanawia jednak uczcić sukces podpisania umowy z Hoo Corporation. Kiedy bohaterka każe mężowi zapamiętać wypowiedziane w jej kierunku słowa pochwały, widzimy, że Ula potrzebuje akceptacji i docenienia przez Marka. Wciąż niepewnie czuje się więc ze względu na sytuację związaną z Nadią. I tu pojawia się pytanie, dlaczego Marek nie może po prostu powiedzieć Uli o problemach finansowych domu mody, tylko woli, by była zazdrosna i czuła się niekomfortowo? Mam nadzieję, że jest na to jakieś fabularne wytłumaczenie, inne niż nieperfekcyjny charakter Marka.
fot. TVN / TOMASZ URBANEK EAST NEWS
Po tym odcinku można się zastanawiać się nad pewną kwestią - czy fakt, że lekarz rodzinny przerywa celebrację Uli i Marka nie jest znaczący i czy przypadkiem postać ta nie odegra w przyszłości większej roli. Może pojawić się pewna intuicja, że mężczyzna, który jest na każde zawołanie, zawsze w gotowości do pomocy, co jest skontrastowane z często nieobecnym Markiem, może w przyszłości wejść z Ulą w bardziej zażyłą relację. Odwrócenie kierunku zazdrości w małżeństwie Dobrzańskich mogłoby okazać się całkiem ciekawym rozwiązaniem .
Twórcy serwują nam również dalszy ciąg sytuacji związanej z kradzieżą i Bazylim. I chociaż zachowanie chłopaka wydaje się świadczyć o jego winie, to sądzę, że cały ten wątek zmierza do tego, by widzowie wyciągnęli z serialu pewną lekcję – by nie oceniać i nie oskarżać pewnych jednostek pochopnie. Mam jednak nadzieję, że na tym nasza przygoda ze znajomym Beatki się zakończy i za kilka odcinków będziemy już wolni od towarzystwa Bazylego.
Wtorkowa
BrzydUla 2 jest nieco nudnawa, brakuje też nastroju, który niesie dłuższe pojawienie się na ekranie najbarwniejszych bohaterów - Turka czy pani Hoo. Mniej ciekawa rodzina Uli czy małżeństwo Maćka pozwala jednak docenić charyzmatyczne postaci.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h